Artykuły, ciekawostki nt. kawy

[Antonio]

Bo palenie kawy nie może się opierać li tylko na elektronicznych pomiarach. Nic nie zastąpi doświadczenia i doświadczeń eksperymentalnych w ogóle. Ale to niewiele ma wspólnego z tym badaniem na zawartość różnych substancji w kawie pod różnymi postaciami, poczynionym jakoś spontanicznie na określonych materiałach. Różnorodność kawowego świata jest ogromna -- jaką więc mają wartość takie badania? Np. stwierdzono, że espresso zawiera jakieś ilości jakiegoś pierwiastka chemicznego. Cóż nam z tego? Przecież gdy weźmiemy inny ekspres i inne kawy, dostaniemy zgoła inne wyniki. Takie badania możemy sobie pi razy drzwi interpretować i tłumaczyć sobie ich wyniki. Ale co z tego wynika dla nas i dla kawy? Panie @Szczympek -- jakaś refleksja, rekomendacja? Czy James Hoffman poruszał kiedyś taki temat dokładnej analizy chemicznej kawowych drinków?

[kabzior]

Dla przeciętnego zjadacza kawy najważniejsze są informacje bardziej praktyczne, dostęp do dobrej jakości ziaren i urządzeń. Jakieś odosobnione badanie zawartości tego i owego w tym i tamtym -- cóż z tym możemy zrobić, chcąc zrobić sobie smaczną kawę? Proszę o podpowiedź .

Naprawdę nie znasz ani jednego przypadku gdzie "jakieś tam badanie" wywarło naprawdę duży efekt na świat kawy? To podpowiem Ci:
"Systematically Improving Espresso: Insights from Mathematical Modeling and Experiment"
praktycznie każdy "twórca" w świecie kawy zrobił o tym film (Hoffmann: Did Science Just Reinvent Espresso?), doprowadziło to do kompletnie nowego trendu w postaci Turbo Shotów i znaczącej zmiany zarówno w rozumieniu ekstrakcji kawy jak i modyfikacji w jej zaparzaniu.
No ale przecież to tylko jakieś tam badanie tego i owego, bez znaczenia, ludzie żyją z robienia artykułów które na nic nie mają wpływu...

[kabzior]

Różnorodność kawowego świata jest ogromna -- jaką więc mają wartość takie badania?

Na świecie jest mnóstwo roślin i zwierząt - jaki więc był sens badania i opisywania ich wszystkich?
W naszej krwi jest dużo białek, tłuszczy i cukrów - po co to było badać skoro to takie różnorodne?
Świat składa się z materii zbudowanej z niewiarygodnej różnorodności cząstek - jaką wartość mają badania świata skoro to takie różnorodne?

[rollo45]

postęp to nauka -nauka to postep mnie da się tego zanegować ale czasami zmierza to w dziwnych kierunkach gdzie motorem napędowym jest kapitalistyczna chęć zysku:):)czasami proste rozwiązania dają najlepsze efekty .

[Antonio]

@kabzior To akurat Ty napisałeś, a ja odniosłem się do wspomnianego wyżej artykułu na temat dietetyki. Ciężko to ze sobą porównać. Nie kwestionuję badań nad kawą, tylko jeden akurat artykuł i takie akurat chemiczne badanie. Przytoczyłeś mi teraz jakiś artykuł na temat modelowania matematycznego zjawisk fizycznych -- gdzie Rzym a gdzie Krym?

Jeśli jesteśmy przy chemii, to naprawdę tematem numer jeden w kawie są aromaty i ich detekcja, analiza. Jakoś nie kwapisz się z rozmową na ten temat, tylko bronisz jakiegoś tam badania . Dasz radę zbadać spektrum lotnych cząsteczek zapachowych? Mnie to ułatwiłoby robotę... Biorę garść ziarenek, mielę, nakładam na kubek sztuczny nos -- dostaję w zamian listę najważniejszych zapachów .

[rollo45]

a jednocześnie palenie kawy zadowala Cię "na oko"

nie powiedziałem ze mnie zadowala na oko , ale słuchając ludzi którzy na wypalaniu się znają często ta teza się pojawia ze najistotniejsza jest własną percepcja i doświadczenie , to ze kolor jest mierzony kolorymetrem a urządzenie same detektują pierwszy crack i możesz za pomocą wielu danych modyfikować DTR to tylko pomaga jednak zmysłom wypalającego dana kawę .Upraszczając uważam ze więcej zmiennych trudnych do zdefiniowania i kontroli przez człowieka jest w przypadku zaparzania kawy .

