forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Pozostały sprzęt kuchenny i nie tylko => Wątek zaczęty przez: maro w 20 Luty 2014, 12:30:07
-
Wysiadła mi pralka Siemens po 12 latach i kilku przeprowadzkach. Piszcie co macie i z czego jesteście (a z czego nie) zadowoleni... Decyzję muszę podjąć dość szybko bo sterta prania zaraz zacznie rosnąć. Wybór w sklepach jest kolosalny ale akurat na pralkę nie mam ochoty wydać dużo kasy. Może około 1000 zł ? Jest w tym przedziale cenowym spory wybór z tego co się zorientowałem.
-
Rok temu kupowałem Electroluksa ładowanego od góry (tylko na taką mam miejsce) - jakiś prosty model.
Jedyna funkcja której mi brakuje to timera, żeby pokazywał czas do zakończenia programu.
-
Nie ten przedział, ale po długich poszukiwaniach i kopaniu po elektrodzie wyszło na Electrolux EWF 147540W
Zbyt krótko (1,5 roku) aby jednoznacznie stwierdzić, że wytrzyma 100lat (bo wiadomo że nie), ale IMO nie mam się do czego doczepić.
-
Polecam to co mam u siebie (3 dzieci, pralka chodzi średnio 1.5 raza na dzień). Wkład 8kg, wirowanie max 1400rpm, silnik Direct Drive (10 lat gwarancji na silnik) - podczas prania ledwo ją słychać. A jak wiruje to do 1000rpm jest cisza. Ma jakiś dodatkowy system do oszczędzania wody - pranie jest namaczane/zraszane podczas prania przez dodatkową pompę która pobiera wodę z bębna. Klasa A+++, poprzednia moja była tylko A, rachunki za wodę mi spadły znacznie - 56 litrów tylko bierze
LG F1481TD :ok:
mam ją już prawie 3 lata
-
Przy jednej mi zależało aby się zmieściła w głębokości 40 cm i taką miał Samsung. Fajnie pracuję już piaty rok, nic się nie dzieję. Ma przycisk Play i szybkie wybieranie programów, do tego czytelny wyświetlacz. W drugim mieszkaniu znowu musiała być ładowana z góry i tu wybraliśmy Whirlpool-a. Mieszkanie małe, więc patrzyliśmy nie na najmniejsze zużycie energii i wody ale na efektywność suszenia. Z tym się producenci nie rzucają bo najbardziej widoczna, na pralkach w sklepach, jest klasa energetyczna.
p.s
Jak bym miał dom i tyle dzieci co dr. też bym wybrał 8-kilogramową
-
Przypominam, że założony budżet wynosi 1kPLN a nie 2,5 razy więcej :)
-
Miałem 5 lat (pewnie działa nadal, ale została w poprzednim mieszkaniu) jednego z najtańszych indesitów. Ładowana od góry -- bardzo mi to pasuje -- brakowało jedynie automatycznego ustawiania bębna po praniu. Teraz mam arioston, niby ta sama firma, a dogaduję się z nią znacznie gorzej. Ładowanie od przodu mi nie w smak (rzecz gustu i możliwości mieszkania), programy jakieś dziwne, no ale działa, więc nie będę narzekał, bo jeszcze usłyszy i się obrazi. ;)
Tylko czy to coś znaczy?
Aha, u mnie prania znacznie mniej -- 4 cykle na tydzień to maks.
-
:-[ aj, nie doczytałem...
To może jakiś bardziej podstawowy model LG/Samsung z DirectDrive - koło 1200 PLN by było. A naprawdę przy pierwszym praniu aż się zaglądało czy działa - bo nic nie słychać.
-
Ja mam pralkę Whirpool 6 sense od ok 7 lat. Zapłaciłem za nią kiedyś ok 1500zł. Przez 2 lata stała w kuchni i plastik na panelu stał się żółty, paskudnie to wygląda. Przez ten okres nie wymagała serwisu, jedynie zauważyłem, że pobór wody był znacznie większy niż deklarował producent. Następna będzie innego producenta.
A to stare ale dobre ;)
https://www.youtube.com/watch?v=oPymVZM34JI (https://www.youtube.com/watch?v=oPymVZM34JI)
-
Nie kupuj nowej.
Wg znajomego serwisanta kilkuletnie pralki z zachodu są trwalsze od nowych z rynku polskiego.
Koszt takiego sprzętu to 400-600 pln w wersji wypas z kwaśnymi bębnami, zbiornikami, etc.
Większość nowych kończy byt kilka miesięcy po upływie gwarancji.
Koszt np. programatora przewyższa czasami koszt nowej....
-
Coś w tym jest, do starego mieszkanie kupiłem Whirpoola, obecnie ma 14 lat, sprzedając mieszkanie pozostawiłem pralkę - wiem, że pracuje do dziś bez zastrzeżeń.
