Prawdziwa czekolada

[donkiszot]

A jak wiedza uczestników na temat? Bardzo się dziwili, że jest coś więcej niż biała, mleczna, deserowa, gorzka?

[PiotrCzekoladowy]

A jak wiedza uczestników na temat? Bardzo się dziwili, że jest coś więcej niż biała, mleczna, deserowa, gorzka?

Było różnie, niektórzy dali sobie chwilę na spróbowanie różnych opcji i podjęcie świadomej decyzji, inni traktowali gorzką jako gorzką, choć poszczególne możliwości bardzo się od siebie różniły...  Czasu na gotowanie było mało, nie każdy chciał się zastanawiać. Więc i rezultaty były różne

[Spinacz]

Szkoda, że formuła programu wymusza taki pośpiech.  Przez to zapewne znaczna część "produktów" została po prostu zmarnowana.

[joonecky]

Skusiliście mnie tymi Manufakturami  ;D Zamówiłem sobie ze świerzopalonej truskawkowe serduszko i czystą Dominikanę 70%. Już Siennie mogę doczekać.

Jestem początkujący w czekoladach, właściwie zupełnie zielony. Ale przebitka względem sklepowych niesamowita. Ponad 32 zł za 125 g czekolady daje 262 zł/kg. Dla porównania Wedel gorzki 100 g za powiedzmy 3 zł (mniej więcej, rzadko kupuje  co daje 30 zł/kg. Prawdziwa czekolada jest droższa od sklepowe go mydła ponad 8,5 razy 
Żeby nie być tendencyjnym porównam jeszcze Lindt'a, którego 100 gramowa tabliczka kosztuje 10 zł. Czyli 100 zł/kg. Tutaj już porządna czekolada jest tylko niewiele ponad 2,5 razy droższa.

Jak jest z przełożeniem kasowym? Czy kiedy przerzuciliśmy się na dobre ziarenka musieliśmy płacić aż tyle razy więcej kasy?
Dla porównania kg najlepszych singli u Antonia to 150 zł, za ziarenka z JavaCoffee musimy zapłacić podobną cenę. Więc myślę, że możemy to przyjąć jako punkt wyjścia.

Kilka kaw wg cen znalezionych w necie:
Kawa Fort  - 19,6 zł/kg.
Jacobs Krunung - 32 zł/kg.
Pedros - 33 zł/kg
Tchibo Family - 24 zł/kg.
Uśredniając - ok. 27 zł/kg.
A zatem po nawróceniu się musimy za kawę płacić nieco ponad 5,5 razy więcej.


Wszystko wiadomo mocno uogólnione, ale inaczej nie dało się zrobić porównania na szybko.

Wnioski: skok jest większy, szczególnie że nie sięgnąłem po czekolady najdroższe, a do porównania wziąłem kawy na prawdę dobre.

[donkiszot]

Poza tym, czekoladę za 3zł da się przełknąć, kawy fort nie.

[joonecky]

Tym bardziej to pokazuje, że ten przeskok pomiędzy czekoladami jest zdecydowanie większy, niż między kawami. Forta nie polem (na szczęście  , ale Tchibo Family piłem... tzn wziąłem łyka, zrobiłem taką minę  i wyplułem do zlewu. Kończę już ten offtop. 

Tym bardziej, że da się kupić fantastyczne kawki za niższą cenę... nawet poniżej 100 zł/kg., a z czekoladami tańszymi prawdziwymi się nie spotkałem. Piszę tu oczywiście ze sklepów, które poleciliście, a nie z doświadczenia

[PiotrCzekoladowy]

Tak dla kontekstu - najdroższa czekolada na świecie w przeliczeniu na kilogram kosztuje około 17 000 zł. Czy warto? Pewnie nie, to raczej marketingowa wydmuszka, sposób wyróżnienia się na rynku pewnymi "dziwnymi" cechami i ceną. To chyba trochę jak z kopi luwak?

Ciemna z najwyższej światowej półki (nie cenowej, a jakościowej, uznając za dowód jakości ocenę jurorów najważniejszych branżowych konkursów) kosztuje około 700 zł za kilogram (np. Amedei Blanco di Criollo, najlepsza ciemna czekolada roku 2013 wg Akademii Czekolady), czyli około 3 razy więcej niż pralinki w dobrej cukierni i jakieś 30 razy drożej niż bardzo tania czekolada zrobiona w Polsce od ziarna do tabliczki z kiepskich ziaren z Wybrzeża Kości Słoniowej (myślę o ciemnej 60% od Union Chocolate, "da się przełknąć", uczyłem się na niej robić trufle i pralinki ).

Tabliczki jednorodne z fantastycznych ziaren zaczynają się od około 14-15 zł (Zotter Belize) za 70 g, czyli ~ 207 zł /kg.

[donkiszot]

I jeszcze jedno, czekolada szybciej się kończy. 

[PiotrCzekoladowy]

No chyba, że jesz ziarna kakao albo czekoladę 100% (czystą masę kakaową bez cukru). Nimi się człowiek nie zapcha Właśnie się jedną setką zachwycam.

[KrzychK]

I jeszcze jedno -  Lindt to nie jest porządna czekolada, ot popularna marka i przypięta łatka dobrej vel luksusowej czekolady. Podobnie odbierają ludzie w PL Lavazze.
ps. aby nie było kontrowersji - każdy spożywa takie czekolady jakie chce, powyższe to moje zdanie.

[PiotrCzekoladowy]

Z Lindtem trochę jak z Wedlem, kiedyś było ciekawie. R. Lindt wynalazł konszowanie za co pokłony mu bić trzeba, bo to był ogromny przełom w historii czekolady w tabliczkach. Zachwycająca jest też ich sieć dystrybucji, ergo wszechobecność. Tylko wszechobecność kosztuje, to na czymś trzeba zacząć oszczędzać Gorzej, że firma stała się synonimem najwyższej półki, co jest jednak potężnym zakrzywieniem czasoprzestrzeni...

[joonecky]

OK, masz rację. Napisałem 'porządna', bo przez wielu jest za taką uznawana, a uwzględniłem w porównaniu, żeby nie było, że wziąłem czekolady z jednej półki cenowej. A chyba jutro sobie kupię coś w markecie dla porównania z tą ciemną z Dominikany.

Tak BTW, to nie wiedziałem, że czekolady są rozróżniane ze wzgledu na kraj pochodzenia. To trochę jak z kawą, ale w tej branży podział na kawy z rożnych krajów jest bardziej popularny. Nawet Tchiba, czy Woseby wychodzą edycjami z różnych rejonów, choć wiadomo, że to pic na wodę ale z czekoladowym podziałem nigdy się wcześniej nie spotkałem, przed zaglądnieciem w ten temat.

[mmorka]

Wolę raz na tydzień kupić taką manufakturową niż codziennie milkę. Przyczyną takiego stanu rzeczy niech będzie fakt wkładania pasji i serca do pracy - to są dla mnie wartości nadrzędne mimo skromnego budżetu miesięcznego.

[joonecky]

A na ile starcza taka mała Manufakturka? Bo chyba nie na jedno posiedzenie

[donkiszot]

Mnie niestety na jedno. 100% owszem, inny temat, ale nawet 80% dłużej niż pół dnia przy mnie nie przetrwa.