Dzisiaj pierwszy raz próbowałem domowego CB, te sklepowe każdy wie jakie są, mogą odstraszyć.
Do większego Mizudashi (1 litr) wsypałem 70 gram średnio palonego blendu Brazylia-Peru, do małego (600 ml) 40 gram jasnej Kenii Nouma.
Jako, że dla mnie to nowość, obawiałem się większego stężenia, ale raczej niepotrzebnie. Następnym razem spróbuję 75g i 45g.
Po zdjęciu wieczka mniejszego naczynia unosił się owocowy zapach i tak samo smakował, jakbym miał porównać, to do efektu picia herbatki "owoce leśne", przeplata się tyle owoców.
Z większego brata aromat już nie był taki intensywny, w smaku czuć było tą poważną dymną nutę, tytoń wchodzący w karmelową słodycz, na myśl przychodzi jakiś film gangsterski.
W obydwu nie ma żadnego dziwnego posmaku, goryczy czy czegoś denerwującego, jest po prostu smacznie, aż chce się usiąść i delektować każdym małym łykiem.