Tam gdzie podałeś ludzie nie maszerują z bronią po ulicach, bo po pierwsze nie mają tradycji maszerowania i demonstrowania, a po drugie mają taką organizację sił rezerwowych i nawet części czynnego wojska, że są przeszkoleni, mają broń i mundury w domach, ale też obowiązek stawienia się na ćwiczenia lub do walki w sytuacji wydania rozkazu. I zapewniam Cię, że się stawią, bez analizowania, która opcja polityczna rządząca ten rozkaz wyda.
To jest bezwzględny imperatyw, taka kultura narodowa bez utyskiwania, że wczoraj z Jurgenem i Honzikiem popiliśmy i dziś to nie, może jutro jak się uleczymy.
No ale dlaczego chcesz strzelać z wszystkimi? Załatw sobie pozwolenie, kup szafę z certyfikatem, kup broń i strzelaj. Co Ci przeszkadza, że się tak zapytam bez złośliwości?
Ciekaw jestem badań socjologicznych na ten temat. Może się okazać, podobnie jak z CP, że swobodnego dostępu chce jakiś marny procent zainteresowanych strzelaniem i kolekcjonowaniem.
W moim środowisku czynnie strzelających i kupujących repliki broni było mniej niż 40 osób, w okresie szczytowej mody, zaraz po wejściu w życie ustawy.
Jeśli dostęp będzie dla każdego, to następnym tematem będzie na 100%, dlaczego to tyle kosztuje?
A zaraz potem, dlaczego ja mam walczyć w potencjalnym konflikcie, przecież jest wojsko, utrzymywane z pieniędzy podatnika?
Zrób małą ankietę w pracy, domu, kto się interesuje bronią, chce ją mieć, pozwoli na to żona, partnerka, rodzice i czy taka osoba poniesie wszelkie konsekwencje ustawowe trzymania jej w szafie.