Na wakacjach zaparzałem parę kaw Eli za pomocą Espro czyli nieco lepszej francuskiej praski. Zaprzałem przede wszystkim Kostarykę Juanachute White Honey i Kolumbię La Claudina, raz chyba Kenię Gicherori. Czas na to był tylko przy śniadaniu, więc te "niemyte" kawy miały większe wzięcie. Kenie są super po południu -- tak mi się zdaje
.
Przed chwilą za pomocą Kazaka-Rota wykręciłem sobie mój ostatni produkt i zastanawiam się czy krótki opis na stronie sklepu pasuje do tego, co czuję
. Kawa ta jest mieszanką Brazylii Cerrado i naturalnej Etiopii Yirgacheffe z okolic Awash River. Trafiła pod szyld -->>
Exquisite Espresso.
W sumie można ją porównać z mieszanką Synestezji -- Sweet Espresso -->>
Synestezja Sweet. To też połączenie Brazylii i naturalnej Etiopii Guji Deri Kocha. Oczywiście jaśniejsze palenie.
W sklepie czekają wciąż nasze ostatnie perełki z obróbki Honey: wspomniana Kostaryka Juanachute i Kolumbia La Cristalina Pink Bourbon. Ta pierwsza jest wyjątkowa, bo pochodzi ze świetnego gospodarstwa i z wysoko położonych upraw. Tę wysokość widać w gęstości i ciężarze ziaren. Napar z Kostaryki jest bardzo przyjemny, czysty, słodki, w miarę stygnięcia staje się coraz bardziej owocowy. Kolumbia jest również bardzo słodka i pachnąca, ale o niej już kilka refleksji się pojawiło.
Dla mnie *obłędną* pozycją pozostaje wciąż Kolumbia La Claudina. Jej aromat i słodycz nie pozwala zostać obojętnym. Jest zwykle wypalona na tyle dobrze, że pasuje zarówno do espresso i do filtrów. Gdy młynkiem Kazaka Tura-3 mełłem ziarna Kostaryki Juanachute, dość grubo, to ledwo dałem sobie z tym radę -- dla porównania La Claudina na tym samym ustawieniu poszła jak po maśle
. To zupełnie różne kawy, ale połączcie je w blend 50/50 -- będzie super
.
Przed naszym wyjazdem pod hasłem Synestezji pojawił się blend dwóch naturali: Salwadoru Santa Ana i Etiopii Guji -->>
Natural Smiley. Myślę, że sprawdził się w espresso? Zostało jeszcze parę opakowań.
Podobnym *spontanem* jest blend dwojga najbardziej chyba aromatycznych kaw: Kolumbii La Claudina i Hondurasu Miriam Elisabeth -->>
Natural Joy. Obie kawy są miodowo-owocowe i ujmujące. Po prostu samograj.
Najnowsze palenia: Kolumbia Cauca La Esperanza (fajna klasyka gatunku), Kenia Kainamui (jak zwykle mega czerwone owoce), Honduras Miriam, Kolumbia La Cristalina Natural (mój faworyt w dziedzinie "słodyczy").
Zdecydowanie warto sięgnąć po ostatnie już palenie Kenii Nyakabugi AA. Kolejne będą ziarna AB, nieco inne
. Etiopii Deri Kocha chyba nie muszę już przedstawiać bliżej -- zawsze się dobrze zrobi
.