Nie ma możliwości żeby nagrzany do ponad 100*C bojler wytrzymał godzinę (czy nawet pół) nie tracąc temperatury. Nawet termos tyle nie wytrzyma z próżniowymi ściankami, a co dopiero bojler (nawet izolowany) jeśli połączony jest termosyfonem z grupą, która robi za kaloryferek (różnica temp to ok 80*C), to oddaje temp jak szalone.
Ale nie bawmy się w zgadywanki tylko spróbujmy to udowodnić.
Weźmy np dane z WLL dla Pro700 jako punkt wyjściowy.
https://www.wholelattelove.com/blogs/tech-tips/espresso-machine-energy-usage-and-costW "stanie spoczynku" Pro700 zużywa 120W na godzinę.
Pro700 ma dwie grzałki o łączonej mocy 2400W (1kW + 1,4kW).
120Wh zużyte przez grzałkę 2,4kW oznacza, że w ciągu godziny była ona włączona przez 3 minuty.
Jak te 3 minuty rozkłada się w godzinie?
Zakładając, że PID kontroluje temp w sposób ciągły i podgrzewa wodę o 1*C jeśli o tyle właśnie temp spadnie to:
- podgrzanie wody od ~20*C do ~100*C zajmuje niecałe 20 min, wiem że to nie jest liniowo, ale dla uproszczenia załóżmy że jest, wtedy wychodzi, że podgrzanie o 1*C wody zajmuje ok 10 sek.
W ciągu godziny mamy więc 18 cykli po 10 sek każdy (18*10=180/60=3 min).
Jeśli założymy równomierną utratę temp (a taka będzie w stałych warunkach) to te 18 uruchomień przekłada się na ok 3:20 interwały.
Ostateczna odpowiedź brzmi więc:
Włączony, wygrzany, a nieużywany ekspres uruchamia grzałkę co ok 3.5 minuty (na 10 sek).