forum.wszystkookawie.pl
Poradniki - czyli jak mam to zrobić? => Przygotowanie kawy => Wątek zaczęty przez: Poe w 13 Czerwiec 2013, 10:30:46
-
Powoli na dworze temperatura łaskawie przekracza kilkanaście stopni, ba, nawet i jakiś upał pojawi się od czasu do czasu. Czy w związku z tym, pomimo 30stC na dworze, chcemy delektować się gorrrrącym dripem? Większość z nas, owszem :D ALE może warto przygotować sobie kawę na zimno? I nie mam tu na myśli frappe z lodami, mlekiem, cukrem i innymi dodatkami. Dziś chciałbym podzielić się z Wami moim małym testem tzw. Cold Brew (Cold Brewingu?), czyli "parzeniem" kawy na zimno.
Cała technika jest banalna, a efekty co najmniej ciekawe, ale o tym za moment.
Czego potrzebujemy:
- kawy, dobrej jakości, najlepiej jasno palonej, singla, w ilości minimum 30g (tj. na pół litra wody. 60g/l). Ja użyłem Kolumbii od James Gourmet Coffee (http://forum.wszystkookawie.pl/index.php?topic=146.0)
- Woda w temperaturze pokojowej, najlepiej źródlana, miękka albo woda filtrowana
- Waga
- Dzbanek + jakikolwiek dripper LUB najlepiej French Press + jakikolwiek dripper
Kawę mielimy dość grubo. Grubiej niż do dripa, bliżej French Pressa, wsypujemy do dzbanka (w moim wypadku 600ml FP), stawiamy na wadze i tarujemy ją
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130612_154726.JPG)
Następnie, kawę zalewamy odrobiną wody, w moim wypadku było to ok. 100ml, aby zrobić coś w rodzaju "preinfuzji", która trwała ok 1-2 minut.
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_002604.JPG)
Po przeprowadzeniu "preinfuzji" uzupełniamy dzbanek wodą do pożądanej ilości, czyli w moim wypadku 500ml, i odstawiamy całość na około 10 minut.
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_002935.JPG)
Po tym czasie, na powierzchni zrobił się kawowa skorupa. Teraz mieszamy kawę, zakrywamy dzbanek pokrywką/folią i odstawiamy na... minimum 8 godzin, a najlepiej ok. 24. Można oczywiście i na dłużej. Każdy etap czasowy da nam inny smak kawy. Im dłużej kawa "leżakuje", tym nabiera krągłości, ale jednocześnie i goryczy (której w CB i tak jest bardzo mało, ale o tym za moment).Tu warto próbować wedle własnego uznania : )
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_003051.JPG)
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_003540.JPG)
U mnie "parzenie" trwało ok. 16 godzin. Po tym czasie, mieszamy wszystko i jeśli jesteśmy posiadaczami French Pressa, "prasujemy" napar, a następnie przelewamy go przez dripper z filtrem (u mnie Hario V60, wcześniej przelany wrzątkiem, żeby zniwelować posmak papieru) do innego dzbanka/szklanki. Jak nie mamy FP, po prostu mieszamy filtrujemy całość przez dripper. Filtrowanie jest bardzo ważne. Pozbywamy się dzięki temu pyłu, który nadaje kawie mętność i przede wszystkim gorycz i mączystość naparu.
U mnie przelewanie przez filtr trochę trwało, dobre kilka minut.
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_092442.JPG)
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_092615.JPG)
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_092800.JPG)
No, i gotowe! Ponieważ nie mam innego dzbanka jak ten z FP, to filtrowałem kawę do dużej szklanki, umyłem FP i z powrotem przelałem kawę do dzbanka. Estetyczniej.
Teraz czas na doznania organoleptyczne. Kolor kawy jest bardzo jasny i bardzo klarowny. Na pierwszy rzut oka przypomina czarną herbatę, a to i tak niezbyt mocno zaparzoną ; ) Zapach jest inny niż ten, co znam z dripa z tej samej kawy. O ile w dripie czuć "archetyp kawy", z taką delikatną "przypaloną" nutą, o tyle w CB jest to słodkawo-czekoladowy zapach + delikatne owoce znane mi z dripa. Natomiast w smaku kawa jest zupełnie inna niż z dripa. Przede wszystkim, jest zimna ; ) Ale to nie jest taka sama "zimność" jak kawa, która wystygła. W przestudzonej kawie bardzo mocno rysują się kwaski. Tutaj tego nie ma. Owszem, kwasowość jest, bo taka jest charakterystyka tych ziaren, ale zdecydowanie łagodniejsza. Napar jest słodszy, podbity mleczną czekoladą, okrągły, zbalansowany, przyjemny.
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/59515857/kawa/cold/IMG_20130613_093141.JPG)
Podsumowując, warto spróbować! W sam raz na ciepłe dni, w upalne można wsadzić na chwilę do lodówki, albo doprawić kostką lodu. Na pewno dla gości może to być zaskoczenie i to pozytywne : )
A, na koniec jeszcze kwestia proporcji kawy i wody. Wspomniałem na początku o minimum 30g kawy i 500ml wody. Przy mniejszej ilości kawy i wody nie wyciągnie się odpowiedniego naparu. Wszędzie, gdzie czytałem o CB zaleca się właśnie min. 500ml, a najlepiej litr. Zauważcie z resztą, że urządzenia do CB, choćby z Bodum, są o naprawdę dużych pojemnościach ; )
Smacznego!
PS
Zdjęcia są mojego autorstwa, do wykorzystania poza portalem za pisemną zgodą.
-
Super hiper!!! :ok:
Teraz pozostaje poczekać, aż Roger wprowadzi do sklepu te (http://prima-coffee.com/brewer/mizudashi-cold-brew) maszynki Hario. Jeśli cena była by podobna to byłby to szał. Odpadało by filtrowanie.
-
Trzeba będzie spróbować.
-
Wypiłem właśnie pierwszą porcje CB z tych samych ziaren na tych samych parametrach. "Zaparzenie" trwało 12h, po których otrzymany napar mnie nie zachwycił. Nie znalazłem w nim nic ciekawego. Przyjemne kwaski z ciepłego dripa gdzieś uciekły. Nie wyczułem truskawek, które gdzieś tam przewijały się w normalnym dripie.
IMHO sporo lepszy napar uzyskałem parząc dripa standardowo, na ciepło do kubka... z kostkami lodu : )
Filtrowałem w dripie z filtrami "Od Gosi", które uprzednio przelałem zimną wodą. Powinienem przelać ciepłą, a może w ogóle nie przelewać?
-
Przelej ciepłą i poczekaj, aż dripper wystygnie, żeby nie podnosić temperatury kawy.
-
Zaparzenie 17h, filtry przelane ciepłą wodą. Napar w smaku cytrynowy na początku, po przełknięciu gorzkawy. Lepszy od poprzedniej wersji. Przydała się w końcu moja karafka-niby-chemex :mrgreen: .
-
Chyba będę musiał nieco zmodyfikować pierwszy post ; )
w CB nie doznamy nigdy aż takich kwasków jak w dripie, aero czy chemeksie. Nie. Tu zawsze smak będzie nieco bardziej "krągły" i zbalansowany, idący w czekoladę, a pod nią można doszukiwać się owoców dopiero.
Może kiedyś będę miał jakąś bardzo mocno owocową Kenię, to sprawdzę z nią... Oj, takiej jednej z brytyjskiego Workshopu bym się napił.. wyborna...
-
Oj ja też bym się jej napił ;) Dzisiaj kiedy okazało się, że skończyła się w Kap byłbym w stanie dla niej zabić :D
-
Oj, tak, zdecydowanie.... W środę mają mieć nową dostawę z WS, ale z tego co pamiętam, bez tej fantastycznej Kenii tym razem... : (
-
Niedawno pierwszy zrobiłem cold brew. Byłem zaskoczony efektem - kto nie próbował, niech spróbuje. ;)
Surowcem, którego użyłem była Kostaryka od Gorana. (mniam mniam mniam mniam :P)
-
Profesjonalny Cold Dripper, dla fanów zimnej kawy. Z systemem zaworów dającym pełną kontrolę nad procesem? No właśnie jakim procesem, zaparzania chyba nie. Pojemność 600 ml.
(http://images65.fotosik.pl/12/f66674b15eb4669a.jpg)
(http://images61.fotosik.pl/11/ce21f8dcc098345f.jpg)
-
Dziwne i wyglądające na skomplikowane urządzenie... Masz może jakieś opisy tego urządzenia, albo przynajmniej jego rynkową nazwę, żeby można coś pogooglać?
-
Ten model nazywa się Alley Cold Dripper. Jest jeszcze większy o pojemności 3,2 l - Ridge Cold Dripper. Skomplikowane za bardzo nie są. Ustawiasz odpowiednio zaworki i woda powoli kapie na przemiał.
-
Przypomina biuretę laboratoryjną. :evil:
Przy użyciu zaworków od przyrządów do przetaczania, dużych strzykawek i jakiejś prostej konstrukcji w stylu DIY można powtórzyć pomysł. Chociaż nie wiem, czy efekt jest wart zachodu. :o
-
Czy warte zachodu, nei wiem, ale wygląda imponująco i intrygująco :D
Alley 600 - Dutch Coffee Tool (http://www.youtube.com/watch?v=QKcw8MwYC9Y#ws)
-
Hmmm, chętnie spróbuję jak ktoś zrobi ale jak dla mnie nieco przekombinowane :o
-
Niektórym chyba smakuje, sądząc po ilości Cold Dripperów na ladzie.
(http://images63.fotosik.pl/13/128ece6dc90e4a56.jpg)
-
Dlatego chętnie bym spróbował, bo mam niespecjalne wyobrażenie na temat tak przygotowanej kawy :) a driperów może być sporo bo czas ekstrakcji jest długi.
-
Niezły grosz by się z nich uzbierał. Mniejszy model kosztuje 550, a większy 1200 dolarów, australijskich.
-
Drogo ale urządzenie robi wrażenie - pięknie się prezentuje :)
-
Za diabła nie wiem, co może w nim tyle kosztować. Chyba drewno, bo w Australii to jest raczej sucho ;). No i kobietę trzeba by z daleka od tego trzymać, przynajmniej moją, bo jest z tych przypadkiem tłukących różne rzeczy, zwłaszcza według niej niekoniecznie potrzebne.
Ale zanim się na nie zdecydujesz ;), zrób sobie Cold Coffee, tak jak ja lubię, metodą dla mniej cierpliwych. Przeciśnij aero na kostki lodu. Doza nieco zwiększona, żeby zneutralizować lód, a kawa najlepiej soczyście owocowa. Plasterek cytryny do filiżanki i gotowe.
-
Muszę przynieść aero do domu i koniecznie spróbować :)
-
Spinka, spróbuj zrobić cold brew w słoiku. ;) Po "parzeniu" przelałem przez zwykły tani plastikowy dripper i gotowe. :D
-
A może w phinie byłaby namiastka, przy drobnym przemiale i dużej dozie też powinno wolno kapać. Jakie tu są czasy?
-
Kilka godzin. Przy takim czasie chyba jakieś szkło będzie lepsze. Można wykombinować coś na wzór szpitalnej kroplówki.
-
Oki, uciąłem małe sitko do średnicy aero aby mieć górne sitko oddzielające kawę od wody. Załadowałem kolejno: 3 filtry, 30 g kawy (zmielona tak, że 5 minut w phinie kapie 14g) i owe docięte sitko. Ubiłem tłoczkiem bez gumki. Zasypałem kostkami lodu i zalałem wodą o temp. 5-10°C. Razem lodu i wody 250 g. Po 2 minutach skapnęło kilka kropel i przestało. Wstawiłem do lodówki. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :)
Edit:
Po 3 godzinach kapie sobie z wolna. ~50 ml już się poziom obniżył, nie mówię, że nakapało, bo w kawie połowa została. Wyciągnąłem z lodówki, bo kostki lodu ani drgnęły, więc do czasu ich rozpuszczenia niech się trochę podgrzeje.
Edit2:
Po 7 godzinach mniej więcej jestem w połowie kapania.
-
ja już wkrótce będę miał w domu taką zabawkę:
(http://img849.imageshack.us/img849/8/mtxk.jpg)
-
Jak zestaw Małego Chemika :)
-
będę miał w domu taką zabawkę
A ta zabawka, to jak ma na imię? Wygląda na mniej skomplikowaną od australijskich Cold Dripperów.
-
to oczywiście Tiamo :) (http://tiamoeurope.com/water-drip-coffee-maker-2/)
-
Mój aeropressowy zestaw kapiący zakończył kapanie z rana. Nie wiem dokładnie o której, ale o 9 było już po wszystkim.
Kawa wyszła mocna, mocna na tyle, że rozcieńczyłem + 100% zimną wodą. Tak osiągnąłem moc wyraźnego, acz zbalansowanego dripa. Czyli moje podwojenie proporcji dripowych było niepotrzebne. Aż strach się bać co wychodzi z proporcji 1:4. ;)
Co do smaku, smakowało. Ale czy to jakieś fajerwerki? Hm.. chyba wolę schłodzić dripa niż czekać 15 godzin. Może sprawdzę jeszcze z mniejszym ubiciem, z szybszym procesem (3h?). Tylko tak się zastanawiam, czy podczas tych ekstremalnie wydłużonych ekstrakcji aromaty nie uciekają ukradkiem niezauważone i niedoświadczone? ???
-
Świetnie, że sprawdziłeś w działaniu taki domowy Cold Dripper. Też mnie to kusi, będę musiał coś takiego zmajstrować. Prościej byłoby kupić, może Roger wprowadzi do oferty Cold Drippery. Ale przed wydaniem paru stówek chciałbym sprawdzić czy taki smak naparu mi odpowiada. Są dostępne laboratoryjne naczynia z zaworkiem, Olak pisała, że to biurety. Poniżej trzeba zamontować drugie naczyńko z kawą i filtrem, od biedy może być dripper. A na dole pojemnik na kawę.
-
Tylko że naczynia laboratoryjne też sporo kosztują :)
-
Fakt. 100 ml biuretę ze szklanym kranem znalazłem za 40 zł, z teflonowym kosztuje 80 zł. Pojemność niewielka, ale do sprawdzenia wystarczy.
-
Aeropress masz, sitko za 2zł, 10 minut roboty z ucięciem i masz zestaw: czysta woda -> kawa -> kapanie, a chyba o to w tym wszystkim chodzi. :)
To jeszcze dodam, że tę samą kawę zaparzyłem dzień później na ciepło ale do lodu. Różnica w saku jest, schłodzony drip jest lżejszy, klarowniejszy, rzadszy, ale chyba bardziej aromatyczny (a może aromaty też lżejsze, więc łatwiejsze?). W każdym razie, dla mnie różnica w smaku na poziomie: inna, ani lepsza, ani gorsza, a 15 godzin czekania to nie dla mnie ;) więc wkładam to w rozdział: ciekawostki. No i postaram się jeszcze spróbować z krótszym czasem, 3 godziny wytrzymam :D Zobaczymy.
-
Masz rację. Faktycznie najlepiej będzie jeśli skorzystam z twojego pomysłu.
-
Biurety są takie drogie, bo to naczynia miarowe, kalibrowane na wylew. Kranik pozwala bardzo dokładnie sterować strumieniem. Dlatego musi być szczelny i łatwy w obsłudze. Ja pamiętam jeszcze biurety z kranikiem szklanym na szlif.
Ale nie o tym... A może zestaw do przetoczeń i strzykawka 100ml? Koszt znacznie mniejszy a przy odrobinie pomysłowości może być ciekawie. Chociaż z drugiej strony - skoro zestaw donkiszota się sprawdził, czemu z niego nie skorzystać?
-
Czy się sprawdził? ??? Coś tam nakapało i tyle ;) Chętnie przeczytam wrażenia innych, a cena dodatkowego akcesorium niewielka (myślę, że i na ciepło da się skorzystać).
A jak się to ma do powyższego sprzętu, to przecież bez porównania nie ma co.
-
...może Roger wprowadzi do oferty Cold Drippery...
bardzo chciałem, niestety terminy realizacji zarówno z Tiamo jak i Hario były mocno odbiegające od tego czego chciałem. Tak więc Cold Brew będzie .... na zimę ;)
-
:smiech:
Napisz marketingowo, że wczesną wiosną :)
-
Właśnie zostałem powalony aromatami cold brew w Kelleranie. Ze wszystkich sposobów parzenia, ten miał najbogatszy i najbardziej wyraźny aromat. I teraz nie wiem, czy w moim cold brew wszystko wywietrzało, czy wszystko się na siebie nałożyło. Będzie trzeba spróbować metody zamkniętej. Ten mój zestaw, mimo wszystko, szczelny nie był.
-
W jakim urządzeniu został przygotowany ten Cold Brew? Kawa to bodajże Kenia.
-
Nie wiem w czym, ale było zalewane w całości, stało 12 godzin, temperatura pokojowa, potem filtrowane przez filtry tiamo. Proporcje standardowe 6g/100ml.
