Dzisiaj przyjechał czajnik Brewista Smart Brew Digital Kettle, kupiony u partnera Forum.
Wybrałem go ze względu na trochę większą pojemność i moc. No i może dlatego, że (według mojego gustu) jest trochę mniej szpetny od Bonavisty i jakoś lepiej komponuje się w kuchni przy innych sprzętach
Poza tym przeczytałem trochę tematów o tych czajnikach (konewkach), obejrzałem wszelkie zdjęcia u wujka G. i z popcornem seanse na znanym portalu z krótkometrażowymi filmami. Wszystkie znaki wskazywały, że Brewista jest tym "wybrańcem".
Rozpakowanie paczki, wyjęcie z pudełka i... niestety pojawiły się mieszane uczucia, a nawet spory dysonans pozakupowy. Oczywiście wiedziałem, że jest to produkt ChRL "średniej" jakości, ale nie sądziłem, że aż tak średniej. Żeby nie powiedzieć, że nawet poniżej średniej krajowej
Chyba zbyt wiele oczekiwałem od czajnika, który przecież sporo kosztuje i nie jest tylko zwykłym, stalowo-bakelitowym zaparzaczem wody z jakiegoś marketu w cenie ~150 PLN.
Co zmąciło mój entuzjazm i myśli o pięknie polanym drippie z czajnika z wyższej półki... cenowej? W zasadzie dwie rzeczy:
1. Krzywa wylewka "gooseneck" - odchylenie o ok. 5-6
o w prawo, patrząc od strony rączki. Trzeba przechylić czajnik do siebie (w lewą stronę o te kilka stopni), żeby wylewka była prosto.
2. Odchodzący w jednym lub kilku miejscach plastikowy panel sterowania stacji. Klej nie trzyma - szczególnie pośrodku na górze i/lub w rogach. Dociśnięcie w tych miejscach palcem daje krótkotrwały efekt. Po paru godzinach jest to samo, zwłaszcza środek odstaje.
Tu mam pytanie do posiadaczy/użytkowników tejże Brewisty. Czy w Waszych czajnikach też występują te "niedogodności"? Czy każdy z tych czajników ma takie lub inne felery, czy tylko mnie trafił się wyjątkowy egzemplarz?
Zastanawiam się co z tym fantem zrobić? Teoretycznie da się z tym żyć, ale niesmak pozostaje. To taka sól w oku dla kogoś, kto zwraca szczególną uwagę na detale.