Ech, lubię krytykę...
. Przecież o to chodzi, by wymieniać się poglądami. Jeśli wyrazisz swoją krytykę, to odpowiem na nią możliwie rzeczowo. Coś w tym dziwnego? Czego tu mam nie lubić? Nie nazwę tego chamstwem, gdy mi powiesz, że moja kawa jest bez smaku. Czyjaś opinia może być dla mnie niezrozumiała i mogę się z nią nie zgadzać. Tak się składa, że pamiętam czyjąś opinię, podobną do Twojej, odnoszącą się do mojej "mocnej" kawy. Zareagowałem więc na Twoje słowa.
Po tym co tu zaszło mam podobne do Twojego zdanie: niektórzy tu bardzo nie lubią jakiejkolwiek krytyki i reagują bezpośrednio lewym sierpowym w nos albo kopniakiem poniżej pasa. Czy moja "delikatna" pierwsza wypowiedź, w której stwierdziłem, że kocham opinie takie, jak Twoja naruszyła Twoje dobra osobiste? Była zachętą do tego, byś swe zdanie rozwinął, a tymczasem znalazł się anonimowy obrońca krytykowanych i uciśnionych, który dość bezpośrednio mnie skwitował, nie czekając nawet na Twoje słowa... Przykre to, bo go w ogóle nie znam i raczej nie mam motywu, by z nim prowadzić wojny i potyczki na słowa.
Zauważ, że w tej "nieszczęśliwej" wypowiedzi do Ciebie nijak nie skrytykowałem Gregorio, a wręcz przeciwnie, niejako skrytykowałem Twoją negatywną krytykę. Uważam po prostu, że kawy z Panamy są delikatne i jest to ich piękną wielką zaletą. W Twoich słowach wyczytałem, że dla Ciebie jest to raczej wadą, więc napisałem to, co napisałem, może nie wprost i z sarkazmem ale chyba na tyle zrozumiale, byś mógł odpowiedzieć wprost...