-
Ja też myślałem o zmontowaniu zestawu z użyciem szkła laboratoryjnego oraz drewnianego stelażu. Na razie pomysł jest w głowie, ale czy dojdzie do realizacji ? :nienie: :taktak: Sam nie wiem. :mrgreen: Na razie pokombinuję z aeropresem i innymi dostępnymi w domu rzeczami. :)
-
Na dworze ciepło - postanowiłem więc zabrać się za kawę na zimno. Z braku jakiegokolwiek drippera w "specjalistycznej maszynerii w ruch poszedł French Press.
Kawa - konkursowa Rwanda Sake od Gorana - po zmieleniu i odsianiu pyłu 36g, przemiał to typowy gruz do FP.
Woda - dostarczona w postaci kostek lodu - 300g (więcej mi się nie mieściło do FP)
Technika - kawa trafia na dno FP, na kawę kładę tłok od FP na którego sitkach umieszczam kostki lodu. Sprzęt chowamy do lodówki. Całość nastawiłem w środę o 17:30, jeszcze wczoraj wieczorem na górze był lód. A terazc(po prawie 39 godzinach), piątek o 09:00, kawka trafiła do szklanki. Całość przed przelaniem wymieszałem w FP - były piękne warstwy kawy, na górze czysta woda. Do szklanki trafił piekny "herbaciany" w kolorze napój. Taka herbata jak leci z kranu zaraz po tym jak włączą wodę po awarii :) Mętne i brudne :P
Aromaty - napój pachnie identycznie jak nie mielone ziarna - ale co jest w aromatach tej Rwandy to się nie podejmuje opisać. Smak - na pierwszym planie owoce i lekka słodycz, coś jak brzoskwiniowe ice tea, ale brzoskwinie nie przytłaczają. Kawa ma moc, pobudza, ale jednocześnie bardzo lekko wchodzi :) Po chwili pojawia się lekka herbaciana goryczka. Orzeźwienie jest gwarantowane.
Co bym zmienił - mniejsze kostki lodu - wtedy łatwiej dodać lód a i więcej się go zmieści.
Zdjęcia może następnym razem ;)
-
Ostatnio również skusiłem się na Cold Brew. Przyrządzanie wzorowałem na Hario Mizudashi, którego niestety nie mam :(. Zastąpiłem więc to urządzenie szklanym dzbankiem z metalowym filtrem do parzenia herbaty. Do filtra wsypałem 40 g grubo zmielonej kawy, przesączyłem przez nią pół litra zimnej wody, delikatnie zamieszałem i wstawiłem dzbanek do lodówki na dwanaście godzin. Kawa wyszła smaczna, mniej soczysta niż drip, z lekką goryczką, odpowiednio mocna, a przy tym orzeźwiająca. Na upały, do picia na świeżym powietrzu, jak znalazł.
-
Świetnie, że sprawdziłeś w działaniu taki domowy Cold Dripper.
Miałem ostatnio okazję przyjrzeć się zarówno zestawowi cold brew od Tiamo, jak i parametrom. Zmajstrowałem nowy zestaw w domu i...
Nowe wnioski są takie:
-- kilkanaście godzin (moje próby z tamtego roku) to marnotrawienie czasu i nazbyt wystawianie cierpliwości na próbę. Okazuje się, że godzina (sic!) kapania to dość.
-- standardowe proporcje 6/100 sprawdzają się i tutaj. Bądź co bądź, jest to kolejny dripper.
-- tak zaparzona kawa nie tylko znacznie przewyższa smakiem i aromatem moje dotychczasowe próby, ale również te z odstawienia w zamknięciu.
Zastanawiam się tylko, czy to kwestia szczęśliwego trafu co do kaw, czy to jednak ta metoda, wszystkie pozytywne cold brew jakie piłem miały gęsty, słodki, miodowy wręcz aromat.
-
mi od piątku nie może przejść etiopia natural w wersji Ice Water Coffee Maker .....cudo!
-
Czy gdzieś jest dostępny Hario Mizudashi Cold Brew 600 ml?
-
Na Amazonie :).
-
A w pięknym kraju nad Wisłą? :)
-
group buy? ::)
-
Z amazona z przesyłką wychodzi tyle co na swiezopalona.pl (1000 ml) więc tak średnio warto.
-
Właśnie myślę czy by sobie dziada nie sprawić, ale trochę mnie ta pojemność zastanawia. Kawę robię przeważnie dla siebie (żona się spodziewa 8) więc stanowczo kawy odmawia) a patrząc na budowę dzbanka i filtra to pewno co najmniej 700 ml trzeba zrobić. Chyba, że można taką kawę z dwa/trzy dni w lodówce potrzymać...
-
W moim przypadku również ten 1 l to po prostu za dużo.
-
A ten Hario Mizudashi, ktoś jest wstanie mi wytłumaczyć czym się to różni od zostawienia (czy to w jakimkolwiek drobnym filtrze do herbaty, czy filtrując potem) zalanej na zimno kawy na 8 godzin?
-
No to pójdźcie moim śladem i róbcie Cold Brew w niewielkim szklanym dzbanku z metalowym filtrem, przeznaczonym do parzenia herbaty.
A w pięknym kraju nad Wisłą? :)
Tylko litrowe. Widać, w tym pięknym kraju sporo się pije ;).
-
A wersja "Mc Gyver" czyli szklany dzbanek z wkładanym metalowym filtrem. W ten filtr ładujemy papierowy - choć przy grubym przemiale może nie być potrzeby.
Takie cuś:
(http://kuchnia-plus.pl/img/products/prod_135_L.jpg)
@WS - widac że razem pomyśleliśmy o tym samym
-
Papier może rozmoknąć :)
-
Też bym w papierze nie zostawiał. Ewentualnie filtrować potem, to tak. No i warto uszczelnić od góry, bo 8 godzin to sporo.
Moja ostatnia wersja to: clever z kostkami lodu, w zaworek wrzucam nitkę lub dwie, aby kapało. Stawiam na aeropresie, tak aby nie odblokować clevera. W aero kawa, można po drodze jakieś siteczko położyć, bo wysokość spora i kropla drąży temat. Kapania na godzinę lub dwie i już. :pycha:
-
Dodatkowe filtrowanie zmieni smak, raczej go pogorszy.
Smukła budowa Mizudashi mi się podoba. Coś zbliżonego można samodzielnie zmontować, ale wysoki metalowy filtr do herbaty 40-50 zł kosztuje, kiedyś szukałem.
-
Cold Off the Presses
Cool Beans: 5 Great Cold Brew Coffee Makers (http://gearpatrol.com/2013/08/02/best-cold-brew-coffee-makers/)
(http://gearpatrol.wpengine.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2013/08/Best-Cold-Brew-Coffee-Makers-Gear-Patrol-Lead-Full.jpg)
-
Dodatkowe filtrowanie zmieni smak, raczej go pogorszy.
Dlaczego miałoby pogorszyć smak? Jakie filtrowanie masz na myśli?
ale wysoki metalowy filtr do herbaty 40-50 zł kosztuje, kiedyś szukałem.
Fakt, ale często mamy w domach różne tego typu rzeczy, bo prezent, bo będę parzył herbatę jak trzeba itp. Myślę, że różnice w smaku będą niewielkie (jeśli już), a można się przekonać czy chcemy wydać 100zł na te kilka stopni wygody w obsłudze więcej. Bo to, że dedykowane urządzenie najczęściej jest wygodniejsze, to nie podlega dyskusji.
-
Jakie filtrowanie masz na myśli?
A przez papierek. Kiedyś próbowałem i kawa bardziej płaska, body też słabsze.
-
Można w takim razie przez drobne sitko przefiltrować.
-
Przez drobne sitko nie będzie problemu, chociaż przy dobrym młynku nie ma takiej potrzeby.
-
Wczoraj również i ja szukając orzeźwienia zaparzyłem w ten sposób kawę. 30 gram Etiopii Hafursy trafiło do dzbanka herbacianego a potem wraz z 0,5 l wody na 9 godzin do lodówki. Uzyskany napar przelałem przez filtr hario z uwagi na jego sporą mętność. Filtr mocno się zakleił pyłem tak, iż jakieś 25 ml naparu praktycznie już nie chciało przez niego przeciekać. Kawa trafiła wraz z kostkami lodu (a w późniejszej wersji również z plasterkiem mandarynki) do szerokiej szklanki. W efekcie otrzymałem orzeźwiający i niestety goryczkowy napój. Brakowało mi w nim bogactwa, które znam z tych ziaren. Prawdopodobnie to efekt z jednej strony pyłu a z drugiej filtracji.
Próbował ktoś z Was dłuższych "parzeń" typu 20h?
-
W ten weekend, jako miłośnik kawowych gadżetów, odpaliłem Hario Mizudashi Cold Brew Coffee Pot. Na pierwszy strzał poszła Etiopia Yirga Cheffe Kochere Antonia 60g na litr wody. Parzyła się około 13 godzin. Filtrować dziada i tak trzeba było, bo mętność była wysoka i podobnie jak stwierdził Spinka filtr zatkał się szybciutko więc poszły dwa :).
Napar wyszedł jagodowy jak trzeba i co mnie zaskoczyło, skoncentrowany, z lekką goryczką. Ale po dodaniu kilku kostek lodu goryczka zniknęła i wyszła bardzo dobra, aromatyczna jagodowa drożdżówka O0
-
Chyba lepiej odsiać pył przed parzeniem. No i wielogodzinne parzenie jednakowoż zamknąłbym szczelnie (słoik, butelka), tym bardziej, że i tak filtrujecie potem.
Moje wielogodzinne próby parzeń wyszły znacznie gorzej niż te krótkie, ale piłem w Kelleranie takie wielogodzinne w butelce parzone i również było pełne aromatów.
-
Ha, też sięgam czasem po cold brew. Metody z kapaniem nie próbowałem, ale już zdążyłem wyłapać kilka problemów i rozwiązań. Już ktoś zauważył, że smak nie jest dość pełny i ma kompletną rację. Przez cały okres parzenia w tym przypadku kawa ma kontakt z powietrzem. Nawet, jeżeli po prostu się wrzuca do szklanki z wodą, to kawa uwielbia sobie pływać po powierzchni. Chyba wszyscy wiemy, co powietrze robi ze zmieloną kawą ;)
Najlepsze efekty osiągam, jeżeli - wzorując się na winiarzach - ograniczę kawie dostęp do środowiska zewnętrznego. Na początku próbowałem zaparzaczami do herbaty, ale przy niektórych wyporność kawy była zbyt wielka, a w innych znów przeszkadzało to w ekstrakcji. Dziś po prostu parzę w starej dobrej erlenmajerce (używam ich do propagacji drożdży na mieszadle magnetycznym, I don't have meth lab here - never ever- leave me alone), gdzie dzięki zwężeniu zdecydowanie więcej kawy jest zanurzonych w cieczy, a do tego całość można fikuśnie zakorkować. Przelewanie całości przez filtr jest wciąż konieczne. Mielę cholernie grubo. Kawa wygląda jakbym każde ziarno z osobna potraktował ze dwa razy młotkiem.
Pył może nie przeszkadza jakoś bardzo, ale klarowność takiego naparu po filtracji wygląda pięknie i warto poświęcić tych dodatkowych kilka chwil.
Z oczywistych oczywistości - im niższa temperatura wody tym "parzenie" trwa dłużej. W przypadku lodówki najlepsze efekty osiągam po 6 godzinach topienia fusów w erlenmajerce i przy tej metodzie tak samo można przeparzyć kawę. Po prostu wszystkie etapy są rozciągnięte w czasie do niemożliwości.
Świetnie działa z mlekiem, ale trzeba bardzo ostrożnie i skromnie, bo tego typu napar mleko może bardzo łatwo zdominować i do bani taki interes. Niestety, tracimy na tych pięknych bursztynowych refleksach. (zawsze można dodać mleka i pijąc patrzeć na zdjęcie poprzedniej wersji)
No i dobrze jest strzelić od razu 3, bo produkcja 3 takich kaw zajmie nam praktycznie tyle samo czasu, co produkcja jednej.
Jak będę robił następne, to strzelę jakieś zdjęcia dla potomnych w moim prawie profesjonalnym studio (chciałem zakamuflować link do zdjęcia studio, ale jestem chyba jeszcze ograniczony) :P
Pewnie trzeba jeszcze do wielu aspektów dotrzeć, ale czuję, że jestem z miesiąca na miesiąc coraz bliżej :)
(no i mam nadzieję, że nie zrobiłem z siebie błazna moim pierwszym postem na temat)
-
Oprócz zdjęć efektów zrób jeszcze fotki przemiału :)
Rozumiem, że ie odsiewasz pyłu?
-
A mi w środku zimy zachciało się cold brew. Wczoraj wieczorem "zaparzyłem" 30 g. Etiopii Yirgacheffe od Gorana. Pył oczywiście odsiany. Całość robiona była wg przepisu Poe z pierwszego postu tego tematu. Mielenie bardzo grube, prawie najgrubsze możliwe na moim Concepcie. Ekstrakcja trwała 20 godzin w temperaturze pokojowej. Potem całość przelana przez filtr Hario V60. Proporcje 30 g. kawy na 500 ml wody, czyli przelewowy standard.
A teraz najważniejsze, czyli smak. W smaku na pierwszy plan wysuwał się smak czekolady i charakterystyczna cytrynowa kwaskowość. O ile spodziewałem się czekolady, to zaskoczyła mnie wyraźną kwasowość, bardzo przyjemnie owocowa. Napar miał ładny bursztynowo-ciemny kolor, co również było dla mnie zaskoczeniem. Myślałem, że napar będzie jaśniejszy.
Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą metodą i to na pewno nie koniec eksperymentów z tą metodą. Na raz wciągnąłem 500 ml kawka
-
Narobiłeś mi smaku.
Jutro spróbuję.
-
Spróbuj. Trochę się czeka, ale wart. Ja dzisiaj zrobie sobie w ten sposób jakąś inną kawkę. Może Kenia? ;D
-
Jestem właśnie po pierwszej w życiu filiżance cold brew, metoda na partyzanta = słoik + v60, mimo kawy palonej typowo espressowo (taką akurat miałem pod ręką) było smacznie ale jednocześnie było czuć niewykorzystany potencjał metody ;)
Jakiej kawki szukać? Im jaśniej tym lepiej? Macie jakieś sprawdzone ziarenka?
-
Rzadko robię Cold Brew, wolę drip na lodzie. Ale w tej metodzie najbardziej smakują mi mocno cytrusowe kawy w rodzaju jasno palonej Etiopii Yirgacheffe.
-
Do Cold Brew to chyba właśnie ma być jaśniej i grubiej - ale kto by się zasadami przejmował :)
Swoją drogą ciekawe co by wyszło gdyby w bojlerku grzałkę odłączyć i na zimno espresso "zaparzyć"
-
Chyba nawet spróbuję ale grzałki odłączać nie będę - zrobię strzała natychmiast po włączeniu :)
-
Raczej nic nie wyjdzie.
-
Chyba, żeby włączać i wyłączać na jedną kroplę przez dwie godziny. ;)
-
Swoją drogą ciekawe co by wyszło gdyby w bojlerku grzałkę odłączyć i na zimno espresso "zaparzyć"
Możesz "zaparzyć" coś takiego w karawelku - wykręca twarz ;)
-
Idzie lato, odkopuję.
Co wg was lepsze do cold brew,
http://www.coffeedesk.pl/product/2052/Hario-Mizudashi-Coffee-Pot-Mini-Czerwony (http://www.coffeedesk.pl/product/2052/Hario-Mizudashi-Coffee-Pot-Mini-Czerwony)
czy
http://www.coffeedesk.pl/product/1873/Hario-Filter-In-Coffee-Bottle-Butelka-Do-Cold-Brew-Brazowa (http://www.coffeedesk.pl/product/1873/Hario-Filter-In-Coffee-Bottle-Butelka-Do-Cold-Brew-Brazowa)
Tak wiem, ni trzeba wydawać kasy bo można to zrobić w butelce i przelać przez sitko, oczywiście że można, kawę można też pić z papierowego kubka.
Plan mam taki zrobic cold brew, przelać prawdopodobnie do butelki z krachlą i w niej trzymać kawę.
Pytanie nr 2.
Pewnie znajdzie się też ktoś kto interesuje się piwem, chciał bym taką kawę też później na chmielić jakąć citrą, amarillo lub czymś takim, jakie proporcje na 1l chmielu w granulacie?
-
A czemu chcesz wydać $$$ na fikuśne butelki skoro masz french press?
Inna sprawa, że wolę dripy na lodzie lub cold brew kropelkowe.
-
FP mam mały bo 300ml, Cold brew bardziej chcial bym jako cos co jest zawsze w lodóce, drip na lodzie jest spoko ale zabiera czas. Kropelkowe cold brew dość droga zabawa... I slyszałem że niezadowoleni są ci co to testowali.