[kabzior]

Upraszczając uważam ze więcej zmiennych trudnych do zdefiniowania i kontroli przez człowieka jest w przypadku zaparzania kawy

Wygląda więc na to, że każdy (czy tam większość) kto zmasterował robienie espresso bez problemu mógłby zostać roasterem

Jeśli jesteśmy przy chemii, to naprawdę tematem numer jeden w kawie są aromaty i ich detekcja, analiza. Jakoś nie kwapisz się z rozmową na ten temat

Bo zapomniałeś wspomnieć co jest tematem nr 1 rozmowy, teraz kiedy już wiem to się kwapię, proszę bardzo, np zapraszam do dyskusji nt cierpkości w kawie którą równolegle prowadziliśmy dopiero co w innym wątku, ja opierałem się na taki oto badaniu detekcji aromatów:
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0308814621002296?via%3Dihub

[Antonio]

To to jest bardzo ciekawy temat: skąd bierze się gorycz i jak ją ujarzmić?

[kabzior]

Zgadzam się. Nieprawdopodobnie ciekawe.

[GostRado]

Nawet termometr zdaje się zbędny wobec czyjegoś doświadczenia i perfekcji w obsłudze urządzeń. Zresztą termometr bez doświadczenia może być źle interpretowany. O ilości ciepła w moim piecu więcej mi mówi mój dotyk niż termometry.

Mój ojciec był cieślą po stryju, bez szkoły, więźby dachowe stawiał i miał tylko krejzagę (nie wiem jak to się pisze), siekierę, piłkę płatnicę, dłuta i metrówkę. Obrabiał na ziemi i składał na budynkach. Przez 60 lat żaden dach się nie zawalił.

[Szczympek]

Sam sobie musisz znaleźć te informacje. Luźno zostały w mojej pamięci. Marko Luther na FB o wspomnianym przeze mnie evencie pisał i takąż miał refleksję. Ślepy człowiek przy piecu zaś to gdzieś w Japonii -- parę lat temu czytałem, nie pamiętam gdzie. Nic zatem nie kupisz i nie w tym rzecz.

Mało ma to wspólnego z początkiem naszej z @kabzior wymiany myśli. Instrumentalne pomiary w przypadku palenia kawy są bardzo ważne, ale można sobie wyobrazić pracę bez takich udogodnień. Nawet termometr zdaje się zbędny wobec czyjegoś doświadczenia i perfekcji w obsłudze urządzeń. Zresztą termometr bez doświadczenia może być źle interpretowany. O ilości ciepła w moim piecu więcej mi mówi mój dotyk niż termometry.

Dla przeciętnego zjadacza kawy najważniejsze są informacje bardziej praktyczne, dostęp do dobrej jakości ziaren i urządzeń. Jakieś odosobnione badanie zawartości tego i owego w tym i tamtym -- cóż z tym możemy zrobić, chcąc zrobić sobie smaczną kawę? Proszę o podpowiedź .

„Wielu” 😂
Czyli tradycyjnie, napisać jakieś głupoty, a później zwalać na pamięć. Niczego innego się nie spodziewałem. Ci którzy maja alergie na naukę, mają tez ogromna skłonność do kłamstw.

[Szczympek]

Nawet termometr zdaje się zbędny wobec czyjegoś doświadczenia i perfekcji w obsłudze urządzeń. Zresztą termometr bez doświadczenia może być źle interpretowany. O ilości ciepła w moim piecu więcej mi mówi mój dotyk niż termometry.

Mój ojciec był cieślą po stryju, bez szkoły, więźby dachowe stawiał i miał tylko krejzagę (nie wiem jak to się pisze), siekierę, piłkę płatnicę, dłuta i metrówkę. Obrabiał na ziemi i składał na budynkach. Przez 60 lat żaden dach się nie zawalił.

To o niczym dobrym nie świadczy. Gdyby miał inne narzędzia, więcej edukacji itp to może robiłby to szybciej, mniejszym nakładem sił, może jeszcze solidniej, taniej etc
To taki błąd mysleniowy. W Angielskiej wiosce jest mały most, a przy nim tabliczka mówiąca, ze to most zbudowany przez mnichów w XIII wieku. Sporo ludzi się tym zachwyca i od razu zakłada, ze Ci mnisi byli świetnymi budowniczymi, wyprzedzającymi swoje czasy itd. Natomiast prawda jest taka, ze kazdy inny most postawiony przez nich musiał być gruntownie remontowany bądź postawiony jeszcze raz, a ten jeden przetrwał stulecia, bo był najmniejszy i najrzadziej uzywany

[rollo45]

kto zmasterował robienie espresso bez problemu mógłby zostać roasterem

To dwie różne dziedziny:):)mistrz espresso nie koniecznie musi być rosterem a roster mistrzem espresso.

