Cześć, nazywam się Jarek i bez kawy nie mogę zrobić kroku.
Choć pewnie dla wielu z Was to, co pijam teraz nie jest nawet kawą. Mam za sobą burzliwy romans z yerbą. Przybywam w poszukiwaniu lepszego smaku kawy, jednak nie za wszelką cenę. Na początek podróży wybór padł na drip V60, choć zanosiło się na Aeropress. Możliwe, że niedługo spotkają się w szafce. Nie jestem wymagający, jeśli chodzi o kawę. Dość powiedzieć, że ruszam z przystanku "Rozpuszczalnik". Ostatnio Jacobs zielony i złoty na zmianę. Nie przełknę Neski.
Lubię kawę dość mocną, w dużym kubku, czarną. Nie lubię nadmiaru kwaśnego smaku i goryczki. Czasem, bardzo rzadko, odrobinę słodzę kawę cukrem trzcinowym. Bardzo nie lubię kaw zbyt "wodnistych". Tak mi się w każdym razie wydaje. Prawda jest jednak taka, że chyba nie do końca wiem, co lubię, bo jak widzę, świat kaw niesie wiele niespodzianek.
Chciałbym możliwie bezstratnie i bez wielkich ryzyk się w nim poruszać. Na razie nie mam wielkich ambicji. Chcę sobie i mojej współuzależnionej ukochanej parzyć dwa, trzy razy dziennie dobrą, aromatyczną, ożywiającą umysł i wyostrzającą zmysły kawę, możliwie prosto i szybko, ale bez maszynerii. A może ta trzecia powinna być łagodniejsza...? Nie wiem, będę szukał odpowiedzi. Na razie na pokładzie drip, bez młynka i innych elementów. Tak, wiem, że młynek to ważna sprawa, ale rzeczywistość skrzeczy. Będzie trzeba kupować kawę mieloną pod dripa póki co.
Tworzycie ciekawą społeczność, nie spodziewałem się, że to aż tak rozbudowana nisza.
PS
Trafiłem tu z forum o... piórach wiecznych, co nie powinno być specjalnie zaskakujące.