Coś cicho na naszym forum o dripperze Melitta. A przecież „historię ma piękną”, przyzwoitszą niż sejmowy prokurator, którego słowa zacytowałem. Używany dripper można kupić dosyć tanio, nawet za kilkanaście złotych. Zwykle występuje w dwóch wielkościach, a poszczególne modele różnią się ilością dziurek na dnie. Najczęściej używam mniejszego modelu z czterema dziurkami, oznaczonego numerem 101. Z odpowiednimi filtrami nie ma problemów, bo pasują różne. Najlepsze są trapezoidalne filtry Melitty i Technivormy od Moccamasterów, ale także Rossmannowe Rubiny są całkiem ok. Można też, po odpowiednim złożeniu, korzystać w tym dripperze z filtrów Hario. Co ciekawe, napar z Melitty wielu osobom może odpowiadać bardziej niż z drippera V60. Ekstrakcja przeważnie trwa trochę dłużej, preinfuzja i trzy zalania, staram się zmieścić w 3 – 3,5 minutach. Kawa jest więc mniej kwaskowata, często z nutami czekolady, dobrze zbalansowana, sprawia wrażenie mocniejszej i intensywniejszej, ale jest też mniej żywa i soczysta. Więc przy niektórych ziarenkach jest lepiej niż w V60, a przy innych gorzej, zależy czego oczekujemy od takiego naparu. Ale na pewno warto korzystać z tego drippera, efekt w filiżance czasem może mile zaskoczyć.