Ale znajomi kupując następce tego modelu już ją oddali na złom (a miała 4,5 roku). Wątpię aby "pralki z zachodu" były lepsze (mówię o tych samych modelach, a nie o droższych o przysłowiowe 2,5 raza).
Może najwyżej inna firma składać, może solidniej ALE elementy i zaprojektowanie (zużycia szybkiego pogwarancyjnego ;-) ) jest takie samo.
ps. z tego właśnie powodu otrzymałem dobrą radę zakupić używane Miele za 600-800 (lub ok. 1200 za wersję pro) zł i cieszyć się działająca pralką przez kolejne 10 lat. Powiedziałem nie, IMHO pralka powinna być nowa.
-
my mamy pralkę Candy EVO41273DW -> klik (http://www.neo24.pl/?p=candy_evo4_1273dw)
Działa u nas 2 lata, przy dwójce małych dziecie pracuje 2xdziennie, ma programator startu, wagę itp ... żadnych awarii.
Polecam.
-
Co w sobie ma Miele, że tak się cenią ich produkty? Jeszcze nie spotkałem się z tym producentem.
-
Lepsze materiały, troszkę staranniej wykonane komponenty i
marżę... :mrgreen:
-
a kto mówił o NOWYCH miele? mowa o STARYCH miele :diabelek:
-
Pytałem ogólnie o producenta :)
-
Wybór padł na Electroluxa EWP 11264 TWPL za cenę 1150 zł w "stacjonarnym" sklepie w sąsiedztwie. Jeszcze nie odebrałem więc jeśli ktoś się z tym sprzętem zetknął to piszcie. Niestety budżet przekroczyłem o całe 150 złociszy... To aż 1,25 kg dobrej kawy od Jamesa lub 0,75 kg Etiopii od J&N :(
-
Dla tych co mają pokój łazienkowy, idealnie do wystroju może pasować coś takiego :
(http://www.tuvie.com/wp-content/uploads/bauknecht-round-washing-machine-by-arman-emami1.jpg)
Na razie prototyp...
-
Jak z Jetsonów :)
-
Goran, pralka w "łazience"? No wiesz? :Bicz:
-
Kiedyś, gdy byłem młody i miałem włosy :lol2: kupiłem pralkę z bodaj 5-cio letnią gwarancją antykorozyjną (oczywiście kompletnie nie czytając warunków gwarancji, poza samym sloganem odnośnie długości gwarancji) i po 3 latach pojawiły się spore ogniska korozji. Po mojej interwencji przyjechał serwisant i oznajmił mi, że z tak długiej gwarancji mogę skorzystać w przypadku, kiedy pralka nie będzie stała w pomieszczeniu, jak nazwał wilgotnym (tj. łazienka lub kuchnia); stąd pewnie są modele "salonowe" pralek. Na marginesie wspomniana pralka działa do dzisiaj, ale teraz stoi w garażu, żeby mnie nie prowokować ;)
Polemika z serwisantem, gdzie powinienem był wstawić pralkę (do salonu, czy sypialni), "rozwaliła" mnie na łopatki :sciana:
Od tamtego czasu nic tej marki już nie kupuję
-
a serwisant ów użyźnia ziemię w ogródku? :blue:
Znaczy - jednak się przydał!
ps. rozmawiając w większym gronie właśnie nt pralek, każdy z zajmujących stanowisko miał inne zdanie - bo i każdy ma inne potrzeby (ładowność, cichość, multum programów, taniość itp). Jedna funkcja nas połączyła i na nią czeka +/- 10 rodzin - aby pralka sama się zasypała proszkami/płynami/dodatkami, włączała się kiedy nas nie ma, wywieszała pranie (chyba, że jest też suszarka to nie) - uprasowała i rozłożyła po półkach. Niby nic, a tak wiele :)
-
aby pralka sama się zasypała proszkami/płynami/dodatkami, włączała się kiedy nas nie ma,
To już jest zrealizowane w niektórych urządzeniach ;) mają pojemniki na detergenty - napełniasz raz na ileś tam cykli.
-
a serwisant ów użyźnia ziemię w ogródku? :blue:
Znaczy - jednak się przydał!
Mam kompostownik ;)
Zabiję barana, a pójdę siedzieć, jak za człowieka 8)
-
Wybór padł na Electroluxa EWP 11264 TWPL za cenę 1150 zł w "stacjonarnym" sklepie w sąsiedztwie. Jeszcze nie odebrałem więc jeśli ktoś się z tym sprzętem zetknął to piszcie. Niestety budżet przekroczyłem o całe 150 złociszy... To aż 1,25 kg dobrej kawy od Jamesa lub 0,75 kg Etiopii od J&N :(
No i niemal dokładnie 5 lat po zakupie pralka padła. Dokładnie to rozsypało się łożysko bębna, które akurat w tym modelu jest niewymienne. Jako część zamienna występuje cały bęben z obudową czyli właściwie pół pralki w cenie 670zł. Takie mamy czasy, że sprawny sprzęt z uszkodzonym łożyskiem wartym może 10zł trafi na złom. W lokalnym serwisie sprzętu AGD fachowiec powiedział, że to standardowa "planowa" usterka pralek. Jak to się ma do całej TEORII dbania o środowisko naturalne ?
