Tak, przykładowa trasa to ursus, przez centrum/stare miasto, wizyta w moim zoo, przez grochów, most siekierkowski (widoki, wiiiidoooki!) i albo mokotów, włochy, ursus albo jakiś bilecik i busikiem do domciu. Po drodze tylko espresso, mineralka i C40D plus ograniczona szklarnia. Jak te miasto się szybko zmienia, słowo. W Lizbonie bywało ciężko (pod Jezusa, górna część miasta itp), ale te 8 dni jakoś dałem radę, tam sporo biegają więc i o rytm łatwiej (idąc brzegiem w stronę torre de belem), szczególnie jak słyszałem fado (cudna Mariza).