-
Rób jak uważasz :) ale... (http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60241389/)
A kropelkowe robię z aero i clevera, zbyt drogie to nie jest, tym bardziej gdy już się ma ;)
-
http://www.amazon.com/Osaka-Coffee-Dripper-Adjustable-Mount-fuji/dp/B019QZBNR8 (http://www.amazon.com/Osaka-Coffee-Dripper-Adjustable-Mount-fuji/dp/B019QZBNR8)
Ktoś widział w polsce?
-
Mam pytanie trochę z innej beczki.
Ktoś z Was butelkował CB? zastanawiam się nad terminem przydatności po butelkowaniu.
Osobiście w domu robię CB w plastikowych butelkach po wodzie. Głównym powodem jest to, że przelewając CB na filtr (w zależności od ilości używam V60 albo Clevera) wiekszość kawy osadza się na wytłoczeniach butelki. Dzięki temu mam szybszą filtrację.
Jeśli chodzi proporcje woda-kawa to używam 70g/litr ze względu na lód dodawany do szklanki.
-
W lodówce, zakapslowane -- tydzień? Dłużej się nie uchowało (w sensie wypiłem). Pytanie też czy czyste, czy z dodatkami?
Jeśli jednak myślisz o kawiarni, to przeszedłbym się do sanepidu, bo może da się to załatwić oficjalnie i mieć na to papier.
-
Myślałem własnie jak butelkować do kawiarni. W amsterdamie na fescie kupiłem coldbrew z data do września, i zastanawiam się jak oni to ograniają. Raczej pasteryzacja w przypadku coldbrew nie ma sensu...
-
Czemu nie ma sensu?
-
Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu, a temperatury robią się co raz wyższe, odkopuję temat ;)
Spotkałem się z kilkoma opisami robienia Cold Brew - niektóre przepisy mówią o standardowej dozie 5-6g kawy/100ml wody. Inne o zrobieniu bardzo mocnej esencji - ponad 20g/100ml i późniejsze rozcieńczanie (wodą lub mlekiem). Jedni używają bardzo zimnej wody i trzymają całość w lodówce, inni - wodę w temperaturze pokojowej i trzymanie również poza lodówką.
Jakie są wasze doświadczenia? Eksperymentować sobie można, ale długość trwania takich doświadczeń trochę mnie przeraża ;)
-
Mnie wychodzi ok. 70/1000, grube mielenie, parzenie ok. 12 godzin poza lodówką z wodą w temperaturze pokojowej. Jak kawa jest gotowa pozbywam się fusów i idzie do lodówki. Lubię jak moja kawa jest delikatniejsza w smaku - stąd krótsze parzenie z minimalnie większa gramaturą. Natomiast jest to rozmowa o preferencjach :) Spróbuj sobie raz ekstraktu, później krótszego parzenia i porównaj co Ci bardziej smakuje. Polecam porównać również z przelewem na lodzie - dwa różne światy.
-
I jeszcze jedna zmienna - czy przelać przez filtr papierowy czy nie :)
-
Ja zrobiłem ostatnio 60g na 1l zimnej wody. Wstawiłem na ponad 24h do lodówki. Wyszła pyszna karmelowo czekoladowa. Użyłem https://www.coffeedesk.pl/product/959/Hario-Mizudashi-Coffee-Pot-Czerwony
Wysłane z mojego Redmi Note 4
-
Najprostszym sposobem jest duży FP. Cold Brew można w jakimkolwiek naczyniu przygotować. Na koniec pozostaje problem odfiltrowania. FP jest bardzo wygodną opcją :).
-
Użyłem 65g/1047ml (jakoś tak mi się wodą chlusło ;)). Hario Mizudashi Cold Brew Coffe Pot stoi w kuchni na blacie, przewidywany czas macerowania 11h. Kawa to Malawi od Gorana. Jutro dam znać co z tego wyszło.
-
PS
Zdjęcia są mojego autorstwa, do wykorzystania poza portalem za pisemną zgodą.
Ja w tej kwestii. Przestały być widoczne.
-
Wydaje mi się, że mógłbym kawę trochę dłużej przetrzymać ;) Wyszła smaczna, delikatna z dominującym smakiem czarnych porzeczek i delikatną nutą jabłek. Z ciekawości dodałem trochę mleka, ale akurat w tym wypadku to zepsuło smak. Kawa z zaparzacza poszła prosto do szklanek, bez filtrowania. Na co dzień jestem fanem espresso, ale na letnie popołudnie będę kombinował z taką wersją zaparzania kawy.
-
Mleko w przypadku CB zupełnie nie ma sensu. Rolą mleka w kawie jest ograniczenie przykrych wrażeń kwasu i goryczy, w CB takowych nie ma.
-
Nadchodzą upalne dni, więc może warto przejrzeć większość metod cold-brew (https://prima-coffee.com/blog/what-everyone-ought-know-about-iced-coffee-cold-brew-31371), brakuje chyba tylko nitro.
-
Nitro jest ostatnie :)
-
Mleko w przypadku CB zupełnie nie ma sensu. Rolą mleka w kawie jest ograniczenie przykrych wrażeń kwasu i goryczy, w CB takowych nie ma.
Zgadzam się w 100%, ale na jednej ze stron polecali dodać mleko w celu uzyskania smaku monte ;) W tym wypadku nie wyszło :)
-
Zgadzam się w 100%, ale na jednej ze stron polecali dodać mleko w celu uzyskania smaku monte ;) W tym wypadku nie wyszło :)
Bo to chyba miało być mleko orzechowe lub migdałowe :)
-
Bo to chyba miało być mleko orzechowe lub migdałowe
Racja... wiedziałem, że gdzieś biją dzwony, ale nie wiedziałem, w którym kościele... :P
-
Jutro zobaczymy co z tego wyjdzie. Koszt takiego urządzenia jest bardzo nieduży, a efekt przypuszczalnie bardzo klarowny...(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20170610/3b1cdc58198e69d376397de48a4be314.jpg)
-
Zwykły tea pot? Zainteresowałeś mnie bo mam podobny. Podaj prosze przepis :)
-
6/100 zalać zimną wodą. ;)
Kawa z zaparzacza poszła prosto do szklanek, bez filtrowania
Przecież ten zaparzacz od razu filtruje.
-
Przecież ten zaparzacz od razu filtruje.
Pyłu niestety nie odfiltruje, ale mój młynek sporo go produkuje. Wydaje mi się, że przepuszczenie przez dodatkowy filtr nie zaszkodziłoby, chociaż zapewne lepiej byłoby odsiać pył.
-
To będzie po prostu zupełnie inny napar, różnica jak między french pressem, a powiedzmy V60. Rzecz gustu i tyle.
-
Mój eksperyment z użyciem "tea pot" wypadł pomyślnie. Było w nim 750ml wody i 60g kawy. Po 12 godzinach efekt był bardzo dobry, bardzo klarowny, delikatny, lekki i mógłby jeszcze czekać 6-12 kolejnych godzin. Mimo to wlałem do butelek, które wezmę ze sobą w zbliżającą się podróż. Działa to na zasadzie dyfuzji, gdy cząsteczki kawy "dążą" do wyrównania stężenia w całej objętości wody.
-
Zrobiłem podobnie, 1 litr wody, kawy trochę ponad 60g -->lodówka. O 19 minęło 24 godziny, nie próbowałem, ale klarownie to nie wyglądy jak w przypadku gdy robiłem to w proporcjach 20g/300ml. Docelowo chcę przetrzymać do, co najmniej 30 godzin.
@Antonio, filtrowałeś dodatkowo przez coś?
-
Nie trzeba filtrować. Kawowy pył trzyma się tego metalowego sitka, a otworki są niewielkie.
-
Różne próbowałem "cold brew" wytworzone samemu i kupne. Mam jednak wrażenie, że w odniesieniu do naparu z tych samych ziaren macerat jest obcięty w doznaniach i ugrzeczniony. Czy taka jest natura tego napitku czy po prostu kwestia moich preferencji ?
-
Tak jest, ale największą zaletą cold brew jest brak kwasu, który na dłuższą metę jest nieprzyjemny...
-
Kwas? Nieprzyjemny? :pycha: Brak goryczy, to się zgodzę, ale kwas jest super. :szampan:
Dla mnie maceraty są ok, bardzo lubię ich aromat. Niemniej w smaku wolę przelewki na kostki lodu. Są czystsze i bardziej orzeźwiające.
No i nitro -- ale to inna kategoria.
-
U nas prawie codziennie wieczorem idzie do lodówki 30g kawy i 500ml wody w jakimkolwiek serwerze, rano filtrujemy przez v60 lub brewistę, co akurat się nawinie i już przefiltrowane cold brew wędruje do lodówki. Następnie popijamy przez cały dzień i wieczorem.... znowu to samo ;)
-
Kwasy takie stricte żrące mam na myśli ;). Takie, że po 5 kawie, ciało mówi: basta. Jest to cechą gorącego zaparzania, nie ma tego w przypadku cold brew. CB można wypić beczkę i nic ;).
Filtrowanie przez papier ma sens tylko przy tak małych ilościach... Na większą skalę działa filtr z tkaniny.
-
Cold brew można zrobić, korzystając z najprostszych sprzętów -- moim zdaniem jest to najprostsza metoda na pyszna kawę. Wystarczy dzbanek, kawa i woda. Chyba już zupełnie się w tym "utopiłem" ;). Nie wyobrażam sobie podróży samochodem bez paru butelek. Taka kawa daje znacznie więcej przyjemności i "trzeźwości" niż to, co można dostać przy drogach i autostradach w papierowych kubkach. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że cold brew:
-- nie traci smaku przez tygodnie;
-- można przechowywać tygodniami;
-- jest kawą lekką, delikatną w smaku, pozbawioną tego, co drażni nas, gdy wypijemy za dużo gorącej kawy;
-- ma dużo kofeiny, "otwiera" oczy ;);
-
Parzenie: wstawiacie do lodówki czy w temperaturze pokojowej?
-
ja zostawiam na wierzchu na ok 6-8 godzin, schładzam ewentualnie po odfiltrowaniu. Przeważnie nie jest to potrzebne bo robię macerat kawowy jak jadę w trasę, a uchwyt na kubek w aucie mam przy nawiewie klimy.
Polecam też spróbować z mieleniem takim jak pod kawiarkę. Dla mnie z grubego przemiału są zbyt wodniste.
-
Z moich doświadczeń wynika ("parzę" średnio co dwa dni, czasem codziennie), że lepsze efekty daje użycie wody w temperaturze pokojowej/wprost
z filtra. Plastikowy fermantator zostawiam w chłodnym, zacienionym pomieszczeniu i na drugi dzień filtruję. Pozostawienie macerującego się coldbrew
w lodówce daje mi nieco gorsze rezultaty. Macerowane w temp. pokojowiej jest pełniejsze, słodsze - jak "lepiej zaparzone".
Potem filtracja, hyc do beczki...i na kran - powstaje wtedy nitro coldbrew :pycha:
W wersji domowej można użyć syfonu do bitej śmietany, jednak trzeba mieć na uwadze, że wylatywać będzie gęsta piana i nasycenie azotem będzie nieco inne niż z kranu.
A korzystając z okazji zapraszam do spróbowania w kawiarni Mała Czarna we Wrocławiu. Inne kawowe i nie kawowe dobroci też się znajdą. ;)
-
Eh.. Nitro dla niego warto bawić się w cold brew :)
-
Czy ktoś już próbował z cold brew zrobić nitro w domowym zaciszu?
Jeżeli tak to proszę o podzielenie się wrażeniami, oraz tym jakiego sprzętu używacie.
-
Napisałem wyżej. ;)
-
Napisałem wyżej. ;)
Pomroczność jasna czy inna choroba filipińska mnie dopadła :)
Niemniej syfon już jedzie, bardzo ciekawy jestem finalnego efektu.
Cold brew lubię, a jeżeli nasycić to gazem rozweselającym, to przecież musi wyjść wesoło... znaczy się smacznie :)
-
Czy ktoś już próbował z cold brew zrobić nitro w domowym zaciszu?
Jeżeli tak to proszę o podzielenie się wrażeniami, oraz tym jakiego sprzętu używacie.
Syfonu z bitej śmietany, trzeba jedynie spuścić trochę gazu zanim zaczniesz nalewać. Mojej żonie np. smakuje nitro latte, czyli albo cold brew z mlekiem z syfonu albo szoty kawy z zimnym mlekiem (bez lodu) i tak samo. Generalnie bardzo lekki, letni napój ;)
-
Czy ktoś już próbował z cold brew zrobić nitro w domowym zaciszu?
Jeżeli tak to proszę o podzielenie się wrażeniami, oraz tym jakiego sprzętu używacie.
Syfonu z bitej śmietany, trzeba jedynie spuścić trochę gazu zanim zaczniesz nalewać. Mojej żonie np. smakuje nitro latte, czyli albo cold brew z mlekiem z syfonu albo szoty kawy z zimnym mlekiem (bez lodu) i tak samo. Generalnie bardzo lekki, letni napój ;)
Czy te syfony to też na azot i dają efekt jak Guinness w Irlandzkim pubie? :)
-
Tak. Syfony mają naboje z podtlenkiem azotu
-
Trzeba tylko pamiętać, że azot lubi zimno i trudno jest rozpuszczalny. Dlatego trzymamy syfon w lodówce i dobrze mieszamy tuż po zagazowaniu. Efekt dostępny od razu, ale nalepiej smakuje na drugi dzień , gdy część azotu się rozpuści. :szampan:
-
Są syfony na CO2 do bitej śmietamy, ale są też syfony na CO2 do wody sodowej. Czym to się różni i co by było lepsze do gazowania kawy? :)
-
Dobra to jaki syfon kupić? Widzę jakieś hendi. Litrowy czy pół litrowy?
-
1/2 litra jest elastyczniejszy. Teoretycznie do syfonu masz dać tyle płynu ile wynosi jego nominalna wielkość, w przeciwnym wypadku musisz dokładać kolejne naboje, żeby osiągnąć określone ciśnienie. Hendi jest do domu OK, choć z białego (mam własnie taki) przy tłustych łapkach schodzą napisy (rozmazują się brudząc powierzchnię). Poza tym jest stosunkowo tani :)
-
Są syfony na CO2 do bitej śmietany, ale są też syfony na CO2 do wody sodowej. Czym to się różni i co by było lepsze do gazowania kawy?
Syfony mogą być takie same, różnica jest w nabojach.
Serving Coffee On Tap, CO2 vs Nitrogen (http://blog.kegoutlet.com/serving-coffee-on-tap-co2-vs-nitrogen/)
-
Pierwszy cold brew za mną i... Tragedia. Etiopia Guji (miesięczna, jasno palona, 6g/100ml) zmielona na Wilfie (ustawienie między FP, a Dripem), zalana Primaverą w temp. pokojowej do 0,5l. Wylądowało toto na 24h w lodówie. Na koniec napar przelany przez V60 (z 10min kapało). Wyszło bardzo gorzko i nic poza tym. Czyżby kawa zmielona za drobno? Zły wybór ziaren? Nie wiem co sądzić. Trochę mnie zniechęciło do kolejnych prób.
Wysłane z mojego Nexus 7 przy użyciu Tapatalka
-
24h to bardzo długo, możesz dokonać próby smaku po 6h, po 8h, po 10h. Pamiętaj aby powietrza nad kawą było możliwie mało i aby wszystko było szczelnie zamknięte.
-
Czy ta tragedia była z posmakiem jak byśmy pili jakieś lekarstwo ?
-
Czy ta tragedia była z posmakiem jak byśmy pili jakieś lekarstwo ?
Dokładnie tak smakowało. Trafiłeś ze skojarzeniem. Jakbym wziął lek do ust i go długo nie popijał... ten taki smak rozpuszczającej się tabletki.
-
W czym to macerowałeś? Ja pod cold brew mielę 25 klików comandante czyli w sumie podobnie jak twój przemiał. Macerowałem w 8 godzin i wyszła super.
-
Możecie polecić jakiś sprawdzony syfon z nabojami nitro? :)
-
W czym to macerowałeś?
W szklanej karafce z zatyczką. Szczelnie zamknięte.
A tak wgl to wszyscy mowią o macerowaniu 8h albo ciut dłużej. Ja sugerowałem się zaleceniami Maćka z kanału Arabean (YT) i jest powiedziane wyraźnie, że maceracja minimum 24h... w dodatku z przemiałem pod dripa. Byłem zaskoczony, bo wiele osób chwali cold brew czy to na yt czy tez na tym formu. A tu zonk. Muszę w takim razie spróbować trochę grubiej mielić i krócej "parzyć".
-
Ja używam specjalnego naczynia hario i nie jest ono szczelnie zamknięte. Nie wiem skąd pomysł aby tak było. Może nie zmieniaj nic tylko spróbuj kawy pi 8 godzinach.
-
Ja zrobiłem według instrukcji kolegi z forum, jest tu w temacie i to sprzed roku. Wyszło super. Moim zdaniem kawa taka sobie.
Edit:
W sensie że kawę masz taką sobie :) zbyt ciemno może wypalona.
-
W sensie że kawę masz taką sobie :) zbyt ciemno może wypalona.