-
Dokładnie to rozsypało się łożysko bębna, które akurat w tym modelu jest niewymienne.
Ten lokalny serwis to autoryzowany? Bo są magicy, także od pralek, którzy naprawiają rzeczy 'nienaprawialne'. Albo szukać całego elementu na demobilu.
-
To trochę potwierdza twierdzenia o współczesnej produkcji czegokolwiek, ja sprzęt agd od jakiegoś czasu wybieram niemiecki, tym sposobem pralka siemens ma już prawie 10 lat,zmywarka bosh też i działają. Tyle że to starej daty sprzęty, z drugiej strony pralkę już bym chętnie zmienił tylko trochę nie mam sumienia,bo sprawna i odwagi jak czytam o trwałości programowanej tych z obecnej produkcji :taktak:
-
Tą "niemieckością" też nie ma się co zachwycać za bardzo. U mojego serdecznego przyjaciela właśnie padła pompa w zmywarce Boscha. Zmywarka ma nieco ponad pięć lat, czyli gwarancja już wygasła jakiś czas temu. Zmywarka nie była jakoś przesadnie eksploatowana. Natomiast koszt wymiany pompy porównywalny z zakupem nowej zmywarki. Nie ma co - Niemcy świetnie potrafią zadbać o biznes. Jak również o marketing.
-
Nie twierdzę że jakość cudowna ale w porównaniu z włoszczyzną ja widzę różnicę. Ani moja pralka ani ta jedna padnięta pompa nie świadczy o niczym.
-
Naprawa współczesnego AGD, to zdecydowanie niemiła sprawa. Kuchnię wyposażyłem w sprzęt Electroluxa, bo akurat mi się podobał. Po kilku latach "samoistnie" pękła szyba w piekarniku. Koszt nowej to było 470 zł, więc nie opłacało się wymieniać. Później zastrajkował rygiel w zmywarce. No i akurat do mojego modelu, kosztował sporo ponad 400 zł. Wymieniać na nowy się nie opłacało, ale jakoś udało mi się rygiel naprawić i działa do tej pory.
-
W moim 6 letnim NIEMIECKIM Siemensie (zmywarka) ukręciła się zębatka. Taka szpulka wielkości szpuleczki do nici dolnej w maszynie do szycia, tylko z ząbkami. Odpowiada za przełączanie mycia w górnym lub dolnym koszyku. Szpuleczka jest niedostępna. Cały układ rozdzielania wody kosztuje 700zł plus oczywiście wynagrodzenie dla serwisanta. Stało się to jakieś 8 lat temu. Kupiłem Elektroluxa za 800zł Uszkodziła się pompa wody brudnej, sparciała uszczelka, rozszczelnił się zawór poboru wody (mała powódź) rozleciały się kółeczka dolnego koszyka. Jak na razie pracuje, a te elementy które wymieniłem są akurat dostępne bez problemów i za niewielkie pieniądze. To wszystko popsuło się oczywiście PO gwarancji.
PS gdybym musiał wymienić kosz, bez osprzętu, to cena eliminuje wymianę. 550zł.
-
Takie czasy, kupiłem lodówkę i po odpakowaniu ukazała się plama na wyświetlaczu lcd, serwisant wymienił na drugi z jeszcze większą plamą, zamówił całe drzwi i kolejny wyświetlacz. Sam wyświetlacz prawie 500 pln, koszt lodówki 3500 a przecież producent musi zarabiać więc trwałość i jakość jest jaka jest.
-
Te najnowsze sprzęty mają cudowną moc psucia się niedługo po gwarancji >:( U nas była pralka Boscha 12 lat. Raz wymienił majster łożysko za 200zł. Poszła w rodzinę i dalej pierze! Teraz podobno już nie można wymienić i naprawa jest nie opłacalna. Teraz mamy AEG, ładna, cicha, energooszczędna, z bajerami a ile będzie działać po 5 latach gwarancji? Okaże się.
-
Jesteśmy świadomi wątpliwej jakości podzespołów czy celowego postarzania sprzętu. Czasami uda się po prostu trafić z egzemplarzem, czy raczej modelem. Przykładowo, w jednym z teściową czasie kupiliśmy zmywarki Bosch. Ta sama firma, minimalnie inny model. Nasza zmywa już 7 rok, jedyne usterki to wymiana przepływomierza. Był też wyciek, wystarczyło dokręcić śruby (i obyło się nawet bez zestawu naprawczego w postaci nowej uszczelki misy). Teściowa zatarła 2 razy pompę. U nas zmywarka pracuje 2-3 razy dziennie, u teściowej co 1-2 dni (podobno zmywarki lubią dużo pracy).
