Ha, też sięgam czasem po cold brew. Metody z kapaniem nie próbowałem, ale już zdążyłem wyłapać kilka problemów i rozwiązań. Już ktoś zauważył, że smak nie jest dość pełny i ma kompletną rację. Przez cały okres parzenia w tym przypadku kawa ma kontakt z powietrzem. Nawet, jeżeli po prostu się wrzuca do szklanki z wodą, to kawa uwielbia sobie pływać po powierzchni. Chyba wszyscy wiemy, co powietrze robi ze zmieloną kawą
Najlepsze efekty osiągam, jeżeli - wzorując się na winiarzach - ograniczę kawie dostęp do środowiska zewnętrznego. Na początku próbowałem zaparzaczami do herbaty, ale przy niektórych wyporność kawy była zbyt wielka, a w innych znów przeszkadzało to w ekstrakcji. Dziś po prostu parzę w starej dobrej erlenmajerce (używam ich do propagacji drożdży na mieszadle magnetycznym, I don't have meth lab here - never ever- leave me alone), gdzie dzięki zwężeniu zdecydowanie więcej kawy jest zanurzonych w cieczy, a do tego całość można fikuśnie zakorkować. Przelewanie całości przez filtr jest wciąż konieczne. Mielę cholernie grubo. Kawa wygląda jakbym każde ziarno z osobna potraktował ze dwa razy młotkiem.
Pył może nie przeszkadza jakoś bardzo, ale klarowność takiego naparu po filtracji wygląda pięknie i warto poświęcić tych dodatkowych kilka chwil.
Z oczywistych oczywistości - im niższa temperatura wody tym "parzenie" trwa dłużej. W przypadku lodówki najlepsze efekty osiągam po 6 godzinach topienia fusów w erlenmajerce i przy tej metodzie tak samo można przeparzyć kawę. Po prostu wszystkie etapy są rozciągnięte w czasie do niemożliwości.
Świetnie działa z mlekiem, ale trzeba bardzo ostrożnie i skromnie, bo tego typu napar mleko może bardzo łatwo zdominować i do bani taki interes. Niestety, tracimy na tych pięknych bursztynowych refleksach. (zawsze można dodać mleka i pijąc patrzeć na zdjęcie poprzedniej wersji)
No i dobrze jest strzelić od razu 3, bo produkcja 3 takich kaw zajmie nam praktycznie tyle samo czasu, co produkcja jednej.
Jak będę robił następne, to strzelę jakieś zdjęcia dla potomnych w moim prawie profesjonalnym studio (chciałem zakamuflować link do zdjęcia studio, ale jestem chyba jeszcze ograniczony)
Pewnie trzeba jeszcze do wielu aspektów dotrzeć, ale czuję, że jestem z miesiąca na miesiąc coraz bliżej
(no i mam nadzieję, że nie zrobiłem z siebie błazna moim pierwszym postem na temat)