Kolejna kawa z Angielskiego Hull - ta w ramach utrzymywania świeżości wylądowała na jakiś czas w zamrażarce, nie widać aby ją to dotknęło. Kawy z Indii to dla mnie sama egzotyka, Indie kojarzą mi się głównie z robustą, a ich arabiki są jak kinder-niespodzianka. Wybierając tą kawę zaryzykowałem, ale okazał się to strzał w 10-kę.
Kawa myta, suszona na słońcu, odmiana SL9 (ja tych numerków jakoś nie ogarniam
) Uprawiana jest organicznie/biodynamicznie i ogólnie bardzo eko. Rośnie nisko bo 1050-1350 mnpm.
Przygotowana tylko i wyłącznie w ekspresie ciśnieniowym. ~20g~mielonego ziarna daje ~40g (50ml) kawy w filiżance. Kawy z obłędną ilością cremy, która jednak szybko zmniejsza swą objętość z 12 do 5 mm.
Smakowo jest tam mnóstwo czekolady i kakao. Bardziej wytrawnej i gorzkawej niż słodkiej, jednak skłamałbym pisząc ze kawa nie jest słodka. Ostatnio robiłem w domu karmel i nuty karmelu są wyraźnie wyczuwalne w tej kawie. Kwasków jako takich nie stwierdziłem. Nie smakuje też curry
Muszę przyznać że to bardzo fajna kawa i żałuję że tylko na 250g się skusiłem.