Dokładnie, osobiście polecam kokainę, która jest spożywana od 5 tysięcy lat.
Miałem na myśli, rzeczy, które spożywamy (jako żywność), co chyba wynikało z kontekstu. Jako pierwsi używali kokę Indianie w Andach. Nic dziwnego, że cywilizacje Nowego Świata wprawdzie wymyśliły pióropusze, ale koła nie znały.
Herbata używana jest tyle samo lat co kokaina, ale zdrowotnie sprawdziła się, nie znam poważnych opinii na temat jej szkodliwości dla ludzi. Na półwyspie Arabskim i w Turcji czasem podejrzana bywała kawa, a niekiedy nawet na krótko zakazywana. Argumenty władz bywały wydumane i bałamutne, jakby na poziomie argumentacji TSUE ― że, na przykład, Mahomet nic nie wspominał o kawie zatem jest ona podejrzana i zbędna, no i obniża libido u mężczyzn, więc ostatecznie nie jest dobra także dla kobiet. Te mało poważne argumenty prowadziły jednak do okresowego zamykania kawiarni. Oczywiście, tak naprawdę chodziło o to, że kawa jest napojem buntu, a w powstałych kawiarniach w Arabii pod koniec pierwszego tysiąclecia naszej ery miał miejsce niejeden spisek. Podobne kwestie mieli na uwadze władcy Turcji, którzy kilka razy wdawali rozkazy zamknięcia kawiarni w Stambule, ale za każdym razem musieli się z tego wycofywać. Namiętność ludzi do kawy i buntu okazywała się silniejsza. Tuż przed wybuchem rewolucji francuskiej jej późniejsi przywódcy, jak de Saint-Just, wygłaszali w kawiarniach paryskich płomienne przemówienia. Opozycja w PRL też z lubością przesiadywała w kawiarniach, wiem coś o tym. W konserwatywnej Anglii natomiast żadna rewolucja oczywiście nie wybuchła, może dlatego, że w drugiej połowie XVIII wieku załamało się tam spożycie kawy, na rzecz herbaty oczywiście. Nie wiem, czy ma to jakiś związek z likwidacją plantacji kawy na Cejlonie na korzyść herbaty. Anglicy argumentowali, że kawę można uprawiać wszędzie, a znakomite na Cejlonie warunki dla doskonałej herbaty są niepowtarzalne.