Lodówka Bosch lat 7 - połamane pojemniki. Liebherr 2-letni - kompletny wyciek czynnika chłodzącego po miesiącu przestoju, rzecz nienaprawialna w tym modelu (nie warto wyłączać lodówki).
Pralka Bosch lat 7 - wymiana drzwiczek (uszkodzenie mechaniczne, dzieciaki), naprawa elektroniki (grosze w stosunku do oryginalnej płytki).
Płyta Electrolux lat 7 - naprawa elektroniki (znów grosze w stosunku do oryginalnej płytki).
Robot kuchenny Bosch lat 9 - tu niestety wymiana całej przekładni po 7 latach, ale nikt go nie oszczędzał.
-
(https://img.joemonster.org/upload/zhc/454504238baca0henryk_zajac.jpg)
Nie piętnaście lat, ale zmarnowałem dziś cały dzień na naprawę pralki LG f10u2qdn0. Przestała wypompowywać wodę. LG ThinQ wskazało na zablokowanie odpływu. Google podpowiedziało, że należy wymienić silnik pompy, co też uczyniłem. 2 razy rozbierałem pralkę i bez efektu, wymiana nic nie dała, skończyło się na zalaniu pralni. Pralka miała ok 3 lat. Co z tego, że LG daje gwarancję na silnik 10 lat, jeśli reszta się sypie. W środku nie ma nic szczególnego, blachy powoli korodują.
Do pracy kupiłem używane Miele pewnie ze 20 lat ma.
Rozglądam się za czymś nowym. Możecie coś podpowiedzieć? Myślę z 5k przeznaczyć na pralkę i dobrze gdyby to był produkt na rynek zachodni.
-
Ze swojego doświadczenia mogę odradzić Candy a przynajmniej modele produkowane w Chinach. Wcześniejsza, wyprodukowana we Włoszech pralka Candy "obsłużyła" trójkę dzieci. Służyła dzielnie ale gdy po kilku latach drugi raz z rzędu dopadła ją drobna usterka postanowiłem zmienić ją na pralko-suszarkę. Wybór miałem ograniczony (sprzęt do zabudowy), wybrałem Candy. Dostałem na nią, trochę psim swędem 5 lat gwarancji. Od tego czasu jestem na ty z serwisantami O0 Dobrnę jakoś do końca gwarancji ale przy pierwszej usterce po gwarancji zmienię na coś lepszego...
-
U mnie dobrze spisywał się Whirpool. Wszyscy znajomi mają suszarki i pralko-suszarki, a moja nie chce. Będę szukał coś na rynek DE. Tam może producent nie olewa klienta.
-
General Electric, uchodzą za niezawodne, ale ciężko dostać w kraju.
Może dlatego, że produkują sprzęt dla "idiotów" to musi być odporny, albo whirlpool podobnie.
U Nas w rodzinie akurat same whirlpoole, ale jeszcze z tych "starszych modeli".
Sam się zastanawiam co kupić, jak nasza zaniemoże, tfu tfu.
Idąc dalej tym tropem to może HAIER duży gracz na rynku, wchłonął kilka firm w tym GE.
Samsungi mają całkiem niezłe opinie.
Jak germańskie to może Miele?
-
dziwne masz podejście, bo się zepsuła to mnie oszukali i badziewie wcisneli, sam mam podobną pralkę lg, tyle że 5 letnia i przy dwójce dzieci ma przebieg jak konie po westernie, więc jak by mnie spytać, to polecam lg :)
Co do tych na rynek zachodni, to chyba wszystkie pralki i lodówki lg w EU pochodzą z Polskiej fabryki pod Wrocławiem, którą od nowości zbudowali jakieś 15 lat temu w tym właśnie celu. Czy maja osobne wypusty dla polaczkuf? nie wiem, modele i numery części nie różnią się ale ja tam nie pracuję ani wódki z zarządzającymi nie piłem więc nie zapewnię.
Podobny model ma Samsung, którzy przejęli całe zakłady Amiki z Wronek i rozbudowali je na główne źródło tego sprzętu na Europę. I temu też uważajcie na pralki Amiki, bo jak już sprzedali ich fabrykę, to teraz sprowadzają poprostu brandowane noname z chin.
Z tymi wielkimi brandami to generalnie trzeba uważać, słyszeliście kiedyś o firmie sharp? Po tamtej stronie świata to oni wymyślali pralki, tylko że te dostępne w Europie nie mają z ta firmą nic wspólnego, wielki turecki koncern kupił sobie od nich samą nazwę dla pralek, bo sharp nie był zainteresowany tym rynkiem.
