Tajemnica jest taka, że o najważniejszym decydujesz sam. Jaka kawa, jak ta kawa jest zmielona, jak ubita, jak smakuje, ile trwa ekstrakcja, jak wbić się w "idealne" parametry ekstrakcji... Poza tym, że oba to ekspresy ciśnieniowe to nic więcej ich nie łączy z praktycznego punktu widzenia. I tak, wiem, że wygląda to inaczej, ale o parametrach zaparzania decydujesz sam - a nie pozwalasz na to automatowi, który robi to de facto byle jak, aby tylko było. Dopiero z bardzo drogiego automatu zrobisz coś, co przypomina espresso - ale dalej nim nie będzie. Mając kolbę sam to espresso zrobisz, sam spienisz mleko i sam dodasz je do kawy - a jak będziesz chciał to i latte artu się nauczysz. Problemu z czyszczeniem za bardzo nie ma, choć to zależy też od ekspresu, a kawa całkiem zbita na kamień nie jest - u mnie ciasto wypadało z sitka po jednym, niezbyt mocnym, uderzeniu w kant kubła na śmieci(bo odbijaka nie mam). Nie używając kolby nie dowiesz się jak duży wpływ ma grubość przemiału i jego regulacja, ile zmienia tamping(siła ubicia), jak duży wpływ ma do tego czas ekstrakcji... Ciśnienie pompy to chłyt martetindody, bo 99% ekspresów z pompą wibracyjną używa tej samej Ulki EP5
A i tak nie jest ono zależne od samej pompy, bo możesz mieć na ciastku dowolne ciśnienie i zależy ono tylko od Ciebie. Możesz mi wierzyć lub nie, ale jak będziesz miał okazję to spróbuj sam zrobić kawę używając ekspresu kolbowego. Może zmienisz zdanie odnośnie kawy z automatu.