Dwa phiny 140 zakręcane przyszły. Dwa - bo wtedy wysyłka darmowa, więc nie opłaci się jednego kupować, a poza tym będzie jak znalazł do dwóch espresso.
Pierwsze wrażenie przy pierwszym parzeniu negatywne - dużo tych blaszek, łatwo zabrudzić blat, wagę itd.
Ale szybko to opanowałem i teraz sprzęt wydaje mi się mega ciekawy.
Z grubsza opanowałem proporcje i czasy, choć jeszcze nie jest tak, jakbym chciał, ale myślę, że za parę dni będzie ok. Mój cel, to uzyskanie intensywnego "espresso" do picia solo i do white flata czy od czasu do czasu cappu. Preferuję czarne, ale na białe też czasem jest smak
I takie pytanie: ten phin ma 5 części:
1. Podstawkę z sitkiem
2 Zbiornik na kawę i wodę z sitkiem
3. Blaszkę z sitkiem, którą się nakręca na kawę i na którą się leje wodę
4. Dekielek
5. Jeszcze jedną blaszkę z sitkiem, nienakręcaną
Po co jest ta ostatnia cześć?
Kiedy ją włożyłem pod kawę - to w sumie pod kawą były 3 filtry-sitka i troszkę lepiej filtrowało, ale słabiej kapało, wiadomo. (Choć spowolnienie kapania może mieć sens smakowy - wydłużenie czasu ekstrakcji bez drobniejszego mielenia czy ubijania kawy).
Więc myślę, że ją się nakłada na kawę, opcjonalnie do sitka nakręcanego - czyli elementu nr 3. Wtedy można naładować więcej kawy, bo przy użyciu sitka nakręcanego ogranicza nas gwint, który łapie od określonej wysokości bolca. A przy użyciu sitka bez gwintu wejdzie ok. 3 gramów więcej - jeśli oczywiście chcemy, by bolec choć przeszedł przez otwór w sitku (lepsza stabilizacja). Jeśli nie chcemy, by bolec przeszedł - to możemy naładować jeszcze więcej, co jest bez sensu, bo sitko nie będzie miało żadnej stabilizacji i miejsca na wodę zabraknie.
Dobrze rozumiem funkcję elementu 5?
PS. A może jest tak, że oba elementy: 3 i 5 nakłada się NA kawę? Najpierw 5 a na samą górę nakręca 3? Wtedy mniej drobinek kawy powinno wypływać nad sitko (więc ograniczenie ewentualnego kanałowania - równiejszy przelew). Lecz w tym wypadku woda może mieć problem z dotarciem do kawy, a kawy wejdzie jeszcze mniej. Zaraz to sprawdzam.