Kolega nie doczytał widzę... Jasne palenie. Kawa dobra, a nawet bardzo. W wersji na ciepło, oczywiście.
-
nie jest ono szczelnie zamknięte. Nie wiem skąd pomysł aby tak było
A lubisz jak Ci kawa kiełbaską pachnie?
-
W sensie że kawę masz taką sobie :) zbyt ciemno może wypalona.
Kolega nie doczytał widzę... Jasne palenie. Kawa dobra, a nawet bardzo. W wersji na ciepło, oczywiście.
Nie dość jasno widać :) Są jasne i jasne palenia.
-
Z tego co mi się zdarzało Afryka tak ma :) dawała lekarstwem sprawdź sobie jakąś bazylie :)
-
Nie dość jasno widać :) Są jasne i jasne palenia.
Akurat Cold brew jest metodą która wiele wybacza kawie ale też nie wydobywa większości nut kwaskowych i kwiatowych z kawy. Więc tu akurat ciemnej palona kawa, trochę starsza, szczególnie jeżeli chodzi o pierwsze eksperymenty sprawdzi się idealnie. Wbrew pozorom jaśniutka Etiopia za 50 zł za torebkę nie jest najlepszym wyborem :)
-
Polemizowałbym.
To gorzkie substancje potrzebują temperatury i/lub czasu. Ciemne palenia w coldbrew wychodzą przytłaczająco karmelowo. Kto chce spróbować, niech odwiedzi costę.
-
Akurat Cold brew jest metodą która wiele wybacza kawie ale też nie wydobywa większości nut kwaskowych i kwiatowych z kawy.
Czyli sugerujesz, że kawy bardziej czekoladowe, orzechowe, karmelowe etc. bardziej nadają się do CB? Ciekawe jest też to co napisałeś o kawie z Etiopii. Przekonany byłem, że "afrykańskie" owoce wyjdą jak orzeźwiający kompot.
-
Nie dość jasno widać :) Są jasne i jasne palenia.
Akurat Cold brew jest metodą która wiele wybacza kawie ale też nie wydobywa większości nut kwaskowych i kwiatowych z kawy. Więc tu akurat ciemnej palona kawa, trochę starsza, szczególnie jeżeli chodzi o pierwsze eksperymenty sprawdzi się idealnie. Wbrew pozorom jaśniutka Etiopia za 50 zł za torebkę nie jest najlepszym wyborem :)
Nie masz racji.
Polemizowałbym.
To gorzkie substancje potrzebują temperatury i/lub czasu.
Dokładnie.
-
Orzeźwiający kompot uzyskasz z cascary ;) Rzuć okiem do wątku Antonia.
-
Do testów i pierwszych prób z CB bym używał tańszej kawy niż super Etiopia która na pewno pysznie wyjdzie Ci w drippie. Moim zdaniem CB nie wydobędzie tych niuansów które daje klasyczne parzenie, więc mi takiej kawy by było szkoda, szczególnie na pierwsze próby.
Moim zdaniem tak, w CB bardziej chodzi o te karmelowe, słodkie smaki pozbawione goryczki. Ale jak widzisz nie wszyscy się zgadzają :)
Cascara też się fajnie moim zdaniem nadaje do tej metody, to chyba będzie najbliższe temu kompotowi który chcesz uzyskać. (w końcu użyjesz owoców a nie spalonych pestek, czyli bliżej definicji kompotu).
A tak w ogóle to ja akurat fanem tej metody nie jestem. Więc może dlatego szkoda mi lepszych kaw na CB ;) Zamiast nitro czy CB wolę jakiegoś dobrego stouta ;) A kawę na ciepło.
-
Orzeźwiający kompot uzyskasz z cascary ;) Rzuć okiem do wątku Antonia.
Cascara jest mi już znana. Miałem tu raczej na myśli sensoryczne doznania. Kawa też może smakować jak kompot, ale to na pewno wiesz :).
Więc może dlatego szkoda mi lepszych kaw na CB ;)
Innej kawy nie miałem, a napaliłem się na te CB hehe.
-
nie jest ono szczelnie zamknięte. Nie wiem skąd pomysł aby tak było
A lubisz jak Ci kawa kiełbaską pachnie?
Nie mam kiełbasy w lodówce a poważnie używam Hario - Mizudashi Coffee Pot - i powiem, że nie czuje smaków lodówki.
-
zmielona na Wilfie (ustawienie między FP, a Dripem), talka
W czym to macerowałeś? Ja pod cold brew mielę 25 klików comandante czyli w sumie podobnie jak twój przemiał. Macerowałem w 8 godzin i wyszła super.
Nie wiem jak ty liczysz kliki, ale w okolicy 25 kliku robię 250ml drippery, co by korespondowało z ok. 3 klikami od oznaczenia (podkreślenia) aeropress na wilfie. A gdzie tam przemiał między FP a filter :O Na filter to ja robiłem 500ml chemexa…
-
Z tego co wiem to Wilfa starsza i Wilfa nowsza (mówie o tym samym modelu, ale innych latach produkcyjnych) rożni się oznaczeniami. Zresztą, tak czy siak ustawienie zmieniane jest w zaleznosci od ilości naparu - tak, by czas przelewu się zgadzał.
Edit:
No i od rodzaju ziaren również.
-
Nie ma Wilfy to nie wiem jak liczyć może to niefortunne porównanie do comandante. Dripa ostatnio robię na 27 klików a do cold brew daje troszkę drobnej.
Dziś dostałem próbkę kawy nie mam pojęcia jakiej to zaraz zrobię nowe macerowanie i dam znać rano.
-
Moje pierwsze cold brew. Papua Nowa Gwinea od Gorana, macerowana przez 8 godzin w lodówce w litrowym frenchpressie z Ikei po czym przelana przez hario V60. Doza 6 g/100 ml, mielona w Kinu M47 na skali 3,0. Powiem tak, espresso czy przelew z tej kawy jest w moim odczuciu dużo smaczniejszy, ale w te upały bije ciepłą kawę na głowę. Biorę się za produkcję na drogę do Chorwacji :-)
(https://farm5.staticflickr.com/4315/36262490206_8de9dce995_c.jpg) (https://flic.kr/p/XfoJYo)IMG_20170801_081959_651 (https://flic.kr/p/XfoJYo) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/), on Flickr
Marek.
-
Swojego czasu spotkałem się z opinią, że nawet ludzie niechętni do kawy (na ciepło) są skłonni zasmakowywać się w Cold Brew. Na forum zaś większość jednak pozostaje przy ciepłych naparach. Mam teraz na pokładzie świeżutkie ziarno z Dominikany. Średnio palone. Przymierzę się po raz drugi do CB. Zobaczymy.
-
Na forum zaś większość jednak pozostaje przy ciepłych naparach.
Spróbowałem dwa razy i jakoś mi nie podeszło. Nie mój smak to jedno, silne działanie perystaltyczne – drugie. Jak chcę na zimno robię z tonikiem, dla mnie rewelacyjne zestawienie.
-
To mnie zmartwiłeś. Zaoszczędzę na postojach na kawę, nadrobię na innych postojach ;-)
Marek.
-
Przelew na lodzie :szampan: Albo po prostu wystudzony przelew -- zlać od razu do butelek, zamknąć i poczekać.
-
Przelew na lodzie
Nigdy nie próbowałem. Wrzucić do kubka kostki lodu, na to dripper i przelewać?
-
Tak, tylko tyle mniej wody polewasz ile lodu wrzuciłeś. Czas trzeba zachować, wiec wolniej polewać. No i lodu poniżej 50% całej objętości. Potem można dodać więcej lodu.
-
Nigdy nie próbowałem. Wrzucić do kubka kostki lodu, na to dripper i przelewać?
Troche więcej kawy, 7-8g na litr.
Temperatura parzenia poniżej 90, np 87 (jak tak dokładnie mierzysz;)
Czas parzenia 2:30-3:30
W naczyniu masz kostki lodu, w proporcji 1/3 objętości do 2/3 objętości wody użytej do przelewu.
-
To mnie zmartwiłeś.
To że akurat na mnie tak działa nie znaczy nic. Jednostkowy przypadek nie interpoluje się wprost na populację.
Poza tym ja uwielbiam to ryzyko zamawiania kawy przy drodze. Najlepsze espressi w życiu spotkałem w przydrożnych zajazdach. Najgorsze też.
-
No i mielisz ciut drobniej by się w czasie zmieścić
-
Wszystko przyjęte do wiadomości, ale martwi mnie wpływ drastycznej zmiany temperatury naparu na jego smak. Kwaskowatość będzie zdecydowanie podbita. No chyba, że tu działa jakaś inna magia hehe.
-
Polecam szarpnąć się na Shizuku. Łatwo, szybko i naprawdę smacznie :ok: Kawa wychodzi lepsza niż przy klasycznej maceracji, smaki idą w stronę takich karmelowo-czekoladowych. Kwaski takie bardziej subtelne.
-
Zawsze można jeszcze zrobić nieco bardziej kombinowanie. Potrzebny AP, metoda standardowa - wsypujemy kawę, wrzucamy kostki lodu, i czekamy aż się rozpuści i przeleci. Kostek można w miarę topnienie a dorzucać.
W sumie można by nawet w pozycji odwróconej w AP sobie zamrozić "wodny walec" i go wykorzystać.
-
Nigdy nie próbowałem. Wrzucić do kubka kostki lodu, na to dripper i przelewać?
Troche więcej kawy, 7-8g na litr.
Temperatura parzenia poniżej 90, np 87 (jak tak dokładnie mierzysz;)
Czas parzenia 2:30-3:30
W naczyniu masz kostki lodu, w proporcji 1/3 objętości do 2/3 objętości wody użytej do przelewu.
A teraz nam kolega Walczak wyjaśni dlaczego to mamy niedoparzać swoją kawę i robić przelew zbyt niską temperaturą.
-
Bo chcemy miec kwaskowy, lekki napoj kawowy:)
-
Lepiej chyba wybrać ziarenka o takim charakterze jaki nam odpowiada i również w wersji na lodzie, 'doparzyć' właściwie by cieszyć się pełnym spektrum smaków i aromatów.
Niedoparzona może być lekka i kwaskowa i nic poza tym, ale też trawiasta i niezbyt smaczna :)
Oczywiście co kto woli. Ale takie uogólnienie co do temperatury, wydaje mi się że może wprowadzać w błąd.
-
To mnie zmartwiłeś.
To że akurat na mnie tak działa nie znaczy nic. Jednostkowy przypadek nie interpoluje się wprost na populację.
Poza tym ja uwielbiam to ryzyko zamawiania kawy przy drodze. Najlepsze espressi w życiu spotkałem w przydrożnych zajazdach. Najgorsze też.
Też lubię wypić kawkę przy drodze, ale tak to sobie można jak się jedzie na luzie, a jak się jedzie 12 h z dzieciakami, to z postojami na kawkę i przy okazji lody, zabawki, histerie, bo nie będziemy na każdym postoju chińskiego badziewia kupować, to już się robi 18h i wypadałoby wziąć nocleg po drodze. Dla tego cold brew. :-)
Marek.
-
Pierwszy cold brew na comandante za mną. Na pierwszy ogień poszła Kostaryka od Synestezji. 29 klik @ 300ml (czyli minimalnie grubiej niż w standardowym V60), 9.5h macerowania w lodówce, fusy odseparowane za pomocą french pressa. Było bardzo smacznie i orzeźwiająco. Kwaski były podbite, nawet dominujące, lecz przyjemne.
-
Druga próba CB. Ziarno Dominican Republic, Don Jimenez Estate, Caturra z miejscowej palarni. Średnie palenie. Przemiał trochę grubszy jak do dripa. Woda to świeżo otwarty Żywiec. Macerowanie ok. 9h. Wyszło zdecydowanie lepiej niż za pierwszym razem. W smaku czekolada, może trochę karmelu. Znikomy owocowy posmak. W porównaniu do poprzedniej próby, ten "napar" da się pić. Aczkolwiek nie powala. Przynajmniej odzyskałem trochę wiary w tę formę przygotowywania kawy. Obstawiam, że jasny wypiek dałby więcej owoców.
Edit:
Zapomniałem dodać, że napar został przelany przez filtr V60 po zakończonej maceracji.
-
Don Jimenez jest bardzo dobrą kawą po prostu...
-
Don Jimenez jest bardzo dobrą kawą po prostu...
Zacząłem się zastanawiać czy to prawda, czy też nie, bo niewiele mnie kosztowała za paczuchę O jakości konkretnego ziarna wiem z reguły niewiele (no chyba, że już daną kawę piłem i jest w porządku). Ciągle się uczę. Jestem w sumie świeżakiem jeśli chodzi o kawę. Nawróciłem się
-
CB z Goranowej Mujeres - pychotka. Przemiał prosto pod espresso, zrobione jak sugerowałem wyżej w AP. Do lalek tylko wody aby przyspieszyć proces.
Po 2 godzinach pychotka.
-
Pod espresso nie zmielę więc i nie spróbuję, ale pomysł ciekawy. Zastanawiam się, czy z przemiałem pod kawiarkę i samymi kostkami lodu coś by z tego wyszło. Bez dolewania wody.
-
Się niema co zastanawiać tylko trzeba próbować
-
Ano trzeba. Zmieliłem wczoraj na 27 klików próbkę kawy i CB wyszło takie bezpłciowe. Spróbuję drobniej, może nie jak do espresso. W sumie chyba im grubiej tym dłużej macerować.
-
W sumie chyba im grubiej tym dłużej macerować.
Wg mnie tak to można w nieskończoność. Chyba, że klików zabraknie ;D Jest złoty środek i do tego trzeba dążyć. Tylko, że każdy pijący ma ten złoty środek inaczej umiejscowiony (nie ma logiki w tym co napisałem hehe, bo skoro środek to środek).
-
Bateria na drogę gotowa :-)
(https://farm5.staticflickr.com/4426/36238064971_ce57de9e1a_c.jpg) (https://flic.kr/p/XdeycD)2017-08-04_11-18-02 (https://flic.kr/p/XdeycD) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/), on Flickr
Marek.
-
Widzę, że produkcja taśmowa hehe. Jeszcze tylko wycena i na sklepowe półki. :)
-
Myślę, że nie wypiję wszystkiego, ale pójdzie na podarunki dla gospodarzy i znajomych. Jeżdżę zawsze do tych samych ludzi, prowadzą mały pensjonat i mają powtarzających się wczasowiczów, zbieranina z całej Europy, istnieje taka mała tradycja, że każdy przywozi coś od siebie do spróbowania, a to jakieś wypieki typowe dla danego regionu,a to ciekawostki kulinarne lub gorzelnicze.
Marek.
-
No i zostało jeszcze na plażę :-)
(https://farm5.staticflickr.com/4367/36395285136_be723e7402_c.jpg)
2017-08-08_11-36-58 (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/36395285136/) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/)
Marek.
-
A pospólstwo gapiło się z zazdrością cóż ten czkłek popija za trunek ;D
-
Gustowna buteleczka, naklejka, opis + piękne okoliczności przyrody. Ja bym powiedział że mistrzostwo :)
-
Spojrzenia były wymowne, matek: alkohol, z dziećmi na plaży!!!; ojców: zacnie :-)
Marek.
-
Pierwszy cold brew za mną i... Tragedia.
też próbowałem i miałem podobne wrażenia, może nie aż tragedia ale jakaś taka z izemista kawa wyszła. Gorąca woda wyciąga moim zdaniem więcej rodzajów nut smakowych do naparu i jest on intensywniejszy.
Co ciekawe w przypadku herbaty cold brew smakowało mi już bardziej, choć i tam napar jest odczuwalnie słabszy niż gdyby użyć gorącej wody.
-
Spojrzenia były wymowne, matek: alkohol, z dziećmi na plaży!!!; ojców: zacnie :-)
Marek.
Tak też myślałem hehehe. Rzeczywiście oprawa wizualna terenu jak i trunku godna pozazdroszczenia ;D
Pierwszy cold brew za mną i... Tragedia.
też próbowałem i miałem podobne wrażenia, może nie aż tragedia ale jakaś taka z izemista kawa wyszła. Gorąca woda wyciąga moim zdaniem więcej rodzajów nut smakowych do naparu i jest on intensywniejszy.
Co ciekawe w przypadku herbaty cold brew smakowało mi już bardziej, choć i tam napar jest odczuwalnie słabszy niż gdyby użyć gorącej wody.
Po 3 próbach CB kawy jak i herbaty stwierdzam, że na ten moment to nie dla mnie i se odpuszczam ;/ Być może za szybko się poddaję, ale szczególnie ziarenek kawy mi szkoda na kolejne próby.
-
Miklas skąd masz te buteleczki i etykiety, jeśli można zapytać. Etykiety można zrobić samemu z butelka trudniej :D
Nie było pytania, znalazłem :redface:
-
ale szczególnie ziarenek kawy mi szkoda na kolejne próby.