-
Moje LG, to nie badziewie, nie było powodów do narzekań, cicho pracowała, aczkolwiek jest do czego się przyczepić, tak jak choćby dogrywanie programów. Zobaczymy co serwisant powie.
Zaciekawiły mnie pralki Miele. Jak jest z jakością współczesnych produktów. Z reklam widać, że na renomie jadą, a jak jest naprawdę? Może bardziej przykładają się w produkcji?
-
Idąc dalej tym tropem to może HAIER duży gracz na rynku, wchłonął kilka firm w tym GE.
Haier jest niezły. Choć ich sposób pracy odbiega od przyzwyczajeń dotyczących produktów eur. Trzeba zrobić parę korekt tychże przyzwyczajeń.
-
Rozglądam się za czymś nowym. Możecie coś podpowiedzieć? Myślę z 5k przeznaczyć na pralkę i dobrze gdyby to był produkt na rynek zachodni.
Rok temu kupiłem pralkę i suszarkę Boscha z nieco niższej półki niż twój budżet - za +/- 3000 zł. Miałem na oku Electroluxa głównie ze względu na suszarkę ale znajomy serwisant odradził ze względu na niewymienialność podzespołów eksploatacyjnych - generalnie radził patrzeć nie tylę na markę co na to, który model/marka pozwala na serwis. Z pralek chyba polecał jeszcze Beko ale ja chciałem mieć oba urządzenia z tej samej firmy.
Haiera chciałem kupić lodówkę, też odradził ze względu na brak części + długi czas oczekiwania przy serwisie gwarancyjnym.
-
Mnie w tych wszystkich współczesnych wkurza brak możliwości zaprogramowania prania wg własnego widzimisię. Ok, jest niby mnóstwo programów, ale ani poziomu wody nie mogę ustawić, a często są dodatkowe ograniczenia w postaci temperatury i dodatków. Wolałbym pełną swobodę: taka temperatura, takie wirowanie, tyle wody itd, jak się nie wypierze to pretensje będę miał do siebie a nie do pralki.
-
Nie ma co się wkurzać...
(https://dellosport.pl/DATA/pliki/washing.jpg)
-
Mnie w tych wszystkich współczesnych wkurza brak możliwości zaprogramowania prania wg własnego widzimisię. Ok, jest niby mnóstwo programów, ale ani poziomu wody nie mogę ustawić, a często są dodatkowe ograniczenia w postaci temperatury i dodatków. Wolałbym pełną swobodę: taka temperatura, takie wirowanie, tyle wody itd, jak się nie wypierze to pretensje będę miał do siebie a nie do pralki
Coś w tym jest. Mnie najbardziej irytują krótkie programy, które jednocześnie ograniczają moc wirowania ... moja mama ma pralkę, pewnie już z 15 letnią, firmy na tyle mało znanej, że jej nawet nie przytoczę i tam wszystko można pokrętłami ustawiać dowolnie.
-
Podobnie w zmywarkach by się przydało takie manualne ustawianie. Można przekazać taki pomysł do jakiegoś producenta :)
-
W Haier'ze, poza wodą, można sobie popersonalizować. Nawet trzeba - poszczególne programy są raczej bazą. Tylko niektóre wyłączają możliwości (opcje).
-
Moje LG, to nie badziewie, nie było powodów do narzekań, cicho pracowała, aczkolwiek jest do czego się przyczepić, tak jak choćby dogrywanie programów. Zobaczymy co serwisant powie.
Zaciekawiły mnie pralki Miele. Jak jest z jakością współczesnych produktów. Z reklam widać, że na renomie jadą, a jak jest naprawdę? Może bardziej przykładają się w produkcji?
No na pralkach miele faktycznie zbudowało renomę, znam historię jednej ich pralki od znajomego, była faktycznie trwała, chodź w zużyciu prądu czy wody to wypadała słabo. Z drugiej strony sam miałem ponad 20 lat siemensa a u teściów inny bosh kręci się już ponad dziesięć, więc ciężko odmówić i im pochwał, tylko że z tymi w dzisiejszym sklepie już nie mają za dużo wspólnego.
Dziś miele produkuje wszystko, z czego wiele z tych sprzętów to tylko przerobione konstrukcje innych, do tego niektóre są poprostu drogie i bez większego sensu.
W temacie forum, to znany nam James Hoffmann ostatnio robił porównanie ekspresów full auto i to co stworzyło miele było wręcz karykaturalne, dosłownie szpan z wyglądu i marnie w każdym innym aspekcie. Niestety ale nie tylko kawomaty miele w ten sposób dziś "wytwarza", marka stała się celem samym w sobie, ale jak to wpłynęło na ich sprzęty z bazowych dziedzin zainteresowań nie wiem.
