Był czas, kiedy i ja i moja małżonka musieliśmy się ograniczać kofeinę, więc trochę bezkofeinowych przerobiłem. Trudno jest znaleźć coś dobrego, a jak się znajdzie w lokalnych palarniach, to ziarna szybko przestają być dostępne, więc to czego nie ma w ofercie pominę. Zaznaczam, że na bazie espresso niemal zawsze robię kawy mleczne.
Próbowałem:
- Etno Cafe Meksyk Decaf - szału nie ma, ale ogólnie dobra;
- Bazzara Espresso Deca Brasil Santos - całkiem dobra, czekoladowa, troszkę mocniej palona, ale palenie nie dominuje (a ja nie lubię mocno palonych kaw);
- Jolly Caffe Decaffeinato - też niezła, nawet czuć w niej kakao i lekko pikantne przyprawy, a nawet "posmaczek" robusty, którą ma w składzie (tak tak - bezkofeinowa), ale ogólnie cappuccino wychodzi dobrze (pomimo, że nie smaku robusty);
- Le Piantagioni del Caffe - Water Decaf - dla mnie palenie zbyt wyraźne, posmak jakby "brudny" (ciężko mi znaleźć odpowiedniejsze słowo);
- Illy Decaf - czekolada, ale dośc mocno palona, dla mnie na granicy akceptacji;
- SIMPLo - Brazylia Pressure Drop Espresso - tak jak w opisie, dominuje posmak "ciasteczkowy", ale bardzo smaczna;
- Arcaffe Kuz - podobna do SIMPLo, ale mniej aromatyczna;
- zazwyczaj dobre bezkofeinowe ma Figa - próbowałem 2 czy 3 wypusty, ale tej aktualnej (Coffee Peru Apaylla OMNIROAST) nie próbowałem.
W tej chwili mam paczkę Caffe Grano Kolumbia Supremo Swiss Water DECAFF, ale muszę się z nią bliżej zapoznać, zanim będę mógł wydać opinię.
Od razu ostrzegam przed kawami, które są dla mnie nie do przejścia (ohyda):
- Lucaffe Decaffeinato - smoła i spalenizna, nic więcej - tylko dla amatorów naparu z węgla drzewnego...
- ALPS COFFEE BIO DECAFFEINATO - bardziej znośna niż Lucaffe, ale nadal smoła.