W Biedronce jest SEGAFREDO Intermezzo, kg za 29,99. Pod próby CB jak znalazł. Wychodzi tak ze 2 złote za litr :) I piszę serio, naprawdę w CB, te gorsze ziarno da się wypić.
-
Bo nie ma goryczy ni kwasu... ;)
-
Kolor jest :)
-
Trollować się zachciało?? ;P
-
Kurcze, a ja tacie te ziarenka zabrałem i wysypałem dając w zamian co nieco od Antonia :|
-
Miklas skąd masz te buteleczki i etykiety, jeśli można zapytać. Etykiety można zrobić samemu z butelka trudniej :D
Nie było pytania, znalazłem :redface:
Widzę, że już znalazłeś. Na allegro jest tego pełno, wystarczy wpisać butelka 200 ml. Etykiety zrobiłem na darmowym programie inkscape, mam w pracy kolorową laserówkę.
Co do kawy, owszem lepiej smakuje zaparzona, ale jeśli chodzi o bezalkoholowe napoje chłodzące, to chyba nie ma konkurencji. W upale ponad 30 stopni przechodzi ochota na ciepłą kawę jeśli w lodówce chłodzi się coldbrew. :-)
Marek.
-
Co do kawy, owszem lepiej smakuje zaparzona, ale jeśli chodzi o bezalkoholowe napoje chłodzące, to chyba nie ma konkurencji. W upale ponad 30 stopni przechodzi ochota na ciepłą kawę jeśli w lodówce chłodzi się coldbrew. :-)
Marek.
Ależ jest konkurencja. Kawa zaparzona, schłodzona(można od razu zaparzyć na lodzie), wstawiona do lodówki i wlana do termosa :taktak:.
Ja nie lubię Cold Brew. Próbowałem kilka razy, ale mdłe to, bez wyrazu.
Za to lubię zimną kawę, zaparzoną normalnie lub na lodzie.
Gdy jechałem ostatnio na wycieczkę w góry, a w dzień miało być 35°C, zaparzyłem dzień wcześniej kawę, schłodziłem w lodówce i wlałem do schłodzonego termosu. Pycha, cały dzień piłem zimną kawkę. :ok:
-
Muszę spróbować, ale nie mam dobrych skojarzeń z wystygniętą kawą.
Marek.
-
Rozumiem. Wystygnięta kawa - mało szpanerskie ;).
Za to Cold Brew - łał! Moda, nowoczesność. I ta zagraniczna nazwa :).
-
Koledze chyba chodziło o smak takiej kawy ;) I generalnie takie opinie można znaleźć, że wystygnięta i przeczekana kawa traci. Czy robiąc przelew na kostki lodu momentalne schłodzenie) unika się tego efektu utraty smaku i aromatu?
-
Cold Brew nie jest jakimś szpanerstwem. Toż to po prostu macerat :). Różnica między CB a gorącym zaparzaniem jest zasadnicza: w maceracji nie powstają niektóre kwasy, które na dłuższą metę nie są dla nas przyjemne. W praktyce wygląda to tak, że śmiało możesz wypić litr CB i nie odczujesz tego wcale, gdy po litrze gorącej kawy można dostać drgawek (i wcale nie idzie tu o kofeinę).
-
Pistolero, JanekdF poprawnie mnie zrozumiał, raczej chodzi o smak.
Marek.
-
Ja też zrozumiałem, że o smak Ci chodziło.
Tylko źle moją wypowiedź sformuowałem. Z tym szpanowaniem, to tak ogólnie było, nie do Ciebie.
Sam poszpanował bym takim napojem, ale mi nie smakuje. :redface:
-
Toż to po prostu macerat
no właśnie - tytuł wątku jest mylący. "parzenie" zimną wodą to jakby palić wodą albo pływać w ogniu. Nie pasuje.
Może zmienić tytuł wątku na bardziej odpowiadający temu rocesowi: "macerowanie kawy" albo "zimny napar z kawy", itp.
-
Czy robiąc przelew na kostki lodu momentalne schłodzenie) unika się tego efektu utraty smaku i aromatu?
Zimna kawa zawsze smakuje inaczej niż gorąca/ciepła. Ale ja lubię zimną kawę. Uważam, że kawa zaparzana na lodzie( choć robiłem taką kawę tylko kilka razy), nie traci nic w porównaniu z zaparzoną normalnie.
Nad Śląsk nadciągają afrykańskie upały, to jutro będę testował zaparzanie na lodzie, na świeżo otwartej Kenii Kiambu z Euro Cafe.
-
Dziś próbowałem z Kenią od @pafcio0, albo dałem za mało lodu (pełna szklanka) albo to nie dla mnie. Napój wyszedł taki ledwo ciepły, zupełnie nie to co cold brew z lodówki. W smaku jak stygnący przelew, były kwaski, wszystko jak być powinno, tylko to nie był napój chłodzący.
Marek.
-
Zaparzyłem trzy kawy na lodzie. Jedna w V60 i dwie w Clever Dripperze.
100g lodu w ochłodzonej zimną wodą szklance, 18g kawy, 190g wody o temp.93°C.
1. Clever, kawa Kanya Kiambu zmielona jak do dripa, czas 3 min.
Napar czysty, rześki, kwaskawy trochę bardziej, niż zaparzony tradycyjnie.
2. V60-02, Kenya Kiambu. Zmielona drobno, czas 3,10.
Napar wyszedł kwaskawy, ale jednocześnie z odrobiną goryczki i nie tak czysty w smaku. Chyba za drobno zmieliłem kawę.
3. Clever, kawa Brazylia Fazenda ze Świeżo Palona. Zmielona jak do dripa, czas 3min.
Napar wyszedł trochę bardziej kwaskawy niż normalnie, bez goryczki. Kawa ta, zaparzana tradycyjnie ma trochę goryczki, co mi przeszkadza. Zaparzona na lodzie bardziej mi smakowała.
Po przelaniu, temperatura naparu w szklankach wynosiła 14,5-16°C.
Zimna kawa w oszronionej szklance, najlepsza na upały. :pycha:
Ale tak na codzień, trochę smaczniejsza jest kawa zaparzona tradycyjnie.
Kawa zaparzona na lodzie jest bardziej kwaskawa, rześka, ale bardziej "pusta". Chyba ta mniejsza ilość przelanej wody, nie wydobędzie całego smaku z kawy.
Choć i tak, taka kawa zdecydowanie bardziej mi smakuje niż Cold Brew. :)
-
Cold brew to cos wspaniałego. Z czego bym nie robił wychodzi piękna, owocowa, słodka, czysta kawa. I nieważne czy 8 czy 12 godzin - wychodzi piękna. Grube mielenie - 45 klików na Comandante, hario server i zasłoniete folia.
Najlepsze zawsze wychodzi z resztek, trochę starej Brazylii, trochę Etiopii, Kenii, Gwatemali i jakiś świeży Honduras i mamy bombę owocowa :)
-
No właśnie 14,5-16 *C. To zdecydowanie za dużo na 38 stopniowe upały.
Marek.
-
Kwaskawa kawa -- to brzmi trochę zabawnie ;). Moim zdaniem nie ma jak porównać CB do kaw zaparzanych na gorąco. Co dzieje się z tymi ostatnimi po kilku godzinach, dniach, tygodniach? CB można trzymać przez wiele dni bez większego uszczerbku jakości...
-
No właśnie 14,5-16 *C. To zdecydowanie za dużo na 38 stopniowe upały.
Zaparzoną na lód kawę przelewasz do szklanki z nową porcją lodu.
Co dzieje się z tymi ostatnimi po kilku godzinach, dniach, tygodniach?
Gdyby zakapslować jeszcze na ciepło -- prawie jak pasteryzacja. Muszę to sprawdzić.
-
No właśnie 14,5-16 *C. To zdecydowanie za dużo na 38 stopniowe upały.
Marek.
Pijąc ją w mieszkaniu, w którym jest 29 stopni, była przyjemnie zimna.
Zresztą można przelać ją do słoika i włożyć na kilkanaście minut do lodówki/zamrażarki. I tak czas przygotowania takiej kawy, będzie kilkanaście godzin krótszy niż CB. :taniec:
-
Uwielbiem wystygnięte dripy, nawet te niedopite, "zapomniane", a nawet "wczorajsze". Zdecydowanie je wolę nad maceraty, dla mnie, nawet jeśli owocowe, to wciaż nijakie...
Drip na lodzie robię albo w V60: 30g zmielone ciut drobniej niż zazwyczaj przelewam 275g wody do naczynia zawierającego 125g lodu, zostawiam tym samym margines na lód do szklanki.
Druga receptura, jeszcze bardziej orzeźwiająca i "mrożąca", w sam raz na dziś: aeropress, 30g chemeksowo mielonej kawy, invert zalany do pełna, wyciśnięty po 1:40min do karafki z 350g lodu.
-
A to znacie? Czas parzenia "0", trzeba tylko kogoś wysłać do sklepu.
Naprawdę dobre: http://browarkormoran.pl/piwa-browaru-kormoran/podroze-kormorana-coffee-stout/ (http://browarkormoran.pl/piwa-browaru-kormoran/podroze-kormorana-coffee-stout/)
-
Uwielbiem wystygnięte dripy, nawet te niedopite, "zapomniane", a nawet "wczorajsze".
O, to, to to. :taktak:
Ja zawsze mam przy łóżku, resztę "wczorajszej" kawy. Pierwsza rzecz jaką robię po przebudzeniu, to łyczek albo dwa takiej "leżakowanej" kawki.
-
hmm widocznie jestem przewrażliwiony, bo mi przeszkadza specyficzny aromat zaparzonej i zwietrzałej kawy jaka by ona nie była. Natomiast przy cold brew przez pierwszą dobę nie zauważyłem żeby coś takiego się pojawiło, czy żeby wyraźnie zmieniło smak. To i łagodność to dla mnie dwie główne zalety maceratu kawowego.
-
Nie miałem tego w planach, ale w małej lokalnej kawiarni zauważyłem promocje na mizudashi + 2 single za €20 wiec ciezko było przejść obojętnie.
Dzis wieczorem zalewam, zobaczymy czy przez to urządzenie zmienia sie smak, czy po prostu mniej zachodu z bawieniem sie w prowizorkę.
-
Macerat ma swoją specyfikę, być może nie przez każdego tolerowaną. W lipcu poczęstowałem pewną panią szklanką świeżego CB, myśląc że ją zaskoczę wyjątkowością takiej kawy i odmiennością od znanych kawowych doświadczeń. A tu zonk: usłyszałem, że przypomina to kwas chlebowy a na pewno nie kawę; mój gość był zdegustowany ;).
Dzisiaj sam poczułem charakter "kwasu chlebowego" ale w najpiękniejszej jego istocie. Wczoraj o 9 wieczorem na 900ml wody dałem 35ml Kolumbii Cauca FW i 35ml Hondurasu Marcala Natural; obie kawy palone w pierwszej połowie sierpnia. Dziś odcedziłem, przefiltrowałem za pomocą filtru Chemexa o 7 rano. Maceracja trwała 10 godzin. Efekt jest niesamowity, bardzo przyjemne jest wrażenie delikatnej kwaskowatości przypominającej nagazowanie świeżego, lekkiego kwasu chlebowego. Smakuje mi to znacznie bardziej niż gorący napar z V60 z najświeższej, 3-dniowej Kenii...
-
Hehe mam podobnie :)
Codziennie o 5 rano jeżdżę na rowerze do pracy 20 kilometrów. Staram sie codziennie mieć termos z Cold brew ale ze forma sie kształci to czasem nie potrzebuje go wypić. Jeden klient zamówił kawę z v60, Etiopię Yirgacheffe, a ja akurat miałem to w termosie jako Cold brew. Nalalem mu najpierw do filiżanki od espresso Cold brew i po jego minie i wyrazie twarzy było widać, ze cos zmieniło sie w jego życiu ;) nie mógł znaleźć słów, po czym gdy znalazł to raczej nie nadają sie do zacytowania. Powiedział ze to była jedna z najlepszych rzeczy jakie pił w życiu.
Z kolei znajoma przyszła raz w odwiedziny i zrobiłem podobna rzecz, to rzadko kiedy widać taki grymas na twarzy ;) ona z kolei powiedziała, ze nigdy więcej nie chce tego spróbować.
Ja kocham Cold Brew, właśnie sie maceruje jutrzejsza porcja, blend 46.25% Colombia 🇨🇴, 37.5% Bolivia 🇧🇴, 16.25% Honduras 🇭🇳
Także jutro czeka mnie słodycz o poranku :)
-
Odgapiłam od Miklasa i zamówiłam buteleczki na allegro. Wczoraj o 22 wzięłam się do roboty i popełniłam kawę.
Użyłam 36 g na 600 ml wykorzystując ziarna zakupione dosyć dawno, które mi nie smakowały ("Kuba Altura Lavado").
Efekt jest taki, że da się wypić i smakuje lepiej niż zrobiona chociażby w kawiarce. Jestem trochę z siebie dumna, bo mam siłę i motywację żeby robić więcej cold brew i próbować, co mi podpasuje.
-
Jak długo macerowaliście(o ile to poprawne określenie) cold brew? Chodzi o rekord. Obecnie działa to tak, że mogę zapomnieć o tym, że zalałem wodą o np 22, nie wziąć do pracy i przefiltrować dopiero koło 19... Wizja jest taka - mielenie grube, 50 g kawy, 800 ml zimnej wody z lodówki, w dzbanek jakiś albo czajniczek jojo, do lodówki i po wyjęciu po jakichś 10 h przelać przez V60 i do termosu, taka porcja na cały dzień ;) Ale nie wiem co się stanie jak nie zdążę rano ogarnąć tematu i przelać...
-
W pewnym momencie ekstraktywność kawy spada, więc może nie będzie dramatu. Polecam wodę w temperaturze pokojowej i nie trzymać w lodówce. Wychodzi smaczniej i z moich obserwacji wynika, że smak jest wtedy pełniejszy.;) Z tym grubym przemiałem też bym nie przesadzał. Jak nastawiam coldbrew pod nitro to mielę jak do dripa, niekiedy odrobinę drobniej. Czas maceracji to ok 12 godzin. Eksperymenty trwają... kawka
-
Też tak robię i polecam. Grube mielenie i kapanie na to wodą, może ładnie wygląda w tych wieżach ekstrakcyjnych, ale smak daje kiepski. Najlepiej szczelny słoik zalać pod rant, w ciemne miejsce wstawić, woda ok 25-30 st, mielenie między mielonką z marketu a małym dripem. 6-8 godzin i jest miodzio.
-
może ładnie wygląda w tych wieżach ekstrakcyjnych, ale smak daje kiepski.
Próbowałeś sam z taką wieżą?
-
Sam nie. Piłem z kilku różnych kaw i czasów takich wieżowych ekstrakcji i dla mnie to niespecjalne doznania. Wolę napić się wody i powąchać paczkę kawy niż taki napój.
-
Sąsiednia kawiarnia robi Cold brew w hario mizudashi litrowym - 80g/litr mielenie bardzo grube, na oko 40-45 klik Comandante, od razu do lodówki na 24h, przelanie przez filtr Chemexa.
Jasne single afrykańskie to bomby owocowe :)
-
Sąsiednia kawiarnia robi Cold brew w hario mizudashi litrowym - 80g/litr mielenie bardzo grube, na oko 40-45 klik Comandante, od razu do lodówki na 24h, przelanie przez filtr Chemexa.
Jasne single afrykańskie to bomby owocowe :)
CB owocowe... Chyba coś źle robię...
Sent from my SM-G950U1 using Tapatalk
-
A jakie inne? Z czego bym nie zrobił to fajne owocowe Cold brew mi wychodzi.
-
Dajta przepis :)
-
Zerknij na pierwszy post na poprzedniej stronie. Właściwie nic nie zmieniłem od tamtego czasu :)
-
Muszę grubej zmielic I chyba filtrować dodatkowo. Ja zawsze robię w zawinietych dużych filtrach od herbaty i raczej słodkie mi wychodziły ale nigdy owocowe, raczej stłumione w kierunku tofffi czekolady bez kwasowości i goryczy.
Sent from my SM-G950U1 using Tapatalk
-
raczej stłumione w kierunku tofffi czekolady bez kwasowości i goryczy.
U mnie dokładnie to samo, w zasadzie na wszystkich testowanych kawach. Mieliłem trochę grubiej niż do dużego dripa.
-
Mielenie w Aergrindzie 2.11 nie wiem jak to sie ma do dripa, ale coś koło 300 ml powinno szybko przelecieć. 19 stopni, stoi sobie w garnku na blacie i zobaczę co wyjdzie rano 8)
-
Wolicie parzyć cold brew w lodówce, czy w temperaturze pokojowej i później schłodzić? :)
Dziś zrobiłem test, ale dalej nie wiem :P Obie pyszne, co mnie przekonuje do lodówki to to, że CB jest od razu gotowe a tak zostaje jeszcze chłodzenie.
-
Ja bez chłodzenia popijam ;) W temperaturze pokojowej cały czas, jest smaczne ale czuć, że coś nie wyszło jak powinno. Trzeba chyba zalać coś lepszego niż kranówa...
