Zrobiłem swoje pierwsze Cold Brew na kawie z Kenii (Ragati AA od Mastro Antonio).
Użyłem 1l żywieckiego kryształu oraz 70g kawy zmielonej na 40 kliku w Comandante.
Zalałem po prostu litr mieszając kawę podczas wlewania "łyżeczką" z areopresu.
Dzbanek Mizudashi wstawiłem do lodówki i stał od 19:20 do 15 kolejnego dnia.
W tym samym czasie kupiliśmy Cold Brew od "pożegniania z afryką" asygnowane na etykiecie, że wykonane zostało z Etiopii Yirgacheffee.
Domowe Cold brew było wyśmienite, owocowe, pozbawione goryczy. "kupne" było pozbawione głównie owocowości i było dosyć przeciętne w smaku.
Na pewno na weekendowe wypady, w trasę w góry, w gorącą trasę samochodem na wakacje - wrócę do tej metody
Daje smaczne interesujące efekty