Czy kawa jest lepsza po 10 dniach czy 10 tygodniach, to pewnie musi sobie odpowiedzieć każdy kupujący, chociaż skoro osoba paląca kawę twierdzi, że optimum to 4-6 tygodni to ja bym to przyjął za pewnik i starał się w tych dwu tygodniach zmieścić i wypić co kupiłem.
Problem de facto sprowadza się do tego, że stosunkowo łatwo jest z kawy 2 tygodniowej zrobić 6 tygodniową (najczęściej potrwa to 4 tygodnie), dużo trudniej z 10 tygodniowej zrobić 6 tygodniową.
Więc, moim zdaniem, kawa jak najszybciej powinna opuszczać palarnie i dojrzewać sobie na półce nabywcy. Z drugiej strony, palarnia ma minimalną ilość kawy, którą musi wypalić za jednym razem. I trochę trwa zanim ta kawa się sprzeda. Jakimś wyjściem byłoby oferować mniej kaw w tym samym czasie - teraz jest powiedzmy 18 singli, można by wypalić 6, i teoretycznie ich czas życia od wypalenia do wyprzedania zamiast 4 tygodniu, wyniósłby tydzień. Czy to lepiej dla klienta? Nie wiem, ja pewnie bym tak wolał. Ale 5 innych osób, kupuje w MA dlatego, że mają ogromny wybór. Co lepsze i bardziej optymalne dla palarni- nie mam pojęcia.
PS.
Uwaga techniczna: Te banerki nad zdjęciem kawy: NOWOŚĆ, PROMOCJA, POLECAMY. Nie uważacie, że to zaciemnia obraz? Nowość, powiedzmy rozumiem, chociaż lepsze byłoby sortowanie po dacie palenia (teraz jak wybiorę sortowanie Najnowsze - cóż, sami sprawdźcie, jakiś oryginalny algorytm musicie stosować). Promocja - bardziej widoczna jest przekreślona cena. POLECAMY - tego już nie rozumiem? To innych nie polecacie? Honduras Miriam Elizabeth Perez Espresso - jest jakaś gorsza, że nie jest polecana?