-
Zrobiłem swoje pierwsze Cold Brew na kawie z Kenii (Ragati AA od Mastro Antonio).
Użyłem 1l żywieckiego kryształu oraz 70g kawy zmielonej na 40 kliku w Comandante.
Zalałem po prostu litr mieszając kawę podczas wlewania "łyżeczką" z areopresu.
Dzbanek Mizudashi wstawiłem do lodówki i stał od 19:20 do 15 kolejnego dnia.
W tym samym czasie kupiliśmy Cold Brew od "pożegniania z afryką" asygnowane na etykiecie, że wykonane zostało z Etiopii Yirgacheffee.
Domowe Cold brew było wyśmienite, owocowe, pozbawione goryczy. "kupne" było pozbawione głównie owocowości i było dosyć przeciętne w smaku.
Na pewno na weekendowe wypady, w trasę w góry, w gorącą trasę samochodem na wakacje - wrócę do tej metody :) :) Daje smaczne interesujące efekty :)
-
Nastawione dwa litry na drogę na wakacje . W zeszłym roku się sprawdziło
Marek.
-
Ja próbowałem zrobić z cascary. Geisha esmeralda, zapasy robione na ostatnie święta. Świetne... tylko strasznie drogie :/
-
Wczoraj wstawiona do lodówki dziś przefiltrowana i rozlana do butelek . Piękna sprawa ta kawa cold brew
Z lewej strony Columbia od Gorana słodka, lekko kwaskowa, z prawej kawa do szklanki od Andrzeja ciężka słodycz, jak syrop klonowy
(https://lh3.googleusercontent.com/QK0W2F4in2ibF67zDhN_BtcXZYnJDcKADA9Wk--pmMxJ3iubg-ZrzFvzXeG-69RgZMJu3ewoJqIe1TzF76LpxrRDKYKRqjxNSRLdHzsEPDCgPpYrUo9nVkaKmNR2cBSThXE2nR8cSww=s0)
Marek.
-
Cold Brew daje super efekty.
Ja trzymam w lodówce tak .., prawie dobę :)
I nie filtruję. Przelewam po prostu jak wino dbając o to aby nie zruszyć dna Mizudashi :)
-
Dotarł do mnie PuckPuck, tania nasadka do aero-cold-brew z kickstartera. Na razie pluję sobie w brodę, że nie wziąłem od razu pojemnika na wodę, bo żadna z naszych plastikowych butelek nie pasuje do gwintu, muszę poszukać Eviana...
Testowaliście już?
-
Ma ktoś i używa Asobu ?
-
hehe też wczoraj odebrałem i nie dopasowałem jeszcze butelki :) ale Krzysiek od Hard Beanów pisał na insta, że z Kubuś Water pasuje
-
Mój PuckPuck już też w domu ale go na oczy nie widziałem jeszcze :)
-
Zrobiłem swoje kolejne Cold Brew :)
Używam do tego celu Hario Mizudashi.
Pomimo braku zrozumienia co napisane jest na etykiecie odnalazłem cyfry które mogły odpowiadać wartościom poszczególnych ilości kawy i wody i też tak zrobiłem.
A więc kawa to Cyato - od Antonio.
80g ziarenek zmielonych na 40 kliku w Komendancie.
Woda: Kryształ Żywiecki 1150ml.
Wczoraj kawa została zrobiona w okolicach 16, więc lada moment pęknie jej 24h w lodówce :) Nie mogę się już doczekac jak smakuje :)
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Pierwsza próba z butelkami i ta pasuje dość dobrze. Wydaje mi się że 0,5l to jednak mało, z odciętym dnem z dolewką trza będzie, gwint Cisowianki perlage wygląda też obiecująco i 0,7l ale na razie więcej flaszek nie opróżnię ;)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20180808/536b4dbe6f46a303a871e47276fa641b.jpg)
-
a co to za puck puck? o co tu się rozchodzi ? :)
Dzisiaj wstawiłem - dla próby robustę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, podejrzewam że z racji ciemniejszego palenia (włoski styl), będzie zupełnie inna, może nawet niepijalna :-)
-
Ten puck-puck chyba reguluje przepływ przez kawę w aeropressie.
-
Tak jest, to taki regulowany zaworek pasujący na aeropressa, z gwintem na butelkę (jest opcja z pojemnikiem, ale to się klimat traci ;) ) w zestawie jest też siteczko na kawę pod krople. Czyli zakrecasz aero z filtrem, wsypujesz kawę, kładziesz na niej to siateczko, żeby krople nie wydrążyły w kawie dziury, nakładasz na aero naszego puck pucka, wlewasz wodę z lodem, ustawiasz prędkość kapania i masz 3 godzinnego zimnego dripa.
Kolejna z metod na cold brew poprostu, tu w postaci prostej nakładki na aero, w wersji full wypas hario proponuje gotową wieżę, piękna jest ale nie pytaj ile kosztuje ;)
-
A jak takie kapane cold brew ma się w smaku do takiego zalanego od razu w całości?
-
Ja z tych kapanych co miałem okazję pić, nie byłem zadowolony. Aromatu w tym było tyle co kot napłakał. Przy pełnej infuzji intensywność smaku i aromatu otrzymuję nie mniejszą niż przy normalnej ekstrakcji kawy w filtrach, przy użyciu gorącej wody.
-
Też nie do końca rozumiem fenomen tych wszystkich kapanych 'wież'. Stąd zamierzam przetestować i porównać :)
-
Jest szybciej i widowiskowo różnie ;)
-
A czy ktoś z forumowiczów posiada Dripster Cold Brew Dripper? https://swiezopalona.pl/produkt/3045/Dripster-Cold-Brew-Dripper (https://swiezopalona.pl/produkt/3045/Dripster-Cold-Brew-Dripper)
-
Mój pierwszy raz z PuckPuck mam za sobą, choć w sumie może nie do końca bo spijam jego efekty.
Niestety nie mam pod ręką AP, nie chciało mi się po niego jechać, więc zainstalowałem PP z butelką na dolnej części Gabi. Kapało sobie to chyba ze 3-4 godziny. Woda w butelce była najpierw schłodzona w zamrażalniku. 30g kawy zmielonej tak jak pod 19g przelew z Gabi. Wody 500ml. Nie używałem krążka z dziurkami od PP.
Błąd 1 - zapomniałem odpowietrznik w butelce zrobić, przez pierwsze kilkadziesiąt minut prawie nic nie kapało. Pomogła pinezka ;)
To co nakapało pachnie obłędnie, smakuje równie dobrze jak wersja na ciepło, może ciut więcej goryczki ale jest fajnie słodko i owocowo.
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20180810/140d1948423520218005a967c3b422a7.jpg)
-
Mogę potwierdzić, u mnie pierwsze 'parzenie' również wyszło zaskakująco pysznie. Etiopia Guji czyściutka, gładka, morelowa, z nienachalną chmielową goryczką. :ok:
30g/500g woda z lodem
Aero nie pasował na ten dzbanek, więc dałem v60 w roli lejka.
(https://i.imgur.com/TlLGAor.jpg)
-
Wiadomo jaki był czas przekapywania?
-
Niecałe 3 h.
-
Koledzy i koleżanki jakie polecacie gotowe urządzenie ? Chciałbym to zostawić w lodówce na noc i niech się skrapla. Najlepiej żeby było szklane, porcelanowe, stalowe, nie plastikowe.
-
Duży frencz press (od razu mamy praskę do filtrowania) jest uniwersalnym zakupem.
Lub cokolwiek tego typu za 5-10pln, potem przelewamy przez v60 i voila:
(https://2.allegroimg.com/s512/01d87d/a0dbcb934bdc8efc405028de6e12)
-
Kiedy chce szybciej, używam Dripstera i do wody dodaje kostki lodu. Trzeba pilnować bo po jakimś czasie zaczyna wolniej się skraplać. Dolne naczynie jest szklane, natomiast góra już jest plastykowa. Czas przygotowania to około dwóch i pół godzin.
https://www.youtube.com/watch?v=VnlWOV5Oj1c
Do przygotowania Cold Brew czasem korzystam z bidonu do herbaty, szczelnie się zamyka tak że inne zapachy z lodówki nie przechodzą. Najbardziej mi podchodzą krótsze maceracje, 6-7 godzin, tak że kawę stawiam do lodówki późnym wieczorem. Dzięki podwójnym ścianką, niższa temperatura kawy się utrzyma dłużej i wystarczy wyciągnąć koszyk z fusami a bidon zabrać do pracy.
(https://www.fitsensei.pl/316-large_default/szklany-bidon-do-herbaty-z-bambusowa-zakretka.jpg)
-
Używam szklanego słoika i v60 z filtrem od chemexa. Cold brew nie wymaga sprzętu poza młynkiem.
-
A ile czasu Ci się to przelewa ? Mam kalite i phina. Mielicie tak jak pod drip ?
-
Dzisiaj pierwszy raz próbowałem domowego CB, te sklepowe każdy wie jakie są, mogą odstraszyć.
Do większego Mizudashi (1 litr) wsypałem 70 gram średnio palonego blendu Brazylia-Peru, do małego (600 ml) 40 gram jasnej Kenii Nouma.
Jako, że dla mnie to nowość, obawiałem się większego stężenia, ale raczej niepotrzebnie. Następnym razem spróbuję 75g i 45g.
Po zdjęciu wieczka mniejszego naczynia unosił się owocowy zapach i tak samo smakował, jakbym miał porównać, to do efektu picia herbatki "owoce leśne", przeplata się tyle owoców.
Z większego brata aromat już nie był taki intensywny, w smaku czuć było tą poważną dymną nutę, tytoń wchodzący w karmelową słodycz, na myśl przychodzi jakiś film gangsterski.
W obydwu nie ma żadnego dziwnego posmaku, goryczy czy czegoś denerwującego, jest po prostu smacznie, aż chce się usiąść i delektować każdym małym łykiem.
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Uważnie przeczytałem cały wątek i nie zauważyłem żeby ktokolwiek miał podobny problem. Ma ktoś pomysł co robię źle? Grube mielenie (F64e), 50g/1l, 24 godziny macerowania w lodówce (co parę godzin obracam butelkę żeby więcej smaczków Etiopia oddała). Kiedy próbuje potem przelać przez V60 to praktycznie zapycha filtr całkowicie - kapie dosłownie kropla co kilka sekund 😧 Oczywiście nie wlewam z całym „gruzem” tylko wstępnie przefiltrowaną przez szmatkę. Nie wiem o co kaman... 🤔
-
Ja przed przelaniem moczę filtr pod zimną wodą.
Może kwestia filtrów? Bo do V60 są różne.
Spróbuj może zmielić grubiej i krócej trzymać 8-12h. W tym czasie mam lepsze efekty niż powyżej 12h.
-
Tak niestety jest. Pył uniemożliwia przepływ, zwłaszcza że od razu trafia na ścianki filtra. Zwykle pył opada na dno naczynia po paru godzinach, ale jeśli przed wylaniem maceratu wymieszasz go znowu, to nie dziw się, że jest jak jest.
-
Uważnie przeczytałem cały wątek i nie zauważyłem żeby ktokolwiek miał podobny problem. Ma ktoś pomysł co robię źle? Grube mielenie (F64e), 50g/1l, 24 godziny macerowania w lodówce (co parę godzin obracam butelkę żeby więcej smaczków Etiopia oddała). Kiedy próbuje potem przelać przez V60 to praktycznie zapycha filtr całkowicie - kapie dosłownie kropla co kilka sekund 😧 Oczywiście nie wlewam z całym „gruzem” tylko wstępnie przefiltrowaną przez szmatkę. Nie wiem o co kaman... 🤔
24h! Wow 🙂 a po co tak długo?🙂 spróbuj odstawić macerat parę chwil przed wylaniem na filtr. I zostaw to co na dnie zostanie. Strata jakieś 50-100ml w zależności od tego jak delikatnie to zrobisz 🙂 możesz też użyć filtrów hario pakowanych po 40 sztuk, w moim przypadku są bardziej porowate 🙂
-
Gdy zaparzamy kawę metodą pour over, pył jest ulokowany, rozłożony pośród grubszych cząstek, więc proces można przeprowadzić bez większych przeszkód. Gdy wstępnie oddzielimy grube drobiny kawy np. przy użyciu FP, a resztę wylejemy na bibułkę, to momentalnie pył ją zatyka...
-
Nie widzę potrzeby roztrząsania i walczenia z tym przelewaniem cold brew, mi też to pod koniec zawsze kapie choby wcale, zostawiam w spokoju i wracam później.
CB jak by nie podchodzić do niego jest wyjątkowo upierdliwym zapychaczem filtrów i trza z tym żyć, nie ważne czy się zamiesza przed przelewaniem, czy będą filtry te stare cieńsze czy grube holendry, jasne że będzie szybciej/wolniej ale w końcu i tak będzie morsem nadawać ;)
Przy pierwszych próbach kombinowałem, nawet próbowałem filtr zmieniać po drodze, drugi też się zapychał przed końcem :( teraz wychodzę z założenia że skoro już się tyle godzin to moczyło, to ten, niewiem, może kwadrans kapania różnicy nie zrobi.
A swoją drogą do 24h jeszcze nie dotrwałem, powyżej 12 już mi nic dobrego nie dochodziło, tylko że mielę na dużego dripa, no trochę grubiej, nie na gruz, jakoś mam opory przed nim, niewiem czy słuszne :)
Ps
Od zeszłego roku zimną kawę zdominował mi drip na lód i w tym roku dopiero dziś przelewałem swoje pierwsze CB, pomyśleć że jeszcze parę lat temu nie przekonywał mnie pomysł zimnej kawy a teraz nawet preferencje do metod już mam ;D
-
Ja do odcedzenia maceratu używam aero z metalowym drobnym sitkiem.
-
Ja sobie kupiłem za namową @Maciek filtr metalowy flatex. Zobaczymy jak w tym roku pójdzie. Co roku mam zabawę z zapchanym filtrem od Hario.
Marek.
-
Hejka, chciałem pokazać fotki porównawcze naparu z Cold Brew ze "słoika" i nakładki Puck Puck. Co sądzicie , który napar będzie ciekawszy? ;) [ You are not allowed to view attachments ]
-
Manipulacja... ;) Sprawdza się ten puk puk?
-
Naprawdę fajne urządzenie, mogę polecić ! :) Mnie oczarował , ale może sam się przekonaj, jestem gotów przesłać bezpłatnie do testów swoje. Wiem , że trafi w odpowiednie ręce :) ja mogę być stronniczy, ale wystarczy spojrzeć , a fotki nie są moim dziełem :) Jak by co to prv. Tu Marcin Rz. coś opisał - http://popularcoffee.pl/puck-puck-kawa-na-zimno/ , warto jednak samemu sprawdzić...
-
Czy napar ze słoika, cold brew, był filtrowany na końcu? Zastanawiam się nad takim porównaniem z puck puckiem.
-
tak, był filtrowany, macerat przez 9h , filtrowane na Aeropresie, jedna bibuła. Plusem Puck Pucka jest stosunkowo krótki czas procesu i od razu filtruje się. Od ok. 1,5h do 4h. Najlepiej jest poeksperymentować, a jest spory wachlarz możliwości.
-
Kusi klarowność naparu, odstrasza cena ;)
-
Fotki na korzyść puck pucka, ale opisz jaki był smak obu wersji? Czy nie brak mu intensywności?
-
Co do ceny....patrząc na inne akcesoria tego typu i porównując ich możliwości, to Puck Puck zyskuje na mega PLUS. Przykład - Hario - Clear Water Dripper , czy chociażby butelki itp. Wieża , która działa podobnie, cenowo to znacznie wyższy poziom. Butelki i słoiki nie działają tak jak PUCK PUCK.
W smaku , trudno się wypowiedzieć, bo każdy może mieć inne spostrzeżenia, ale dla mnie jest pełny, wyrazisty, orzeźwiający, lepiej są wyczuwalne cechy owocowe itd. Smakuje inaczej jak kawa macerowana, w mojej ocenie bardziej atrakcyjnie. Dla kogoś kto lubi CB będzie z pewnością bardzo atrakcyjne rozwiązanie. kawka
-
Jaka była grubość mielenia do maceratu i do puk puka? Czy przemiał był taki sam, a jeśli nie to jaka była różnica?
-
odstrasza cena ;)
Trzeba było puckać na Kickstarterze :P I ja muszę swojego odkopać, ten wątek mi przypomniał, że siedzi gdzieś w szafie.
-
Co do przemiału , to takie same ustawienia , młynek Comandante , mielenie pod Aeropress, dokładne ustawienia , nie pamiętam. Test jednak można powtórzyć :) kawka
-
@Maciej
Dzięki, a jakbyś powtarzał eksperyment, to spróbowałbyś zamieszać porządnie przez 10 sekund macerat po zalaniu i odfiltrowywać przeciskając przez AP z takim samym filtrowaniem jak z puk puka?
