forum.wszystkookawie.pl
Poradniki - czyli jak mam to zrobić? => Dyskusje wokół kawy => Wątek zaczęty przez: Geralt0073 w 29 Lipiec 2015, 21:49:19
-
Nie chcę opisywać szczegółowo doznań, jakie odczułem pijąc dziś dwie włoskie mieszanki, bo by to chyba było ocenzurowane...
Wczoraj, skuszony już nawet nie wiem czym, kupiłem dwie mieszanki: Caffen NAPOLI i Agust NATURA EQUA.
Otwieram Caffena i czuję smród spalonej gumy, zraziło mnie to, ale już parę razu miałem przyjemność poczuć taki zapach z kawy, więc dobra. Trochę poszło do Mazzera, zrobiłem espresso, wącham, kosztuję i resztę wylewam. No tak ordynarnej kawy nie piłem od czasu głodu, gdy kupiłem ,,coś" w Lidlu, ale to coś z Lidla było lepsze i ile tańsze.
Myślę sobie: rodzice będą zadowoleni, bo i tak piją Maxwell Housa.
Dobra, otwieram Agusta, no śmierdzi mniej, ale potem patrzę na ziarna i spalone tak samo jak Caffen. Idzie do młyna, znów ogląd efektu, degustacja i reszta ląduje w zlewie.
Jedno i drugie wydzielało dyskusyjny zapach, efekt też dyskusyjny i do tego to drogie.
Dzisiaj przypomniałem sobie, dlaczego przez tyle czasu nie zamawiałem włoskiej kawy...
Chociaż Marfisa była inna, nie była śmierdząca i spalona. Żadne to były fajerwerki, ale była to dobra mieszanka. Izzo Silver też mi smakowało, ale wersja Gold... też lepiej nie będę o niej pisał.
Jak ja się cieszę, że dzisiaj też dotarła paczka z kawą od Antonia.
Gdzie ja miałem głowę kupować, stare, zwietrzałe, włoskie mieszanki, które są niewspółmiernie do jakości drogie? Nie, koniec z tym, żadnych podobnych eksperymentów.
-
U kogo toś kupił?
-
U Silesiusów. Mieszanki stosunkowo młode, bo dwu-, trzymiesięczne.
-
Tak właśnie myślałem. Ale ja też jak kupiłem u nich młynek to dostałem jakiegoś Agusta w prezencie. Ale nie było jakiś strasznych koszmarów smakowych. Jedno pewne nigdy w tej cenie nie kupiłbym takiej kawy. Ale z drugiej strony nie była taka zła.
-
Wiesz, znam dobre źródło na smalec, jajka, chleb, masło, etc.
Pytanie retoryczne?
Po co eksperymentować z dziwnymi produktami, skoro samemu przyznałeś, że ze sprawdzonego jest ok.
8)
-
Żeby docenić.
Jak czasem nie spróbuję takiej spalenizny to zaczynam mieć wrażenie, że każda kawa smakuje. Tylko ja nie kupuję paczki, idę do kawiarni.
-
Po co eksperymentować z dziwnymi produktami, skoro samemu przyznałeś, że ze sprawdzonego jest ok.
Trzeba eksperymentować i się czasem sparzyć. :ogien:
Agusta i Caffena nie pijałem wcześniej, chciałem sprawdzić i na sprawdzeniu się zakończyło.
Tylko ja nie kupuję paczki, idę do kawiarni.
No właśnie na szczęście nie były to paczki kilogramowe.
-
Można a nawet trzeba eksperymentować. Ja dzięki temu odkryłem fajną palarnie i znakomity kontakt z właścicielem. Szczerze długo się nie mogłem do nich przekonać. Ale w te kawy pakowane w dalekiej Italii nigdy bym nie wszedł. Uwielbiam Włochy i jak tylko mogę to co roku sie tam wybieram ale w tym roku zabieram swoją kawę swoje zabawki i swoje mleko :-) krótko mówiąc włochy to lawaza czyli.....
-
Caffen zaczął śmierdzieć oponą jakieś 2 lata temu, dla mnie jest absolutnie niepijalny a szkoda bo mam możliwość kupna po naprawdę dobrej cenie. Agust 100% (nie Natura Equa - ta nigdy mi nie podchodziła) jest pijalny choć porównując z naszymi palarniami w żadnym razie nie zachęca do zakupu. Małżowina, która Caffena sprzedaje twierdzi, że Palona Guma swojego odbiorcę ma i nic tego nie zmieni :o
-
Izzo Gold też ma swojego odbiorcę (swoją drogą 100% arabica, podobno...). A zapach? Co tu się rozpisywać - palona guma.
-
Brałeś Napoli wiedząc, że 30% robuchy zawiera? I jeszcze piłeś bez mleka?? :lol2:
Toś odważny vel szalony ;)
Samemu nie mam zbyt częstej okazji pić Caffena czy Agusta (chodzi o 90/10 lub 85/15), ale jak koledzy kupują to czasami zaglądam do środka i wącham/oglądam.
Są paczki gdzie ziarna są czerniawe i błyszczą, nie wróć świecą! A czasami są brązowe (ciemniej brązowe, ale nie czarne) i leciutko ponakrapiane.
Obserwacja przeprowadzona na ok 20 paczkach w ciągu ostatnich 12-16 miesięcy.
-
Pamiętam, że kiedyś tyle robuchy mi nie przeszkadzało, ale czasy się zmieniają. No cóż, jestem szalony 2:
-
Wieeeesz, jak dojadę z VBM do domciu z serwisu to pierwsze co zapodam 100% robusty :ogien: :pycha:
Tak wiec, chyba nie jest warto być normalnym ;)
-
No bo to zależy, kto tę robustę upalił. Normalne życie to nudne życie :)
-
Ty już wiesz, kto ją palił, a obecnie z żoną Ela odpoczywa w okolicach Dolnego Śl.... :taktak:
-
Znów się byczą, Szuje Kołobrzeskie?
Takim to dobrze... ;)
-
A nic mi nie mów, Oni non stop się urlopują - ZUSu cholerka nie płaca czy jak? ;)
-
A na forum w kółko narzeka że ten kawowy biznes to taki kiepski :evil:
-
To się zamieńcie jakieście takie mądre :diabelek: Domyślam się, że jak pracują, to 24/7.
-
Też tak sądzę. Sam mam podobnie - zasuwam na obrotach i co jakiś czas muszę wyskoczyć na reset, niestety ostatnio zdecydowanie za rzadko mi się to udaje.
-
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. :szampan:
-
Ty już wiesz, kto ją palił, a obecnie z żoną Ela odpoczywa w okolicach Dolnego Śl....
No właśnie, to jakaś mała seria tej robusty była, oj nie każdy ma okazję spróbować dobrej robuchy :)
-
Pewnie pala teraz na jakiejś górce...
:smiech:
-
A u podnóża pewnie takie widoki : :lol2:
(http://cdn.shopify.com/s/files/1/0659/9025/files/coffee_work_large.jpg?16335643498650927444)
-
Geralt0073, mała seria to mało powiedziane, to było 8 szt po 250g. Wybitnie kolekcjonerskie wypuszczenie partii towaru :)
-
To rzeczywiście wydanie kolekcjonerskie :)