-
Odnośnie Miele - kupiłem lodówkę firmy Liebherr z lokalnego sklepu AGD, podczas dostawy sprzedawca powiedział mi, że gdybym zamówił Miele to byłaby to dokładnie ta sama lodówka z innym logo, cena też by była inna ;) pytanie kto produkuje inne sprzęty dla Miele.
-
Ekspresy Lavazza robi się w PL.
-
U mnie stoi Elektrolux. Ma już 16 lat. Do początku pandemii wszystko było ok. Jak tylko włączyli pierwsze obostrzenia to łupnęło. Padł zamek drzwi a potem okazało się że w elektronikę też trafiło. Zamiast szukać speca stwierdziłem że się pobawię i jak się nie uda to trzeba będzie coś nowego kupić. Na części poszło ze 150 PLN, nie pamiętam dokładnie. Trochę miałem zabawy z malutkimi rezystorami smd (bodajże 805 albo 603 to chyba szczyt moich możliwości manualnych jeżeli chodzi o rozmiar) i cerowaniem przepalonych ścieżek ale udało się. Mechanicznie stan powiedział bym że bez zarzutu. Zobaczymy ile wytrzyma po naprawie.
-
Ciężko obecnie poradzić, jaki sprzęt kupić, bo w ostatnich latach - wszelkie mass media - na usługach producentów wmówiły konsumentom, że miło jest zmieniać co kilka lat sprzęt. Świat poszedł przeciw logice, wbrew poszanowaniu owoców (pieniędzy) własnej pracy, wbrew ekologii. Kiedyś producent chlubił się jakością, za którą warto było więcej zapłacić (np. kupując Toyotę miałeś spokój na 10, czy 20 lat). Teraz producenci chlubią się nowymi kolorami, kształtami, wyświetlaczami i potrafią skutecznie omamić większość konsumentów. Bo dla producentów to świetna sprawa, gdy każdy musi nieustannie pracować, aby kupować regularnie sprzęt domowy, który przy odrobinie staranności i porządnych materiałach mógłby służyć przez pół życia.
Na potwierdzenie, że kiedyś potrafiono dbać o jakość i ekologię: mam pralkę Elektrolux, przeżyła wychowanie trójki dzieci i służy nadal. Dwa razy wymieniałem łożysko bębna (samodzielnie), koszt za każdym razem ok. 50 zł. Jeden raz uszkodził się tachogenerator (ok. 100zł). Innych awarii nie miała do tej pory.
Jeszcze lepiej sprawuje się zmywarka Bosch GSV5603/19, która właśnie skończyła 24 lata! i tydzień temu dotknęła ją pierwsza awaria... pękła sprężyna od podnoszenia drzwi. Myślałem, że to może linka, która z tą sprężyną współpracuje, ale nie - gdy dobrałem się do mechanizmu, to znalazłem sprężynę pęknięta na pół. Miała prawo pęknąć prawie po ćwierć wieku ciągłej pracy! Zmywarka włączana jest raczej codziennie, w weekendy nawet dwa razy dziennie.
Może bym i myślał o wymianie tej pralki i zmywarki na coś nowego, ale obawiam się, że po moich amatorskich naprawach te kiedyś porządnie zaprojektowane i wyprodukowane sprzęty będą mi dłużej służyły bezawaryjnie, niż nowe ze sklepu.
Dostałem radę od serwisanta - jeśli dzisiaj kupować sprzęt AGD, to jak najtańszy. Marka prawie się nie liczy! Bo szansa awarii w najtańszym sprzęcie jest mniejsza, niż w tym droższym, gdzie są upchane różne (często zupełnie zbędne) elektroniczne "bajery". No i koszt naprawy taniego sprzętu jest znacznie niższy, niż tego wypasionego.
-
miło jest zmieniać co kilka lat sprzęt
Żeby tylko sprzęt...
Uroczy Bosch postanowił nieco powiększyć wymiary następcy mojej pralki. Musiałbym zmienić całą komorę przeznaczoną na urządzenie, aby kontynuować "współpracę" z Boschem. No to nie kontynuuję. Inna sprawa, że jak włączyłem filtr wymiarów, zrobiło się krucho z wyborem. Jak z samochodami, psia ich mać.
