"Jak do tego doszło? Nie wiem." Zdążyliśmy z nowościami przed Świętami
EspressoPapua Goroka - Papua po prostu musi być! Jak to zwykle bywa przy ziarnach z tego kraju - sporo nut czekoladowych i słodka kwasowość (w tym wypadku trafiło na porzeczki). Finisz w espresso taki powiedziałbym cynamonowy. Kawy z tego kraju traktujemy jako świetną alternatywę dla orzechowej klasyki, żeby spróbować czegoś nowego i żeby było smacznie.
Indie Palani Hills - fajne Indie, espresso czekoladowo-orzechowo-pomarańczowe. Palimy ją odrobinę jaśniej, żeby kawa nie straciła swojej równowagi Zaskakująco dużo (jak na Indie) owoców z kolby i bardzo dobry balans.
Kolumbia Villamaria - kto lubi "nowoczesne" espresso, ten będzie zadowolony. Baaaaaaaardzo gęsty szocik, tak gęsty i złożony, że polecam odjąć 0,5g z dozy i zwiększyć uzysk o kilka ml. Espresso zaczyna się cytrusem i czymś słodkim, za chwilę dochodzą do tego owoce leśne przeplatane nutami czekolady a ta piękna i romantyczna opowieść czeka na nas z kwiatami czarnego bzu na samym końcu. I tak człowiek stoi po wypicie z pustą filiżanką i próbuje przetworzyć co tu się właściwie stało... Bardzo dużo różnych smaków w filiżance, kawa z suchej obróbki, punktów aż 87.
Przelewy Zacznę od końca...
Kolumbia Villamaria - po prostu wyrywa z kapci. Tak owocowego, złożonego i soczystego naturala w przelewie to dawno nie mieliśmy. Nie ma żartów - polecam zwrócić na nią uwagę, bo mamy tylko 1 worek 70kg i pewnie szybko zniknie. Sample nie zapowiadały aż tak dobrej kawy... Ona smakuje jak spokojna siostra Kolumbii Mandela Natural, bez nut alkoholowych. W Kalicie wyszły nam fantastyczne maliny, gdzieś tam pojawia się liczi, jabłka, wiśnie, cytrusy. Do tego dodajmy pralinowy finisz i mamy wrażenie czekoladek z owocowym nadzieniem. Jestem szczerze urzeczony Kolumbią Villamaria, jak ponownie znajdę to biorę - pewnie wraz z nowym zbiorem
Indie Palani Hills - palimy te Indie na profilu Kenii i są po prostu zaskakujące, zdecydowanie wyszło coś ciekawego. Jest tu na początku trochę klasycznie, ale jak tylko spadnie temperatura to uderzają cytrusy i to z całą stanowczością. Dla mnie ta kawa ma finisz mokrego, fajkowego tytoniu. Bardzo smaczna i ma to "coś" w sobie! Jedyny warunek to dosyć szybka ekstrakcja, jak raz podajemy przepis na stronie

2:00-2:10 na 300ml w Hario, jak najbardziej do zrobienia w prosty sposób.
Honduras Las Adelfas - zrobiła nam się luka pomiędzy Przelewem Sezonu a kolejną kawą i właśnie z tej okazji na białym koniu wjeżdża Honduras. Szukaliśmy czegoś w dobrej cenie, ale jednocześnie na odpowiednim poziomie. Można powiedzieć modelowy Honduras: karmel-orzechy-cytrusy. Po prostu smaczny i fajnie się pije.
Peru Tapir Andino Yellow Honey - Peru jest dla mnie (osobiście) dosyć wtórnym originem, jest sporo podobnych do siebie kaw w granicach 81-84pkt. Na szczęście znaleźliśmy coś wyjątkowego! Napar zaskakuje soczystą cytrusowo-brzoskwiniową kwasowością, ma również fajne i kremowe body oraz słodką kontrę karmelowej słodyczy. Balans gra tu pierwsze skrzypce, pije się bardzo szybko i niezwykle przyjemnie!
Kolumbia La Esperanza - można powiedzieć klasyczna, myta Kolumbia bardzo wysokiej jakości. Jest z tańszej linii kaw Cafe Granja La Esperanza. Polecam poszukującym w kawie kwasowości, sporo jej tutaj w odcieniu pomarańczowym, gdzieś tam dalej dochodzą wiśnie, hibiskus. Finisz jest bardzo delikatnie orzechowy. Myte kawy z Kolumbii w przedziale 80-84/85pkt mają często taką charakterystyczną delikatną goryczkę przez co można je czasami pomylić z Afryką. Ona też tu jest

Jej dużą zaletą jest to, że jest już pyszna na ciepło a potem jest tylko lepiej
Mogę też potwierdzić obecność na Parzymy Przelewamy w Katowicach, ostatni weekend maja

Pozdrawiam,
Paweł
KOŃCÓWKIEtiopia Haru 250g
Kolumbia Hugo Munoz 7kg
Kenia Anaerobic 2,5kg
Kenia Susan 4kg
Etiopia Malawo Honey 4kg
Rartytas Bermudez 7kg
--
Indie Excelsa ESP 500g
Tanzania 9kg
Salwador Recinos 7,5kg