Początki były nieco zwodnicze.
Finalnie zeszło mi ok. tygodnia aby ten sprzęt jako tako rozpracować.
Wszelakie ilości kawy od 14 do 25g (na doppio), kilka stopni mielenia, różne siły ubijania itp. itd. Cały czas było coś nie tak.
Ostatecznie przyczyną wielu z kolei niepowodzeń okazała się w dużej mierze kawa - zapomniałem już że musi być na prawdę świeża, a ja kupiłem z miejsca kilka paczek, które miały ok. miesiąc od palenia. Zmieniłem dwa dni temu na takie, które mają tydzień z hakiem i jest już dobrze. Mam jeszcze w zapasie 4 dniową, ale to chyba znów za świeże - jeszcze nie próbowałem na niej.
W ostatnich dwóch dniach doszedłem do dobrej powtarzalności - od pierwszego strzału wychodzi mi dobry rezultat - uff. Już miałem myśli czy co rano nie będę musiał wyrzucać w fusach pół paczki kawy.
Generalnie - cały zestaw jak na razie sprawia bardzo dobre wrażenie. Nie grzeje się wbrew pozorom super długi - 25 minut zwykle wystarczy. Doceniam mocno cichy młynek - na prawdę słabo go słychać.
Pozostaje jeszcze kilka kwestii, o których muszę doczytać - a może doradzicie od razu.
Ilość kawy - finalnie w podwójnym sitku mam 19-20g. Rocket w sitkach takim rantem oznacza niby ile powinno być po ubiciu, ale jakbym nie namielił wchodzi mi wtedy 25g i za nic nie potrafię nic z tego wycisnąć, przy czym prysznic dobija do kawy ewidentnie. Przy 19-20g jest przerwa jaka być powinna. Z drugiej strony sypiąc 14-15g ewidentnie widać, że w sitku jest za mało kawy i nic z tego nie wychodzi. Tak więc co - nie sugerować się wzorowym 15g czy rantem sitka, a robić na 19-20g?
Druga ciekawostka - dokupiłem kolbę naked do zestawu i tam jest jeszcze inne sitko. W standardowej podwójnej kolbie mam sitko zwężane. W naked sitko jest wyraźnie głębsze i znacznie bardziej pojemne. Wygląda jakby trzeba do niego było nasypać dobre 25g aby się zgadzał poziom (a żeby do tego rantu dojechać to ze 30g). Jest to możliwe? Jest szansa aby coś z 25g wyszło? Czy próbować na ilości 19-20g w tym sitku?
Preinfuzja - tu jeszcze nawet nie próbowałem muszę się przyznać. Chyba kolejny etap.