Zastanawia mnie, tylko czy nie dałoby się tego urządzenia zrobić z jakiegoś prasowanego bambusa z elementami szklanymi czy czegoś bardziej neutralnego dla środowiska niż plastik. Denerwuje mnie ta nasza ludzka niefrasobliwość w kwestiach dbania o naszą planetę.
-
Jasne, zawsze możemy tak zrobić , ale jak powiedział klasyk, ..."od mieszania herbata nie stanie się słodsza " :) Zwróć uwagę , jak się sprawy komplikują , a w Puck Puck wszystko jest proste, niemniej spróbujemy ... ;) :ok: :ok:
-
Czy ja wiem czy bardzo komplikują? Zamieszać po zalaniu to żadna filozofia, a przecisnąć przez AP na raty to i tak zabieg szybszy niż filtrowanie przelewowe.
-
no problem , zrobimy jak mówisz z czystej ciekawości :) Z P P, jest tak , że robisz nastaw i kap kap, za ok.1,5g masz klarowny , pysznie orzeźwiający napar - tyle. :szampan:
-
no problem , zrobimy jak mówisz z czystej ciekawości :) Z P P, jest tak , że robisz nastaw i kap kap, za ok.1,5g masz klarowny , pysznie orzeźwiający napar - tyle. :szampan:
Fajnie, ciekaw jestem jak wypadnie porównanie.
Wcale nie twierdzę, że puck puck to złe rozwiązanie. Czytałem pozytywne opinie, także na naszym forum, które uważam za wiarygodne. Ja osobiście mam tylko opory przed kupowaniem kolejnych plastikowych przedmiotów, które nie są mi niezbędne.
-
Szukałem miejsca na zadanie pytania i trafiłem tutaj. Zadam je na koncu. Wczesniej kilka moich typow.
1. Arctic
(https://ksr-ugc.imgix.net/assets/014/602/623/fbe673e6ddf78f47969aa05efbdf1e78_original.jpg?ixlib=rb-2.1.0&w=680&fit=max&v=1479689731&auto=format&gif-q=50&q=92&s=6351c7e050674b1842e771d4b2deaba0)
https://www.kickstarter.com/projects/735135736/you-deserve-better-coffee-make-it-now-with-the-arc
2. Kungroo
(https://cdn.shopify.com/s/files/1/1818/8699/products/kungroo-true-size_600x600.jpg?v=1520458122)
https://www.kungroo.com/products/kungroo-glass-cold-brew-iced-coffee-maker-airtight-pitcher-carafe-pot-1-quart
3. Kitchen Aid 5KCM4212SX
(https://assets.wpsandwatch.com/storage/images/uk/ka/product-detail-page-modules/kitchenaid-artisan-cold-brew-coffee-maker-5kcm4212sx/the-pleasure-of-iced-coffee-never-leaves-you-wherever-you-may-go/2471389-1-eng-GB/The-pleasure-of-iced-coffee-never-leaves-you-wherever-you-may-go.gif)
https://www.kitchenaid.co.uk/small-appliances/coffee/artisan-cold-brew-coffee-maker-5kcm4212sx/859742501430
I pytanie, ten ostatni mi sie podoba ale nie chce mi sie wydawac, w przeliczeniu 600 zł.
Ma pojemnosc 800ml i mozna wyjac srodek i moze tam isc kawa herbata i wszystko inne.
I trzymac w lodowce. Co dla mnie najwazneijsze kranik.
Szukam zatem taniego zamiennika z kranikiem do ustawienia na stałe w lodowce.
Na kawe mrozona i nie tylko. To wyzej to prawie ideal ale chyba nie za te cene.
-
Tani zamiennik to słoik z kranikiem, jeżeli chcesz podobnej wielkości to tylko taki "do wina" - szukaj pod nazwą antałek. Pojemnik na kawę musisz "wymyślić" (dopasować od czegoś do herbaty, ostatecznie jak nic nie wejdzie to isnieją bawełniane).
-
Co do wielkości to pewniej by było 1 litr a to ma 800 ml. Myślę też o zakupie używanego...
Ciekawe czas parzenia 12 do 24 godzin i taka kawa może w lodówce leżeć 3 tygodnie.
A tak w kwestii ogólnej jak taka cold parzucha ma się mocą i smakiem do espresso? Warto się w to bawić?
-
Panie i Panowie
Ktoś może miał porównanie poniższych produktów ? interesuje mnie tylko maceracja względem cold brew :)
Hario Aisne (800ml)
Hario filter-in bottle (750ml)
Hario Ka - Ku bottle (1200ml) < ten raczej za duży
Hario Mizudashi (1000ml)
Lub inna propozycja w podobnym zakresie cenowym
-
Pojemnik na kawę musisz "wymyślić" (dopasować od czegoś do herbaty, ostatecznie jak nic nie wejdzie to isnieją bawełniane)
Ja wsypuję kawę do zaparzacza do kawy/herbaty od Xiaomi. Jest zrobiony z siatki o bardzo drobnych oczkach rozpiętej na plastikowym szkielecie w kształcie granatu. Średnica zaparzacza pozwala zmieścić go w kubku termicznym Contigo. Drobinki kawy nie wydostają się na zewnątrz, napar jest klarowny. Średnica
Ten zaparzacz można wyguglać pod hasłem Xiaomi Kiss Fish Coffee Filter (linków chyba nie mogę wstawiać).
-
Mam Hario Mizudashi, ale częściej używam słoika. Jak na mój smak większe znaczenie ma jakiej kawy użyję, jak ją zmielę i jak długo będzie się macerowała, niż to w czym.
-
Czy ktoś używa może Asobu? Zastanawiam się nad czy zostać przy słoiku czy może zainwestować albo w Asobu albo Hario?
Na plus Hario przemawia cena plus to, że wejdzie do lodówki.
Asobu ładnie wygląda, ale nie wiem czy oprócz tego jest lepsze?
-
Kupiłem w ostatniej promocji Asobu i jestem zadowolony. Fajny gadżet, ale w słoiku też da się zrobić pyszną kawę. Tutaj mamy trochę z wymyślaniem koła na nowo. Zaletą jest że nie trzeba przelewać, filtrować- naciskamy guzik i wszystko się ładnie przelewa do termosu, który możemy zakręcić i włożyć do lodówki czy zabrać na drogę. Na minus to więcej elementów do mycia niż ze zwykłym słoikiem i sitkiem czy V60. Natomiast czy kawa wychodzi smaczniejsza to trudno powiedzieć. Muszę bardziej pokombinować z grubością mielenia :)
-
Mam jedno pytanie - jaki przemiał do cold brew? W jakich okolicach? Bardziej jak do frencha czy bliżej do espresso? Potrzebuję tylko wskazówkę- bez precyzyjnej liczby klików:). Dzięki!
-
Bardziej jak do French Press :)
-
@rubin To zależy od przepisu, ja wolę krótszą ekstrakcję ok 6 godz. i mielenie jakoś 10% grubiej niż do espresso. Przy długiej maceracji dla mnie za bardzo czuć utlenienie.
-
To moje pierwsze doświadczenie. Zasypałem 36g Brazylia Rio Briliante przemiału do frencha (wg instrukcji mojego mlynka) i zalałem 600ml wody. Dziś przyszło Mizudashi. Jutro ocenie jak smakuje :).
Nigdy nie piłem cold brew, więc nie mam oczekiwań - sprobuję, potem będę poszukiwał. Dzięki!
-
@rubin
Mam jedno pytanie - jaki przemiał do cold brew? W jakich okolicach
Ja mielę dużo grubiej niż do przelewu, miało nie być liczby klików ale jednak podam ;) około 40 kliku w Comandante.
-
Dzięki. Bez punktu odniesienia nic mi kliki nie mówią - dawno sprzedałem Comandante :P.
-
łoo panie chyba jeszcze nigdy nie doszedłem do 40 kliku :)
-
Ja robię na 35 kliku i 12h w lodówce
@krystians - spróbuję sobie zrobić Twoim sposobem i zmielę jutro na 15 kliku i wstawię na 6h :)
-
Ociągałem się ze zrobieniem cb po raz pierwszy i żałuję :)
Wczoraj wieczorem umieliłem na severinie na piątce 30g Brazylii, po prostu zalałem wodą w butelce 500ml i do lodówki. Rano były pierwsze testy. Właśnie robię litr na jutro :)
Pozytywne zaskoczenie to mało powiedziane, polecam choć spróbować. Roboty niewiele, radości wiele :)
-
Tak, tak. Cold brew wychodzi smacznie nawet na słabym młynku - mieliłem kiedyś na Porlexie
-
Oj tam słabym od razu :p
Nie dodałem że po wyjęciu z lodówki przeciskamy przez ap z jednym filterkiem i jest ok klarowny
-
O, a ja miele młynkiem do espresso (1zpresso JE Plus), który pyli, ale sitko Mizudashi całkiem ładnie to filtruje. Cośtam na dnie zostaje, ale bardzo mało.
-
Czy kawa zaparzana metodą cold brew różni się smakiem w pozytywnym znaczeniu w porównaniu do kawy przygotowywanej tradycyjnie a następnie schładzanej ?
-
Pewnie będą różne opinie, ale ja zdecydowanie wolę ice-dripa od cold brew. Żadko robię teraz coldbrew, w tym roku chyba jeszcze ani razu, za to przelewanie dripa do lodu stało się dla mnie podstawową metodą zimnej kawy.
Polecam rozważania Hoffmana nad tym, czyli ok 1/3 wody w lodzie, drobniejsze mielenie i dłuuuga preinfuzji.
Tak zrobiona kawa ma więcej smaku, jest bliższa "normalnej", przynajmniej zachowuje charakter danych ziaren. Mam takie spostrzeżenie, że cold brew większy efekt wow wywołuje u pijących ciemne palenia czy wręcz palenia marketowe. Będąc przyzwyczajonym do kaw owocowych czy kwiatowych, w cold brew ciągle mi czegoś brakuje, nie mówie że jest złe i napewno znowu coś zaleję albo puck-puckiem przeleję ale spośród tych dwóch podejść wybieram ice-dripa
-
Zdecydowanie pod względem wyrazistości i zróżnicowania aromatów przelew na lód jest ciekawszy. Natomiast co do pytania @rott to cold brew ma też swoje zalety. np. jest łagodniejszy, ma mało wyczuwalną kwaskowość i gorycz. Moja żona nie szczególnie przepada za kawą ale lubi cold brew. Macerat kawowy jak dla mnie jest mocno ugrzecznioną formą kawy, która jednak na pewno znajdzie wielu zwolenników.
-
Panowie cieplej się zrobiło przynajmniej nad Bałtykiem, nie są to upały ale już coś i przynajmniej nie pada, pomału przygotowuję się do robienia i wypijania codziennie szklaneczki kawy z "zimnej wody" na moim ustrojstwie ASOBU. W tamtym roku sporo kaw przerobiłem i najlepiej smakowało mi to z takiej kawy jak w załączniku.
I tutaj mam pytanie ? co oprócz kostek lodu dodajecie do takiej kawy na zimno.
Jka
-
Nikt nie chce nic podpowiedzieć :'( to sam sobie wymodziłem.
2 kostki lodu jakaś śmieszna szklanka, trochę mleka zagęszczonego i gotowe.
Hm jakie to dobre, tylko coś za szybko mi to w gardło poszło.
Jka
-
Zrób sobie to, co @Szczympek nam niedawno zaanonsował. Weź espresso dodaj zimnej wody i lodu -- pod dyszę i zacznij to normalnie spieniać, tak by tylko rozpuścić kostki lodu i uzyskać "piankę".
-
Zrób sobie to, co @Szczympek nam niedawno zaanonsował. Weź espresso dodaj zimnej wody i lodu -- pod dyszę i zacznij to normalnie spieniać, tak by tylko rozpuścić kostki lodu i uzyskać "piankę".
Aericano brzmi niesamowicie ciekawie (niestety nigdy go nie spróbuje ;( ),
Ale serdecznie polecam espresso tonic,
100g lodu
200g tonicu
Szot espresso (pop espresso z palarni blend <3 idealnie się nadaje)
-
https://www.bellmancoffee.co.uk/products/bellman-cx25-s
I lecisz :)
-
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, znając siebie wszystkie sprawdzę a jak mi to wyjdzie czas pokaże.
Zacznę od tego najprostszego z wodą i lodem.
https://www.bellmancoffee.co.uk/products/bellman-cx25-s
I lecisz
Hm ciekawe, cena do przełknięcia, tylko to sporo zachodu przy tym, nie po to dożyłem czasu emeryta by teraz na emeryturze się "urabiać" dla szklaneczki napoju, pójdę w łatwiejszym kierunku :)
Dlaczego dopytuję o tą kawę na zimno, lubię takie napoje na bazie kawy, ale jak na Usteckiej promenadzie znowu przyjdzie mi za kubek kawy mrożonej zapłacić 20 zł (tak było w tamtym roku) to wolę coś swojego.
Ba by mieć jakiekolwiek rozeznanie o co to chodzi z tym COLD BREW pokusiłem się o zakup gotowca.
Po schłodzeniu przyszedł czas na porównanie z tym co ja wymodziłem.
Na temat tego kupnego/gotowego napiszę tak:
Jakieś to takie mętne, lurowate, nie za bardzo kawowe, takie popłuczyny i na dodatek kwaśne.
Nie było co porównywać z tym co mi wyszło, i nie jest to tylko moje zdanie, dobrze że sobie tak mało wlałem bo szkoda gardła. Może tym razem im to po prostu nie wyszło. Drugi raz już tego nie kupię, będę sam robił.
Jka
-
Cold Brew to też sztuka. Wszystko zależy od naszych upodobań. Jedni lubią ciemniej palone i proste kawy tak traktować, inni wolą te droższe i kwaśne ale bardziej aromatyczne.
-
Cold Brew to też sztuka.
Masz rację.
Wszystko zależy od naszych upodobań.
Dokładnie, ja lubię trochę kawy w kawie tz. tak 25/30% Robusty
Zrób sobie to, co @Szczympek nam niedawno zaanonsował. Weź espresso dodaj zimnej wody i lodu -- pod dyszę i zacznij to normalnie spieniać, tak by tylko rozpuścić kostki lodu i uzyskać "piankę"
Miałem wrażenie że robię dokładnie jak napisałeś, pianki nie uzyskałem :redface: i wyszło mi coś nie-pijalnego dobrze że nikt nie widział.
Nic daleka droga przede mną, poddawać się nie mam zamiaru, może za mało lodu dałem.
Jutro nowy dzień i spróbujemy tego.
[/quote]
Aericano brzmi niesamowicie ciekawie (niestety nigdy go nie spróbuje ;( ),
Ale serdecznie polecam espresso tonic,
100g lodu
200g tonicu
Szot espresso (pop espresso z palarni blend <3 idealnie się nadaje)
[/quote]
Jka
-
Najprostsze na upały, które zaraz się zaczną, to espresso z kostką lodu.
-
Cold brew to nie jest, ale wyszło smaczne i miłe dla oka to podaję propozycję - lód, mleko owsiane w moim przypadku, i prosto na to wyciskam aeropress udający espresso.
-
Ja przyznam ze przez hofmana coraz rzadziej robie cold brew na rzecz aeropressa prosto na lód, wychodzi tak samo zimno, ale pełniej smakowo. Cold brew jednak nie pokona pod względem wygody robienia: mam karafkę z sitkiem, wiec jak wieczorem zaleje to cały nastepny dzien moge popijać nie przejmując się tym ze szybko schodzi i trzeba dorabiać.
-
Jak to się "pisze" każdemu według jego potrzeb.
Dla mnie nie ma nic prostszego niż to co na fotce poskładać i robić.
Tak wiem można obciąć denko w plastikowej butelce, położyć pieluchę :( i też się przesączy.
A jak sobie zrobię cały taki baniaczek co to go zaznaczyłem +/- 800 ml. to picia, a picia mam na całe 2 dni, i cały czas zimne bo stoi w lodówce, a do szklanki i tak wrzucam jeszcze ze 2 kostki lodu.
Jka
-
U mnie takie od Hario i też spełnia swoją rolę dobrze. przez to metalowe sitko trochę błota przechodzi i się osadza na dole, ale to łącznie łyk mniej. Wychodzi jakoś ~700 ml z tego co pamiętam.
-
Filtr w tym ASOBU jest naprawdę szczelny, tam praktycznie nic się nie przeciśnie, może przez to że kawa grubiej mielona, nie dociskana tylko raz zamieszana.
Specjalnie teraz wylałem resztę z tego termosu by pokazać że dno czyste.
Jka
-
Ja robię też cold brew w słoiku, a potem odfiltrowuję w AeroPressie. Muszę spróbować też w szmacianym filtrze Hario.
-
Skarpeta Hario dobrze odfiltrowuje cold brew ale po chwili ją przytyka lekko, więc spływ nie jest taki płynny i szybki, trzeba dolewać kilka razy.
Ja do cold brew korzystam z french pressa, po nocce w lodówce drobinki osiądą i ostrożne przelanie do naczynia nie zostawi dużo osadu.
