A jak można scharakteryzować różnice w smaku takiego samego gatunku kawy jeżeli chodzi o wybór sprzętu do jej zaparzenia?
Espresso zawsze lubiłem, a z Sama Export uzyskuje bardziej Ristretto, choć jak by policzyć gramy kawy i wagę napoju w filiżance to wyjdą zbliżone proporcje. Generalnie z dźwigni kawa jest jak dla mnie pełniejsza w swym wyrazie. Ze Steel'a są kwaski, ale nie wiem jakie, jest słodycz ale lekka. Z dźwigni mam ferie kwasków, słodycz na pierwszym planie. Sama kawa przypomina bardziej syrop/roztopione masło. Kawy "bez kwaskowe" są po prostu słodkie i czekoladowo/kakaowe.
Przemiał generalnie mam ten sam pod Steel'a i dźwignię. Do dźwigni natomiast ubijam dużo lżej, to praktycznie lekki docisk i wyrównanie. Tamper wchodzi na jakieś 4 mm w sitko - jak by ścisnąć jak do Stella to by z dwa razy tyle weszło. Średnica sitka (45mm) daje chyba nawet większa wysokość ciastka kawy niż w Stell'u.
Pewnie największa różnicę w smaku robi jednak profil ciśnienia podczas ekstrakcji. Może ktoś z rota by się pokusił o symulację - start z ~9bar, koniec na ~4bar. W dźwigni stosuję tez długą preinfuzję ~10 sekund zazwyczaj, czasem nawet 15.
Dźwignia (Sama Export) nie wybacza błędów w dystrybucji kawy. Pomijając to z jaką siłą wpuścimy wodę na preinfuzję (jak mocno i szybko opuszczę dźwignie), jeśli dystrybucja kawy była kiepska to będzie kanał. Idealne, jednorodne mielenie i właściwa równa dystrybucja to podstawa dobrego strzału. Przy lekkim tampingu o kanał łatwiej niż przy mocnym ubiciu.
Podsumowując - dobrze mieć standardową maszynę i dźwignie w tym samym momencie na blacie. Pijemy tą samą kawę. Poznajemy zalety i wady sprzętu, poznajemy tą samą kawę w dwóch obliczach. Jak dla mnie Export ma dwie nazwijmy to wady. Po pierwsze nie da się na raz zrobić ~50ml na raz (podwójnego wachlowania nie opanowałem) a trzeba poczekać z odkręcaniem PFa na wyrównanie ciśnienia, no chyba że ktoś lubi fusy wycierać w kuchni. Druga "wada" to pojemność bojlera i konieczność zredukowania ciśnienia i schłodzenia maszyny (korek wlewu jest gorący) zanim doleje się nowej wody. Jeśli ktoś spienia mleko to wadą była by pewnie stała, nieruchoma dysza pary.