Z odgórnym przypisywaniem danych wrażeń sensorycznych do kaw z danego kraju trzeba uważać polecając komuś kawę. Bardzo jaskrawym przykładem są, np. ziarna z Gwatemali. Pomimo, że to malutki kraj kawy z regionu Coban (duże body, czekolada, karmel, trochę przypraw) są diametralnie różne niż te z regionu Huehuetenango (świeże, owocowo-kwiatowe, bliżej im do ziaren etiopskich).
Osobiście rzadko przelewam kawy z Brazylii ale jak już mi się zdarzy, to wybieram do tego celu kalitę. Chociaż zdarzają się fajne ziarna z Brazylii, które bardzo mi posmakowały w v60, np. Brazylia Lilith od CP, czy Brazylia Fazenda Rainha od Auduna.