-
Ja długi czas trzymałem się tylko niemieckiego AGD, porównując do Amica czy włoszczyzny było naprawdę dobre i trwałe. Lodówkę wymieniłem trzymając się zasady kraju pochodzenia na Siemena ale z suszarką zaryzykowałem i oszczędzając sporo mam Beko z bardzo dobrą efektywnością suszenia i pracy. Pierwsza suszarka i jedyna uwaga to że czasami czujniki zbytnio skracają suszenie i pranie jest wilgotne, trzeba dosuszyć 20 minut na czasowym programie. Teraz jak u Jeżyka padła mi pompa brudnej wody w zmywarce Bosch, pompa 285 pln, uszczelki boczne 2x75 pln, uszczelka dolna która rozerwała się i zablokowała wirnik pompy 250 pln. Zmywarka była bezawaryjna przez 14 lat ale dokładać do niej nie będę, zastanawiam się co dalej ale wybór mam ograniczony z uwagi na to że to jest tzw częściowa zabudowa, przedni panel sterowania teraz już niemodne. Bosch drożej o 1000 pln niż samsung i powiem że nie widzę różnic w wykonaniu, parametrach, funkcjonalności itd. Właściwie to już wybrała moja żona stwierdzając, że chyba woli częściej wymienić zmywarkę, w zbiornikach i odpływach jest dosłownie bagno, zapachy gnojowicy, niż mieć topornego w wyglądzie Boscha który być może wytrzyma trochę dłużej ale będzie hodował swoją mikroflorę. Ja mam odrobinę odmienne zdanie bo to ja musiałem rozmontować pół kuchni i wydłubać zepsutą zmywarkę, teraz jeszcze czeka mnie montaż nowej więc wolę to robić możliwie nie często ;-) Dobre w tej sytuacji to że powódź była umiarkowana, taca na sztucće może być wygodniejsza niż kosz itd
-
Odnośnie zmywarki z panelem sterującym na froncie - mój teść w takiej sytuacji kupił używanego Siemensa za 400 zł, który służy mu już 5 rok i lepiej się sprawuje niż mój nowy Electrolux za 2500 zł :picardpalm:
-
@mlopus, szuflada na sztućce jest bardzo fajnym rozwiązaniem. Zwróć uwagę czy ten tańszy Siemens ma plastikowe czy stalowe dno, w Boschu różnica w cenie za ten szczegół wynosiła nawet kilkaset złotych.
-
Miele słynie ze świetnych pralek. Mają swoje patenty, takie jak niespotykany nigdzie bęben w kształcie plastra miodu.
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
-
Miele ( niektóre modele) mają system TwinDos, czyli automatyczne dozowanie.
Pralka sama dozuje sobie detergenty wcześniej oczywiście kupione i załadowane do pralki.
Oprócz tego jakieś mega szybkie programy prania, system wygładzania parą, wywabianie plam i ledowe oświetlenie bębna, no to musi byś sztos, który pewnie zaraz się popsuje jak w lodówkach :lol2:
Nie wiem jak w praktyce, tyle co wyczytałem z internetu.
-
TwinDos wydaje się fajny tylko dochodzi kolejny element, o którym maszyna za mnie decyduje (dla mnie to na minus).
-
@kulka niestety Bosch z zewnętrznym panelem to obecnie tylko wysoka półka, ma stalowe dno w odróżnieniu do mojego poprzedniego. Nie wiem czy mi to w czymkolwiek przeszkadzało że było tworzywo? Zdecydowałem się na Samsunga ma stalowe dno, tacę, ogólnie robi dobre wrażenie chociaż układanie sztucców na tacy wydaje mi się upierdliwe po pierwszym razie.
-
TwinDos wydaje się fajny tylko dochodzi kolejny element, o którym maszyna za mnie decyduje (dla mnie to na minus).
Zmywarki też już określają stopień załadunku i zabrudzenia, mają za zadanie dobrać czas, ilość wody i detergentów, finalnie to masa kolejnych czujników do potencjalnej wymiany przez serwis producenta o ile nie zintegrowane z resztą.
-
to automatyczne dozowanie pojawia się też u innych producentów, bosh ma idos chyba. Tez mnie ta idea zdziwiła jak pierwszy raz spotkałem, nie sądziłem, że jest to problem do rozwiązania chodź tabletki czy kapsułki do prania stają się dość popularne, przy zmywarkach chyba zdominowały rynek, więc może i lepiej dozować automatem, niż wrzucać zawsze tę samą tabletkę, sam nie wiem czy bym tak chciał czy nie. Ale ledowe oświetlenie bębna musi być sztos, ja to już oczami wyobraźni widzę pralkę gamingową rgb :Bicz:
za to co do szuflady na sztućce, to jest to rzecz, która mnie martwi jak tylko moja aktualna zmywarka wyda jakiś nieładny dźwięk :) No zupełnie nie rozumiem tej ideii. Koszyk jest prosty, wyjmuję, podchodzę do szuflady i wykładam, ewentualnie biorę go do kupki brudnych naczyń, zapełniam i wkładam se do zmywarki. U teściów mnie to zawsze irytuje, dodatkowa zabawa w otwieram szufladę, wkładam widelca, zamykam szufladę wkładam tależ, po myciu po parę sztuk muszę przenosić w rękach. Jak ma mi szuflada w czymkolwiek pomóc? Rozmawiałem kiedyś przy piwie z kumplem o tym, bo akurat kupił se nową zmywarkę i on znalazł argument, wyszło, że nigdy nie chciało mu się wkładać do koszyka sztućców pojedynczo, więc zazwyczaj otwierał kratkę, wrzucał je garścią razem iii narzekał, że się nie domywały :picardpalm: teraz czy chce czy nie, musi je wkładać po jednym :) Do tego zauważył, że coraz częściej używają tej szuflady z zmywarki jako poprostu miejsca na sztućce, wyjmuje jeden czysty widelec, je nim, wkłada z drugiej jej strony brudny, jak do następnego puszczenia nie zużyją wszystkich czystych to się przelecą jeszcze raz i tyle. Jest to jakaś koncepcja, chodź narazie nie bardzo mi przypadła do gustu :D
-
za to co do szuflady na sztućce, to jest to rzecz, która mnie martwi jak tylko moja aktualna zmywarka wyda jakiś nieładny dźwięk :) No zupełnie nie rozumiem tej ideii. Koszyk jest prosty, wyjmuję, podchodzę do szuflady i wykładam, ewentualnie biorę go do kupki brudnych naczyń, zapełniam i wkładam se do zmywarki.
