Dalsza część porównania (wnioski różnią się od tych z powyższego postu).
Od dłuższego czasu korzystałem z filtrów Tiamo, ale dzisiaj wziąłem cieniutki filtr Hario. Młynek musiałem mocno skręcić (ze stopnia 17. na 10.), temperatura ta sama (80 stopni), kawa ta sama (Kenia AA), co więcej, ten sam wypał, czas ten sam (trochę ponad 2 minuty), a smak inny.
Najbardziej zdziwiło mnie to, że uzyskałem mniej goryczy z filtrem Hario, poza tym smaki były pełniejsze, ostrzejsze.
Po zrobieniu dripa, kawa w filtrze Tiamo tworzyła płaską powierzchnię, natomiast kawa w filtrze Hario tworzyła kształt stożka, osadzała się na ściankach filtra, w Tiamo to zjawisko marginalne.
Odpowiedzialna jest za to różna przepuszczalność filtrów, w filtrze Tiamo sama woda ma problem z przejściem, trwa to długo.