@MarcinTDokładnie tak jak Ty, zmieniłem 3 letni ekspres Bezzera Matrix na LM Mini. Matrix to świetny DB i jak miał bym zostać przy grupie e61 kolejnym ekspresem był by nowy Matrix. Oko cieszy, zero problemów.
Kupując LM Mini, zdawałem sobie sprawę z jej nazwijmy ograniczeń.
Konstrukcja Mini bazuje na konstrukcji z przed 30 lat (linia Classic) z modyfikacjami oczywiście.
Jest konstrukcją sprawdzoną, dobrą i nadal pożądaną. Wielu moich kumpli restauratorów i właścicieli kawiarni zachłysnęło się „nowinkami” i chęcią posiadania super nowoczesnych, kosmicznych ekspresów. W zeszłym roku dwoje z nich zmieniło kilkuletnie ekspresy Sanremo Cafe Racer Naked 3g i Victoria Arduino Eagle 3g na poczciwe LM Classic. Czyli wrócili do tego, co mieli poprzednio. I zrobili to nie dlatego że tamte robią złe espresso, tylko z powodu ich awaryjności.
Brak timera jest owszem, ale iPhone ustawiony na ekspresie z uruchomioną aplikacją w zupełności mi wystarcza.
Zestaw do bezpośredniego podłączenia do wody, oryginalny można kupić za 300+ trzeba wiedzieć gdzie 😉 może samo podłączenie jest czasochłonne, ale robi się go raz i po temacie.
To że ekspres się nagrzewa to zaleta nie wada, dzięki temu filiżanki są gorące.
Tak jak ekspresach gastronomicznych.
Na wskaźniki nie ma sensu często patrzeć w przeciwieństwie do Bezzery, bo zawsze jest stabilne.
Zużycie wody może i większe ale czy to problem? Nie.
Kupując Mini wiedziałeś że dysza pary nie jest „cool touch” , można zamówić i wymienić.
Wymiary większe, waga ta sama co Bezzera.
Ciesz się z posiadania Mini.
LM wybacza więcej niż Matrix, większa zdecydowanie powtarzalność espresso, cielistość, oleistość naparu, więcej smaczków na języku.
Lepszy Mercedes E w ubogiej wersji, niż najbardziej wypasiona Škoda Superb, bo to nadal tylko Škoda.
Miłej