[GostRado]

Gdyby miał inne narzędzia, więcej edukacji itp to może robiłby to szybciej, mniejszym nakładem sił, może jeszcze solidniej, taniej etc

Na pewno, tylko ja pisałem od doświadczeniu ojca w ciesielce, czy @Antonio w paleniu kawy. Kiedyś miał taką sytuację, jeszcze za komuny, że przyszedł do niego po prośbie inżynier po politechnice, który budował dom z naprawdę skomplikowaną konstrukcją więźby dachowej. Po prostu nie dał rady, więc ojciec pojechał na budowę i razem ją zrobili. Znam ten dom, dalej stoi.

[Antonio]

„Wielu” 😂
Czyli tradycyjnie, napisać jakieś głupoty, a później zwalać na pamięć. Niczego innego się nie spodziewałem. Ci którzy maja alergie na naukę, mają tez ogromna skłonność do kłamstw.

Co "wielu"? Na naukę zdajesz się być bardziej niż ja impregnowany i strasznie zamknięty w swoich autorytetach. Nie tak dawno przekonywałeś mnie, że "gatunek" to "odmiana" botaniczna. Nic rzeczowego nie napiszesz, nie podejmiesz naukowej dyskusji, ale kłamstwa najchętniej mi zarzucisz. Chłopie, Twoje zdrowie  .

Wielu "zmysłowców" w paleniu kawy? No tak, w sumie to było ich znacznie więcej niż tych, którzy ślepo podążają za RoR niejakiego Scotta Rao. Tak ślepo, że potem wypytują po różnych forach, jak wypalić to i owo. Na temacie pomiarów temperatury w paleniu kawy kiedyś tam zjadłem swoje zęby i mam ku temu jakieś podstawowe, potwierdzone naukowo kwalifikacje. A Ty?

Pomiary temperatury to temat rzeka. Obarczone są ogromnymi błędami i w zasadzie nie mówią nam prawie nic o stanie fizycznym ziaren w piecu. W paleniu kawy, gdy ktoś ślepo trzyma się swoich termometrów lub ślepo naśladuje jakieś profile palenia, nie zajedzie daleko. Kilka lat temu Scott Rao opublikował swój podręcznik o roastingu. Całe stulecia ludzkość dawała sobie radę bez jego dobrych rad. Nagle "wielu" zapałało miłością do tezy Scotta, jakoby RoR miał być non-stop malejący. Ślepo tę frazę naśladują, korzystając ze swoich pieców, różnych przyrządów pomiarowych, poutykanych tu i ówdzie w różnych miejscach... Byle tylko RoR czyli pochodna krzywej temperatury w funkcji czasu była malejąca a 20% całego procesu stanowił Development Time (czas od pierwszego cracku do końca). Traktują to jako dogmat niemal religijny. Jest to chyba najbardziej oszałamiający sukces fałszywej przesłanki i czyjegoś widzimisię w tej dziedzinie. Ta cała idea Scotta Rao zwalnia człowieka z myślenia i doświadczania. Bo przecież wystarczy tylko wymyślić sobie taki "malejący" profil i wyrzucić ziarna w 20% DT. Musi być to OK, bo przecież książka, autorytet, pomiary temperatury, rejestracja temperatury... . Nie to co jakiś tam stary "grzyb", palący po swojemu od 50 lat tak samo -- czyli z jednym analogowym termometrem i timerem .

Spójrzmy na proces palenia w taki prosty sposób. Jest maszyna, ciężka i gorąca. Ziarna w niej wirują i nabierają ciepła: przez kontakt i przez konwekcję. Śledzimy sobie ten proces, rejestrując temperatury w bębnie i poza bębnem. Porównujemy przebiegi temperatur z jakimiś poprzednimi profilami lub zadanymi profilami. Odpowiednio do sytuacji i momentu korygujemy ustawienia maszynerii pieca: moc palnika, ciąg wentylatorów, prędkość obrotową bębna, nastawy tłumika w kominie itp. Mamy to wszystko przed oczyma na wyświetlaczach, na konsoli, w oprogramowaniu na PC. A gdy nagle coś się złego stanie? Gdy nawali jakiś termometr? Zaniknie łączność między czujnikiem a termometrem lub PC? Gdy nagle stracimy z oczu wszystkie wskaźniki? Co wtedy? Czym się kierować? Nagle "naukowiec" stanie się ślepcem... Natomiast dobry, doświadczony roaster wyjdzie z takiej sytuacji obronną ręką.