Jak ostatnimi czasy przyszło te parędziesiąt stopni powyżej zera, to naprawdę z lubością raczyłem się espresso-tonikiem.
Nic nowego pewnie nie powiem - kilka kostek lodu, z 200ml toniku, szocik espresso na koniec, najchętniej z czegoś z obróbki naturalnej no i nic więcej nie trzeba.
Wychodzę z założenia, że dobra kawa jest wyborna w czystej postaci. Ale jeżeli tę dobrą kawę połączymy z dobrymi składnikami, a nie tonami syropów smakowych, to można uzyskać naprawdę świetne rezultaty i nie widzę w tym nic zdrożnego (patrz: zawody Coffee In Good Spirits).