A co myślicie o pojemnikach próżniowych? Chyba to całkiem dobre rozwiazanie np kiedy ma się w domu 1 kg kawy. Tylko ciekawe czy to odsysanie powietrza za każdym razem nie wpłynie negatywnie na kawę a dokładniej szybsze wietrzenie ?
Cześć pali112.
Jak chyba na tym forum pisałem kiedyś o szklanych pojemniczkach próżniowych (nazwy teraz nie pamiętam, gdzieś tam jest chyba pudełko). Próżnia w tych pojemniczkach utrzymywała się może dzień , może kilka (także pustych). Odstawiłem je. Potem zwykłe szklane zakręcane, które używam do teraz. Dodatkowo, za tutejszą radą trzymam je w strunowych torebkach z Tesco. Te torebki wg mnie są warte tyle ile kosztują. Świeże kawy trzymam chwilę w torebkach z wentylem dodatkowo zawijanych i blokowanych klipsami.
Co do próżni. Każdorazowe odsysanie aromatów z pojemnika z kawą pewnie jej nie służy, a potem jeszcze szybki łyk powietrza przy otwieraniu. Pompowanie jest także męczące (nuda). Teraz jestem na etapie: e tam będę się wygłupiał. Idealnej kawy nie zrobię - bo na taką nie mam smaku (czyt. 25/25). To co parzę w zupełności mi wystarcza. Staram się mieć zawsze świeże ziarno i trzymać je nie dłużej niż 3 tygodnie, miesiąc. W zamierzchłych czasach, kiedy człowiek wiedzy nie miał, kupowałem i składowałem kawę nawet po 3 miesiące. Zawsze jednorodną. Skoro masz 1 kg, to porcjuj ją w mniejszych ilościach, do np. torebek i w słoiki. Jeżeli jest z robustą, to jej smak wyczujesz nawet bez specjalnych wybiegów.
Z torebkami, pojemnikami, puszkami metalowymi także ostrożnie, bo część z nich to ponoć PC (tworzywo sztuczne numer 7). Ja co prawda używam PP. Na bidonach mam 7 (triton, czy jakoś tak) ale kto ich tam wie?
Co do angielszczyzny. Najlepiej jest odessać kawę w torebkach (pojemnik jest sztywny) i taką dopiero mrozić. Fanem mrożenia nie jestem. Zwykle jak się coś mrozi, to potem trzeba to w moment skonsumować. 250 gramów kawy w dwa dni nie wypijesz, a co się będzie z nią robiło po rozmrożeniu to dla mnie tajemnica.
To pisałem ja, laik kawowy, którem nawet niekiedy nie chce się zmielić, a co dopiero zaparzyć.