Nie wiedziałem, że taki wątek istnieje na WOK-u
W związku z tym przyszedł mi do głowy pomysł, że może byśmy i swoje przemyślenia, "wypociny literackie" tutaj wrzucali. Oczywiście musiały by być ze strony czytających opinie wyzbyte ostrej ironii, gdyż to nie jest łatwo i przyjemnie w ten sposób się obnażyć, więc jeśli pozwolicie, idę na pierwszy ogień. Kiedyś napisałem coś takiego:
"Za to wszystko, co w naszym życiu się dzieje odpowiada OMNIPOTETNY MÓZG. Ludzie w większym lub mniejszym stopniu są do siebie podobni, NIE ISTNIEJĄ zaś dwa identyczne Mózgi. Nasz Mózg jest wszechmocnym i wszechmogącym Bogiem lub kimś czy czymś w tym rodzaju. To on odpowiada za wszystko, co się z nami dzieje, jak postępujemy w stosunku do innych ludzi i otaczającego nas świata. Jednakże nasz Mózg nie rodzi się z nami w pełni ukształtowany i kompletny. On nieskończenie ewoluuje, notorycznie zachodzą w Nim zmiany. Wystarczy, że podejmiemy – tzn. Mózg podejmie – w danej chwili jakąś decyzję np. pójdziemy w lewo lub w prawo.
W skutek, czego od tej pory nasze życie będzie uwarunkowane podjętą w milisekundzie przez nasz Mózg decyzją. Splot następstw tej decyzji będzie zgoła inny, gdy pójdziemy w lewo – nasze życie zacznie się toczyć jakby od nowa w wyniku skrętu w właśnie w lewo natomiast, jeśli w prawo – nasze życie na pewno potoczy się inaczej. Możemy się na moment zatrzymać nie podejmując żadnej decyzji – w lewo czy w prawo, pozostać w zawieszeniu – jednak to tylko kwestia czasu, kiedy w końcu wybierzemy drogę, z jednym wyjątkiem chyba, że jesteśmy ubezwłasnowolnieni.
Nasz Mózg kształtują: inteligencja, wiedza, doświadczenie, otoczenie, wychowanie przez opiekunów, cechy genetycznie. Jedne są ważniejsze od drugich, ale ich wpływ na to, jaki będzie nasz Mózg mają wszystkie.
Dlatego, nie ma czegoś takiego jak przypadek, przeznaczenie, siła wyższa, cuda, zjawiska nadprzyrodzone, których nie można udowodnić: empirycznie, racjonalnie, czy zmysłami. Jest tylko i wyłącznie nasz Mózg. Ktoś powie to, jakim „cudem” dwoje ludzi spotyka się po 10 latach życia w krańcowo różnych środowiskach? Odpowiedź jest banalnie prosta: za to, że się spotkali odpowiadają ich Mózgi i podjęte przez te Mózgi decyzje i splot tych decyzji (pójść w lewo czy w prawo) doprowadził do zetknięcia ze sobą tych istot, ale wystarczyło, żeby jedna z nich poszła >>>w lewo a nie w prawo<<< a by nie doszło do spotkania. Na swojej drodze życiowej spotykamy wielu znajomych, obcych takich czy innych w rezultacie podjętych decyzji Mózgów: naszych lub innych i albo się z nimi zobaczymy, albo nie! Wszystko sprowadza się w konsekwencji do jednego wyboru: w tę czy inną stronę. Nic na to nie poradzimy, że nasze Mózgi nami zarządzają i są JEDYNYMI demiurgami naszych ścieżek życiowych.
Weźmy następującą sytuację:
Do naszej pracy jeździmy samochodami, które się zepsuły. Mózg podejmuje decyzję: do pracy pójdziemy pieszo, pojedziemy rowerem lub autobusem, podwiezie nas kolega. Mózg wybiera autobus. Na przystanku wpadamy na znajomą – naszą pierwszą młodzieńczą miłość. Ona także zawsze dojeżdżała do pracy samochodem, ale w tym dniu mąż wziął jej auto, a służbowe jest w serwisie i tak samo, jak powyżej, Mózg kobiety podjął decyzję, aby do pracy dostać się za pomocą autobusu. Mózgi naszych znajomych dokonały takiego samego wyboru i nie świadczy to o niczym niezwykłym. Co dalej stanie się odnowioną znajomością, będzie uwarunkowane także tym, jak postąpią ich Mózgi? Może porozmawiają wspominając minione szczeniackie czasy i na tym te „niezwykłe” spotkanie się zakończy, a może postanowią kontynuować przerwaną znajomość i zaczną się spotykać angażując się w ekscytujące stosunki pozamałżeńskie!
WSZYSTKO BĘDZIE ZALEŻEĆ OD DECYZJI ICH MÓZGÓW!!! "
Życzę miłych snów