Dziś wystartowałem z mini-piekarnikiem i obrotowym bębnem
2 palenia po 250g
W obu przypadkach wstępnie rozgrzałem maszynę do teoretycznych 250st C. Teoretycznych, bo takie ustawienie termostatu to dostępny max.
Po rozgrzaniu i wsadzeniu bębna włączony rożen, górna i dolna grzałka i obieg powietrza.
Wsad 1 - temp ustawiona na 210st. Po 20 minutach widać marny efekt. Podniosłem temp. do 250 i ziarno doszło do medium roast. Co dzieje nie usłyszałem cracku. Uzysk około 87%. Do sprawdzenia, ale obawiam się, że na straty. Pierwsze koty za płoty.
Wsad 2 - pozostawiłem temp na max 250st. Tym razem lepiej, ale pierwszy crack po około 20 min. Po 4 minutach wyrzuciłem ziarno do naczynia i studziłem przesypując. Odcień ziarna o 1 stopień ciemniejszy od referencyjnego Italian Roast z ETNO. Wygląda obiecująco.
Wrażenia:
Brak odczytu temperatury w komorze. Nie ufam termostatowi. Muszę wpiąć tam sondę K i mierzyć.
Czyszczenie z łusek męczące w porównaniu do maszynki do popcornu. Nie mam na to jeszcze pomysłu.
Mimo cichej pracy crack słabo słyszalny.
Studzenie trzeba zautomatyzować.
Następne kroki:
Próbowanie kawy za jakiś tydzień.
Obniżenie temperatury do 210/220st po pierwszym cracku dla lepszej kontroli.