Myślałem jeszcze o wydrukowaniu sobie jakiejś ostrzałki, ale jak mam już kupione kamienie to zapału nie ma - to te szerokie, więc do ostrzałki nie będą najwygodniejsze. Powoli dochodzę do momentu, gdzie przestaje mi się chcieć wydawać pieniądze - kupię, użyję raz i się wala. A nie mam noży, które wypadałoby często czy jakoś bardzo precyzyjnie ostrzyć. Kuchenne raz na ruski rok bym może przeleciał(chociaż i tak tato kupił jakąś ostrzałkę fiskars, która ma, hmm, kamienie? ułożone jak wszystkie mniejsze ostrzałki), ale czy uzasadnia to wydanie kilku stów? Chyba nie. Taki pivot czy pivot plus za 30-40 zł do przejechania scyzoryka czy multitoola raz na jakiś czas powinien wystarczyć. I chyba jest zwycięzca...