-
Można jeszcze inaczej. Włączamy ekspres z E61 i od razu parzymy kawę, przy zimnym ekspresie. Obywamy się bez kostki lodu. Co wchodzi? Jutro odpowiem. ;)
-
Ty jesteś szalony :D To brzmi jak najgorszy pomysł hahaha może zostań jednak przy tym swoim espresso z JEDNĄ kostką lodu :lol2:
-
U mnie cole brew też przegrywa z dripem na lód. Przy ciemnych paleniach ta różnica w smaku jest duża i może i ciekawa ale sama kawa już mało smaczna, jak wybierałem kwaśne i "soczyste" ziarna to zawsze jakieś takie nie do końca były te coldbrew, znaczy się fajne i czasami robiłem ale jakoś nie urywało. Ale też fakt, że pijam je tylko czasami, jako taka odskocznia w upały, no nie jestem jakimś wielkim fanem. Próbowałem w słoiku i przelewalem przez dripa do przefiltrowania albo przez ala wieżę aero+puck pucka.
Wolę jednak zrobić dripa z 1/3 masy wody w lodzie, drobniej zmielić bo tylko 2/3 wody będzie przelane. Kawa znacznie bardziej aromatyczna, więcej jest poprostu tej kawy w kawie, polecam spróbować.
-
Dzięki za wszystkie podpowiedzi.
Co prawda nie mam 'dripa" ale kto to wie, kto to wie co będzie.
Opisałem na czym ja robię sobie tą kawę na zimno, i wychodzi mi to coraz lepsze, a zacząłem tak pod koniec lata tamtego roku, i tak do dzisiaj z niewielką przerwą jak śniegi były :'( trochę kaw HM raczej wyrobów co handlowcy kawami nazywają się w tym czasie przewinęło, i np. kawa z pierwszej fotki miała być super to takiej metody parzenia, a wyszło coś jak kompot z rabarbaru :-[ - prosto do zlewu.
Znalazłem u żony w szafce kawę z drugiej fotki, kupiła jak fachowcy do centralnego przyszli bo podobno taką pijają, po zrobieniu na zimno, została na stałe włączoną do mojego "jadło-picia"
Tak to jest jeden polubi to inny tamto.
A im więcej podpowiedzi tym większa szansa że się trafi cos pod siebie.
Jka
-
Ale serdecznie polecam espresso tonic,
100g lodu
200g tonicu
Niedziela obiad mówię sobie przydało by się coś ekskluzywniejszego napić, no to zapodałem sobie to co wyżej.
HM wychodzi na to że na koszty się naraziłem, bo tonik trzeba będzie spożytkować z tym do czego jest stworzony, a ze czegoś takiego nie mam w borku no trzeba będzie kupić bo szkoda toniku, a że nie piję alkoholu to i gościa trzeba będzie zaprosić no bo sami wiecie szkoda toniku :)
Ciężko mi opisać co mi to wyszło proporcje zachowałem tak jak podano, jest to kwaskowo/gorzkie czuć kawę no i zimne.
Nie zdecydowanie nie są to moje klimaty, już bliżej mi do tego co na 1 fotce i tego mojego Cold Brew
Jka
-
Powiesz jakiej kawy użyłeś?
-
Ano takiej jak na fotce :-[ SINGLE ORGIN kawa nr. 9 INDIE MYSORE NUGGEL
Wiem wiem błądzę ale dopiero jestem na etapie poznawania, co i do czego.
Jka
-
Polecałbym użyć coś jasnego i owocowego np Etiopię/ Kenię / Rwandę :)
-
To coś z wielkoziarnistych monsunowych? A nie będzie ta kawa głównie gorzkawo-drzewna? A tonik jaki wziąłeś? W marketach najpopularniejsze są kinley i schwepps a one są też głównie tylko słodko-gorzkie, mało ziołowe czy cytrusowe więc nie mają dużego kontrastu do kawy. Może schweppsowy bitter lemon będzie ciekawszym z nią w mixie?
-
INDIE MYSORE MUGGEL
Nazwę pomyliłeś - Nugget. To nie "monsun", orzechowa.
-
Polecałbym użyć coś jasnego i owocowego np Etiopię/ Kenię / Rwandę
Ćwierć wieku mieszkałem tam jak to widać na tej fotce ::) i myślałem że na stare lata uda mi się uciec od tego a tu lipa dalej będę musiał mieć styczność z Afryką.
A tonik jaki wziąłeś?
Pierwszy lepszy jaki był w sklepiku osiedlowym kinley u mnie to marketów nie ma (a może i dobrze)
Może schweppsowy bitter lemon będzie ciekawszym z nią w mixie?
Ok poszukam jak coś to zamówię w necie.
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi, będę dalej próbował coś z tego zrobić.
INDIE MYSORE MUGGEL
Nazwę pomyliłeś - Nugget. To nie "monsun", orzechowa.
Dzięki już poprawiłem, to tak jak się przez lupę czyta i pisze bez zrozumienia tego co się pisze. :redface:
Jka
-
Serio, żyłeś w Namibii? Bardzo ciekawe. Jak było?
Co do Cold Brew, właśnie przelałem zawartość nastawionego rano słoja z Kolumbią Veranera. Było w nim 60g kawy i 750ml wody że studni. Jutro rano spróbujemy.
-
Serio, żyłeś w Namibii? Bardzo ciekawe. Jak było?
Tak a dokładnie w tym mieście przez 25 lat i takiej dzielnicy, do stolicy tego państwa (poprzednia fotka) dojeżdżałem tylko na wykłady w ich politechnice.
Ale wcześniej jeszcze była Maroko, Senegal, Wybrzeże Kości Słoniowej, Angola, RPA, po to tylko by osiąść w Namibii.
Tak to bardzo ciekawy kraj, a jak było długo by pisać, jak widać nie zjedli mnie :D nie chciałbym się rozpisywać, nowy tutaj jestem i jeszcze mnie Admin skarci że zaśmiecam temat. Kiedyś tam będę jechał do Goleniowa to zajadę do Kołobrzegu lubię to miasto.
W latach 90tych kilku chłopaków z Kołobrzegu też tam przebywało :) do czasu aż nie odkryli że w jednym ze sklepów można kupić naszą Wyborową i to spowodowało że wcześniej wrócili do kraju niż planowali.
Co do Cold Brew, właśnie przelałem zawartość nastawionego rano słoja z Kolumbią Veranera. Było w nim 60g kawy i 750ml wody że studni. Jutro rano spróbujemy.
Muszę przysiąść i na spokojnie poszukać czegoś dla siebie u Ciebie w sklepie, toż to blisko to i kurier tańszy będzie :lol2:
Jka
-
W Namibii Prusacy kiedyś rozrabiali. Historia i niesamowite fotografie rdzennych mieszkańców mi się przypomniały. Twoje fotki też bardzo ciepłe :).
Nasza Veranera okazała się idealna. Super kawa do takiego zimnego traktowania. Dla porównania zalałem też jedną z naturalnych Etiopii -- tu jednak muszę jeszcze popracować nad proporcjami, bo okazały się chyba za słabe.
-
W Namibii Prusacy kiedyś rozrabiali
Zgadza się wystarczy w 'goglarce" wpisać miejscowość Swakopmund i zobaczymy pełno budynków z tz. pruskim murem.
Ba a najbardziej w tej miejscowości ucieszy się nasza kieszeń ::) bo wystarczy w niektórych restauracja (a jest ich tam multum) po niemiecku poprosić o rachunek to od razu mamy 10% zniżki, a jakby tak :redface: mimochodem wspomnieć że jest się ze znajomymi z Niemiec i pokazuje się im tą miejscowość to śmiało można liczyć na 20% zniżkę przy rachunku i uścisk dłoni właściciela w krótkich gaciach.
Może i u nas sklepy z kawami coś takiego wprowadzę, trzeba by tylko pretekst wynaleźć :)
Historia i niesamowite fotografie rdzennych mieszkańców mi się przypomniały.
Na fotce masz jedną rdzenną mieszkankę i otoczenie w jakim mieszka.
Nasza Veranera okazała się idealna. Super kawa do takiego zimnego traktowania.
To do niej umieść jeszcze jedną/dwie kawy które mają kawę w kawie i składam zamówienie.
Jka
-
Jakiś czas temu kupiłem butlę z plastikowym sitko-pojemnikiem na kawę marki Kinto. Jest to zupełnie nowa jakość. Maceraty są klarowne i pyszne.
Wygląda to tak prosto:
https://youtu.be/7afVdJhoXlk
Zwykle zostawiam kawę na noc, w normalnej, pokojowej temperaturze. Następnego dnia jest super. Najlepsze są wszystkie "odlotowe", specjalnie fermentowane Kolumbie: Veranera, Puerto Alegre, Monteblanco Citric, Casa Negra Carbonic, a także naturalne Etiopie. Napoje z takich ziaren są bardzo wyraziste, bardzo aromatyczne, znacznie bardziej orzeźwiające niż gorące zaparzania.
Dzisiaj pogoda jest nie do zniesienia. Gdyby nie całkiem lodowate morze, ciężko byłoby to przeżyć. Na szczęście, gdy południowy mamy wiatr, morze jest spokojne i zimne. Na lądzie nic się nie chce, pot się leje, strasznie. Kawowy macerat a jeszcze bardziej coś nagazowanego w stylu Nitro -- idealne na taką duchotę.
-
A ja wczoraj wiedząc ze dzisiaj będzie grzało, zrobiłem sobie swoją mieszankę do kawy na zimno.
Jako że pałętają mi się po szafce jakieś tam kawy, no to pomieszałem tą Brazylie z Usteckiej Góry Lodowej z Robustą z tej fotki.
45g. Arabiki + 15g. Robusty 700 ml. wody filtrowanej i stało mi to na szafce w kuchni od wczoraj 14:00 do dzisiaj do 12:00.
Później lodówka a jak siatkarze zaczęli grać z Jankesami szklaneczka 2 kostki lodu iiiii dosłownie kropla (większa) syropu cynamonowego i można było mecz oglądać, wyszło naprawdę ciekawe, ciemniejsza herbata, zapach jeszcze nie mogę skojarzyć czego, ale takie lekkie fajne do picia w ten upał.
A że termosik niczego sobie to i jutro też jeszcze będzie co pić.
Jka
-
Pogoda dzisiaj znowu daje w kość, powietrze stoi nie ma tej rześkości mimo kawałka do morza, pić się chce jak diabli to wykorzystując to co mi zostało w baniako - termosie z mojej mieszanki Cold-Brew, spieniając trochę mleka z kroplą (taką większą) syropu cynamonowego, dodając kostki lodu zrobiłem sobie coś pijalnego, Hm a jakie to dobre wyszło :taktak: za pierwszym przysiadem od razu pół szklaneczki łyknąłem.
Nic o 16:00 nastawiam kolejną porcję tak na 2dwa dni bo znowu ma być ciepło.
Jka
-
Jakiś czas temu kupiłem butlę z plastikowym sitko-pojemnikiem na kawę marki Kinto. Jest to zupełnie nowa jakość. Maceraty są klarowne i pyszne.
Wygląda to tak prosto:
KINTO jest Super 😀 mam i korzystam bardzo chętnie w upały. Natomiast kawa Monteblanco Citric jest wyśmienite z tej małej butelki !! Dzięki za podpowiedź Andrzej . Doszło do tego że pakuję rano do termosu z lodem i popijam w pracy 😉
https://youtu.be/7afVdJhoXlk
Zwykle zostawiam kawę na noc, w normalnej, pokojowej temperaturze. Następnego dnia jest super. Najlepsze są wszystkie "odlotowe", specjalnie fermentowane Kolumbie: Veranera, Puerto Alegre, Monteblanco Citric, Casa Negra Carbonic, a także naturalne Etiopie. Napoje z takich ziaren są bardzo wyraziste, bardzo aromatyczne, znacznie bardziej orzeźwiające niż gorące zaparzania.
Dzisiaj pogoda jest nie do zniesienia. Gdyby nie całkiem lodowate morze, ciężko byłoby to przeżyć. Na szczęście, gdy południowy mamy wiatr, morze jest spokojne i zimne. Na lądzie nic się nie chce, pot się leje, strasznie. Kawowy macerat a jeszcze bardziej coś nagazowanego w stylu Nitro -- idealne na taką duchotę.
-
Nie wiem ile w tym prawdy ale wyczytałem że u mnie nad morzem jutro ma być 34 ciepła.
No to tym radośniej baniaczek kawy na zimno sobie nastawiłem.
O takiej a co z tego mi wyjdzie jutro w obiad się dowiem.
Nie wiem czy to wina światła, ale na tą chwilę to to jakiś taki "barszczowy" kolor ma.
[ You are not allowed to view attachments ]
[ You are not allowed to view attachments ]
Jka
-
Ależ to daje kopa. Dziś rano jak zwykle przetestowałem trochę moich kaw do espresso. Zrobiłem sobie gorącego dripa i sięgałem po nastawiony wczoraj macerat. Przesada i totalna szajba. Trzeba z tym uważać, bo kofeina wprowadza w stan mordobicia ;).
-
Przesada i totalna szajba. Trzeba z tym uważać, bo kofeina wprowadza w stan mordobicia .
😅👌
-
Ależ to daje kopa.
Przeżuć się na to :)
Smakuje prawie jak kompot z rabarbaru w upał jak znalazł.
Niby kawa a nie kawa.
Trafiło do mnie coś takiego.
[ You are not allowed to view attachments ]
Niby kawa a nie kawa.
[ You are not allowed to view attachments ]
Zgodnie z podpowiedziami i tym co wyczytałem, dzisiaj zrobiłem to sobie na ciepło w French Press-ie
[ You are not allowed to view attachments ]
12g suszu zalałem 200g wody o temp.95 stopni, czas parzenia 10min dał mi tyle w filiżance czegoś fajnego do picia.
[ You are not allowed to view attachments ]
Trudno mi nazwać określić to co wyszło, bo ani to kawa ani herbata ale fajnie się to piło, bardzo delikatne takie lekkie kwaskowe z nutami owocowymi w opisie jest.
Napar z cascary na gorąco.
"Smak wyśniowy z nutami rumu, bardzo przyjemni i słodki"
W opisie na stronie jest błąd powinno być wiśniowy a nie wyśniowy.
Wiśnie chyba wyczułem a może inne kwaśne owoce, rumu nie :) może przez to że zapomniałem jak smakuje :) słodyczy raczej też nie było, za to jak wspomniałem była lekkość przyjemnie się to piło tak jakoś to wszystko współgrało ze sobą.
Fajne to jest jako taki przerywnik między "ciężkimi" kawami
Polecam spróbować.
Jka
Brakujące fotki.
[ You are not allowed to view attachments ]
[ You are not allowed to view attachments ]
[ You are not allowed to view attachments ]
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Ostatnio mam mieszane odczucia co do Cold Brew. Parę dni temu nastawiłem jedną z Kenii -- w butelce Kinto 60g. Następnego dnia rano byłem zachwycony efektem. W zasadzie smakowało to i pachniało jak sok porzeczkowo-wiśniowy. Niesamowite wrażenie. Po paru godzinach (już po odcedzeniu) efekt zupełnie zniknął a napój stał się nijaki. Jak to możliwe? Kolejne próby wyglądają podobnie. Jeśli tylko za długo trwa proces maceracji lub macerat za długo postoi sobie w temperaturze pokojowej, efekty stają się nieciekawe. A jak wam idzie?
-
Tez mam małe problemy.
Kiedyś do cold brew wrzucałem wszystko, nawet kawy palone 2 lata temu, i wychodziło conajmniej smacznie.
Ostatnio dostałem 6kg kolumbijskiej Geshy El Obraje, fajna kawa, mocno owocowa w v60, ale za nic nie mogłem wydostać z niej nic prócz brudnej wody w cold brew. Większość kaw Weber do cold brew łyka na 8 czyli mniej więcej odpowiedniku 30 klików w komesiu, na 2,3 litra wody. Zszedłem już na 2 (19 klików na C40) i ciagle mało owoców.
-
Wydaje mi się, że to wpływ wyższych temperatur przy maceracji, odkąd "zaparzam" w lodówce jest o niebo lepiej.
-
Wydaje mi się, że to wpływ wyższych temperatur
O jakich wyższych temperaturach piszesz - Ustka 26.07.2023 r. 8:50 za oknem 17°C :evil:
U mnie jest tak - dlatego że jest tak zimno Cold Brew mi nie smakuje.
Jka
-
Wydaje mi się, że to wpływ wyższych temperatur przy maceracji, odkąd "zaparzam" w lodówce jest o niebo lepiej.
Raczej nie, bo mieszkam w Irlandii a tu powyżej 20 stopni jest może kilka dni w roku 😅
-
Ja mam lodówkę podłączoną do prądu i gwarantuje Wam, że są tam niższe temperatury niż W Ustce, czy nawet Irlandii :taktak:
-
Ja mam lodówkę podłączoną do prądu
Spróbuję. Ale pamiętam, że dawniej zabierałem takie maceraty w długie podróże i nic się nie psuło.