Cześć!
Używam Arco od sierpnia (przelewy + kawiarka) i o ile z nastawem grubości mielenia nie mam problemu, to już zaliczyłem rozjechanie się na trzy części pojemnika na zmieloną kawę
po napisaniu maila, szybko dostałem nowy na wymianę, który w tym wypadku wygląda na sklejony. Wiadomo, że sam też mogę sobie to skleić, no ale no - teraz przynajmniej jest zapas.
Mam natomiast inny problem, o którym nie widziałem, żeby ktoś już pisał (choć może to tylko moje wybujałe oczekiwania). Zazwyczaj mielę 30g+ ziaren i w zasadzie nigdy nie mielą się one do końca. Tzn., muszę albo pukać i stukać lub potrząsać całą stacją, a w najgorszym wypadku zdejmować cały młynek, żeby te ziarenka popchnąć do żaren. Generalnie są tutaj dwa scenariusze:
1. Pojedyncze ziarenka nie wpadają do żeren i leżą sobie na dnie.
2. Duża ilość ziaren "zawiesza" się, np. w jednej z trzech komór wewnątrz młynka.
Oczywiście - kręcąc ręcznie, takiego problemu nie ma, bo wiadomo, że ruszanie całym młynkiem porusza ziarenkami wewnątrz komór. Natomiast, elektryk, który z zasady ma mielić kawę za mnie, ale jednak wymaga interwancji, żeby ta kawa była zmielona, trochę mnie mierzi i frustruje. Niby rozumiem, że taki design wiąże się z pewnymi kompromisami, ale zastanawiam się czy ktoś już ma na to jakiś patent, czy jest to cecha młynką, którą po prostu muszę "pokochać"...
Dajcie znać
Dobrego dnia i wybornej kawusi - a jak!