@Janusz Kupiło chociaż kilku forumowiczów ten młynek? Nikt nie chce się podzielić swoimi wrażeniami?
Właśnie sobie pije cappuccino i dziele się z wami moim pierwszym wrażeniem.
Jest i on! Obok swojego mniejszego brata, na pierwszy rzut oka nie wydaje się duży. Rozmiarowo jest delikatnie większy, od razu widać inna jakość wykonania, cały korpus z metalu. Oczywiście od razu wrzuciłem dwie modyfikacje - zmieniony wskaźnik mielenia i podwyższenie kubeczka.
Dwa zdjęcia obok siebie aby pokazać ich rozmiary:
Zgodnie z tym co napisał wcześniej
@Gmtb wielkość żarna faktycznie robi wrażenie.
Kilka słów o workflow:
KubeczekNiestety jednak żałuje, że wersja która przyjechała do nas ma metalowy kubeczek... Od spodu nie ma on wypustek dzięki którym mógłbym go używać z aktualnym uchwytem który mam w DF64 - a naprawdę bardzo przyjemnie mi się z nim pracuje. Na dniach pewnie przełożę uchwyt i póki nie zdecyduje się na sprzedaż mniejszego to będę używać tego plastikowego.
Tarcza grubości mieleniaPorównując tarcze w DF63 a DF83 w oczy może się rzucić jeden fakt - mniejsza wersja ma dłuższą strzałeczkę co 5 cyfr. Totalnie nie rozumiem czemu tutaj tego nie zrobili w ten sam sposób, łatwo się zgubić na którym stopniu aktualnie jesteśmy. Kilka razy liczyłem od 0 aby zapamietać na której cyfrze dokładnie teraz jestem.
Efekt popcornuNa początku chciałem zmielić kawę tak jak zawsze to robiłem w swoim DF64 - odpalam młynek i dopiero wsypuje kawę. Trochę się zdziwiłem jak kilka odrobinek wystrzeliło w górę.
Zdecydowanie nie polecam tak robić, wsypujemy kawę i zamykamy drewnianą zatyczką. Tutaj chciałbym na pewno zastosować jakąś wkładkę do środka aby to ograniczyć.
Czystość podczas pracyJestem naprawdę zaskoczony jak duża jest różnica jeśli chodzi o syfienie kawą poza kubeczkiem. Poniżej porównanie kilka dni w przypadku DF64 i jakieś 6 mieleń na DF83. Chciałbym zaznaczyć w przypadku DF83 nie używałem RDT! Gdzie to jest nie do pomyślenia przy DF64 bo zdecydowanie wtedy syfi.
SmakZeszło mi chwile ogarnąć nowy sprzęt, czytając grupę na fejsbuku zacząłem od 15 na skali. Dość mocno się zdziwiłem bo nie było ani kropli, przeskakiwałem co 2 aż do uzyskania 33 sekund i 36 gram z 18 gram kawy (na poprzednim młynku najfajnieszy dla mnie był balans przy 32 sekundach - kawa to Brazylia Guaxupe z The White Bear). Udało mi się w to trafić przy 24,5 na skali. Pierwsze wrażenie było dość sporym zaskoczeniem, espresso wydawało mi się znacznie delikatniejsze w goryczce jak i kwasowości. Nie wiem czy to było spowodowane przez wcześniej zjedzony posiłek, muszę porównać łyk po łyku oba młynki.