Przemysław Piotrowski zaczął serie mrocznych kryminałów. Moje opinie na pierwsze trzy
Piętno
Ciekawa i mroczna historia ze szczegółowymi opisami miejsc i zbrodni. Niestety czasem do bólu sztampowa.
Bohaterowie:
Bezuczuciowy gbur komisarz Brudny
kochany i troskliwy inspektor Czarnecki
policjantka Julia - twardziel z "jajami jak arbuzy"
głupiutka blondi Oksana
Oni poświęcą wszystko dla sprawy... ech, ile razy to już było?
Największy minus za przemycanie prywatnych czarno-białych poglądów autora. Każdy ksiądz to pedofil, każdy mieszkaniec wsi to patologiczny alkoholik itd. Serio?
No i brak jakiegokolwiek zaskoczenia, mordercy można się domyślić już w 1/5 książki.
Mimo wszytsko dobrze się czyta
Sfora
Dużo lepsza niż poprzednia książka. Postacie nie są tak płaskie, czuć zimowy klimat, lepsze, choć ciągle prymitywne i sztywne, dialogi. Opisy zwłok czy miejsc zbrodni są ohydne i czasem wulgarne, co psuje odbiór książki. Można zrobić to z klasą jak chociażby Simon Beckett. No i te powtórzenia przemyśleń bohaterów są dość irytujące.
Po około 120 stronach autor wyraźnie podpowiada zakończenie, co z jednej strony odbiera element zaskoczenia, ale z drugiej strony możemy się skoncentrować na czymś innym.
Książka udana choć trochę przesadzona i brak jej realizmu. Według zapowiedzi autora następna ma być jeszcze mroczniejsza.
Cherub
Książka napisana tak, że czyta się bardzo szybko. W końcu bohaterowie nie są do bólu szablonowi, ale zagadka do rozwiązania w 30 procentach książki, a później tylko nerwy, dlaczego "doświadczeni" policjanci nie wpadną na tak prosty pomysł. A poza tym tylko więcej krwi, syfu i zboczeń niż w poprzednich częściach - nuda. Pozycja dla niewymagających czytelników.
Jeśli ktoś nie siedzi w kryminałach a chciałby coś spróbować - będzie ok. Dla wyjadaczy - to nawet nie stało obok skandynawskich kryminałów