I znowu, nie zamierzam polemizować z Tobą w osiemnastu wątkach (chociaż jak widać, muszę się trochę nagimnastykować), bo mi się nie chce, ale przede wszystkim dlatego, że nie odpowiada mi poziom owej polemiki.
Stary..poszukaj sobie kobiety. To zwykle pomaga rozładować frustracje. Może wtedy nie będziesz wtedy się dosrywał do kogoś do kogo nie ma potrzeby. Interesowały mnie wyłącznie techniczne dyskusje a nie prowokacje.
Pozwól, że na chwilę się położę, żebyśmy mogli porozmawiać. Stary, znasz mnie? Wódkę kiedyś piliśmy? A pewien jesteś, że za taki tekst nie dostałbyś po mordzie? Z każdym tak rozmawiasz? A później jeszcze masz czelność pisać, że "można było na priv takie rzeczy załatwiać" (i to nie tylko do mnie, jak sam się pochwaliłeś). Sam wykluczasz się z jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji, bo nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może mieć inne zdanie niż Ty i też mieć rację.
Kiedyś nie było zaworków antydepresyjnych i wszystko nadal fruwało. Wiesz dlaczego? Nie dlatego że kolega Biff podpowiedział swoim customerom patent z otwarciem steamerów a dlatego że steamery są tak zbudowane że poddadzą się podciśnieniu powstałym przez wychładzanie pary i zmniejszanie jej objętości.
Moja wina, zapomniałem że rozmawiam z kimś kto nie odpuści kiedy można się przyje***. Zbyt duży skrót myślowy - dzisiaj wykorzystujemy tę samą ideę do odpowietrzania ekspresu, tak dla pewności, ale oczywiście zawór sam w sobie nie ma takiej możliwości, natomiast niektóre mogą zapobiegać powstawaniu podciśnienia.
Kolega „Biff” zarzucił tematem o niepowodzeniu misji wymiany uszczelnień pływaka oraz o rzekomym marnowaniu czasu na wszystkie proponowane przeze mnie ulepszenia. Wymiana uszczelnień w jednym pływaku to 2,5min. Maszyna 3 grupowa plus elektrozawór gorącej wody / wylewka to łącznie 10min pracy, cztery pływaki. A Ty nadal trzymaj się swojego wierząc że taka operacja jest wyłącznie w zasięgu możliwości finansowych norweskich właścicieli kawiarni.
Siedzisko to ten element ze stali nierdzewnej w mosiężnym korpusie elektrozaworu, jest nabity i wklejony w korpus - nie ma możliwości jego wymiany, a wszystko sie z czasem zużywa i takie ratowanie starych zaworów nie ma sensu, bo puści w innym miejscu (właśnie na łączeniu siedziska z korpusem). Co innego wymiana uszczelnień w nowym zaworze - nie wiem, ale ja wymieniam zakamienione zawory, a klient jest zadowolony. Ty nie masz kamienia w maszynach Twojego pracodawcy, większość serwisantów takiego komfortu najczęściej nie ma. Nie możesz, albo nie chcesz tego zrozumieć.
Patentu z kapilarą też jak widać nie rozumiesz więc dopóki nie wypróbujesz to nie wydawaj werdyktów.
Załączone zdjęcia. To nawet nie jest nagar z pary, gipsowa woda, powód wizyty w serwisie chyba oczywisty. Uważasz, że tutaj Twoja kapilara też idealnie by się sprawdziła? Spróbujesz chociaż zrozumieć dlaczego Twoje patenty nie mogą wychodzić z fabryki?
Próbowali mnie oszkalować publicznie że nie wiem co robię, że to nie niebezpieczne,
Ciekawe, że sam ten temat poruszyłeś. Ja tego nie napisałem, ale dokładnie tak sobie pomyślałem. Jakby się komuś stała krzywda to Ty oczywiście nie masz sobie nic do zarzucenia, bo to wina klienta że ma ***jową wodę? A to, że zaingerowałeś w urządzenie, które ma odpowiednie certyfikaty i zostało dopuszczone do sprzedaży w danej lokalizacji to taka mało istotna ciekawostka?
Nie mam najmniejszej potrzeby wdawać się w dyskusje z prowokatorami.
Serwisy nakłaniające do serwisowania maszyny co 6mcy wg.mojej nomenklatury to przestępczość zorganizowana.
A może ten interwał czasowy wymyślili mądrzejsi ludzie, którzy uwzględnili fakt, że nie każdy ma super wodę w lokalu? Może taka polityka gwarantuje to, że marka zawsze będzie synonimem wysokiej jakości? A przede wszystkim, dlaczego chcesz rozporządzać cudzymi pieniędzmi? Pytałem o to kilkukrotnie i ani razu nie uzyskałem odpowiedzi - czy La Marzocco zmusza swoich klientów do korzystania z takiego serwisu? Gdzie tu znamiona jakiegoś przestępczego procederu? Nie wiem, masz problem z tym, że kogoś stać na takie usługi? Na youtube znajdziesz mnóstwo rzetelnych informacji o tym jak Apple dyma swoich klientów (np. genialny kanał Louisa Rossmanna), a chętnych na zakup jakoś nie brakuje. A Ty robisz nagodziny, bo ktoś w Twoim mniemaniu nie ma racji w internecie... Dziękuję i pozdrawiam.