Mam tylko dwie uwagi. Wszystko to co napisałeś o ascaso arc jest już napisane na forum wystarczyło poczytać, po co robić 80 ml espresso?
Tak – jest napisane, ale też z drugiej strony, jest to bardzo często rekomendowany ekspres. Myślałem, że będzie 3 poziomy wyżej do cappu, ale okazał się być 3 poziomy niżej. Kupiłem z ciekawości, bo pojawiła się okazja, sprzedałem jeszcze szybciej niż kupiłem…
Po co 80 ml? Niepotrzebne., ale 70 się przydaje (podwójne espresso).
W zależności od kawy którą używam przy tej samej wadze przemiału poziom ciastka różni się nawet ponad 5 mm także nie ma uniwersalnej wielkości sitka która zawsze się sprawdzi.
To sitko to porażka, oczywiście da się zrobić kawę, ale jest to niezwykle upierdliwe, raz kawa dotknie sitka, a raz nie…
To kiedy zapala się lampka nie mówi o niczym. W tym wypadku to akurat lepszy może być ARC bo termostat ma mniejszą bezwładność i szybciej zauważa że woda trochę się schłodziła. Nie lampka się liczy ale faktyczna temperatura wypływającej wody. A do espresso, nawet duble 55ml to i tak za dużo.
Ok, może nie testowałem w smaku czy te 15 ml po zapaleniu lampki traci, więc się nie upieram, ale irytujące, że nie jesteś w stanie bez tej cholernej lampki dogrzewania zaparzyć 70 ml. Espresso to od 25 do 35 ml. Podwójne espresso to do 70 ml, więc jak 55 może być za dużo? Pan Grzegorz też pisał, że to nie problem, ale mnie to denerwowało. Bardzo subiektywne.
Poza tym nie spotkałem się nigdzie na forum z opinią że jedno-bojlerowce są dobre do mleka. Prawie zawsze jest to opisane że da się ale jeśli robisz więcej niż 2 kawy na raz to udręka.
Racja, może mi się wydawało, że jak się przesiądę z przeklinanego Delonghi na zachawalne Ascaso to będę zadowolony… trochę naiwnie wnioskowałem
delonghi 330 to jednobojlerowiec? przecież tam nie ma żadnego bojlera.....
Racja, ma termoblok Może dlatego lepiej sobie radził z wydajnością od ARC z bojlerem.
Co do ARC to ważna uwaga - pisałeś o starym modelu sprzed 6 lat z bojlerem, i to kupionym jako używany a więc już zużyty.
Oczywiście. Ja oceniałem tylko ten model z bojlerem, napisałem, że nie wiem jak zachowuje się model z termoblokiem
A czy jest zużyty po 6 latach? No nie przesadzajmy, on po prostu taki jest. Masa ludzi na forum o tym pisała i filmy na YT to potwierdzają. Może po poprawkach jest lepiej.
Co do smaku kawy to uważam, że sprzęt gra tu drugie skrzypce, podstawą jest samo ziarno, nie maszynki.
Zgadzam się w 100%, ale z perspektywy czasu mogę napisać, że jest różnica między Bezzerą, a Delonghi
No i pamiętać, że nawet jak się wyda i 10 razy tyle na ekspres to nadal ty jako domowy barista i twoje umiejętności są najsłabszym ogniwem.
Może dlatego warto przejść drogę przez badziewny ekspres. Jak się na badziewnym człowiek nauczy, to na porządnym ciężko jest coś zepsuć. Ja na Delonghi miałem idealnie dopracowany każdy ruch, a na Bezzerze nie umiem zepsuć kawy. Espresso zawsze wychodzi. Przy dobrym ubijaniu (zawsze takim samym), jest tylko jedna zmienna – grubość ziarna. I tutaj ustawienie też jest trywialne – jeśli za wolno leci, to trzeba grubiej zmielić, jeśli za szybko, to drobniej. Idąc tą drogą, jeszcze nie udało mi się zepsuć kawy na Bezzerze (może 2-3 pierwsze jak testowałem młynek), ale teraz to naprawdę sztuka
W poprzednich ekspresach miałem walkę o dobrą kawę, a nagrodą była dobra kawa, a Bezzerze mam dwie nagrody – robienie i efekt, bez żadnych walk.