Szuflada z praktyki:
+ zawsze suche sztućce
+ więcej miejsca w dolnym koszu na talerze itd
+- sztućce się nie niszczą (dyskusyjne, ale kiedyś sprzedawano do zmywarek dodatkowe akcesorium, które miało osobne przegródki na każdy sztuciec)
+- ergonomia (szybciej załadować/wyładować z kosza, ale to kwestia przyzwyczajenia. Coś z jak z ręcznym młynkiem)
- sztućce trzeba spłukać z zaschniętych/gęstych osadów (w kosztu nie musiałem tego robić, choć spłukanie pewnie w jakimś stopniu może przedłużyć żywotność zmywarki)
-
to automatyczne dozowanie pojawia się też u innych producentów, bosh ma idos chyba. Tez mnie ta idea zdziwiła jak pierwszy raz spotkałem, nie sądziłem, że jest to problem do rozwiązania chodź tabletki czy kapsułki do prania stają się dość popularne, przy zmywarkach chyba zdominowały rynek, więc może i lepiej dozować automatem, niż wrzucać zawsze tę samą tabletkę, sam nie wiem czy bym tak chciał czy nie. Ale ledowe oświetlenie bębna musi być sztos, ja to już oczami wyobraźni widzę pralkę gamingową rgb :Bicz:
za to co do szuflady na sztućce, to jest to rzecz, która mnie martwi jak tylko moja aktualna zmywarka wyda jakiś nieładny dźwięk :) No zupełnie nie rozumiem tej ideii. Koszyk jest prosty, wyjmuję, podchodzę do szuflady i wykładam, ewentualnie biorę go do kupki brudnych naczyń, zapełniam i wkładam se do zmywarki. U teściów mnie to zawsze irytuje, dodatkowa zabawa w otwieram szufladę, wkładam widelca, zamykam szufladę wkładam tależ, po myciu po parę sztuk muszę przenosić w rękach. Jak ma mi szuflada w czymkolwiek pomóc? Rozmawiałem kiedyś przy piwie z kumplem o tym, bo akurat kupił se nową zmywarkę i on znalazł argument, wyszło, że nigdy nie chciało mu się wkładać do koszyka sztućców pojedynczo, więc zazwyczaj otwierał kratkę, wrzucał je garścią razem iii narzekał, że się nie domywały :picardpalm: teraz czy chce czy nie, musi je wkładać po jednym :) Do tego zauważył, że coraz częściej używają tej szuflady z zmywarki jako poprostu miejsca na sztućce, wyjmuje jeden czysty widelec, je nim, wkłada z drugiej jej strony brudny, jak do następnego puszczenia nie zużyją wszystkich czystych to się przelecą jeszcze raz i tyle. Jest to jakaś koncepcja, chodź narazie nie bardzo mi przypadła do gustu :D
Hahah, to jeszcze nic, słyszałem i czytałem o ludziach, może tych zamożniejszych, może tych leniwszych, a może jedno i drugie.
Co mają dwie zmywarki i w jednej trzymają "czyste" rzeczy, a w drugiej "brudne" i tylko przekładają z jednej do drugiej :)
-
Znajomy twierdzi, że jak się ładnie ułoży na tacy sztucće z podziałem na poszczególne rodzaje to później jednym ruchem ręki zbiera się łyżki i wkłada do szuflady, noże, widelce itd. Układać to rodzajami :cenzura: :picardpalm:
-
Właściwie to już wybrała moja żona stwierdzając, że chyba woli częściej wymienić zmywarkę, w zbiornikach i odpływach jest dosłownie bagno, zapachy gnojowicy, niż mieć topornego w wyglądzie Boscha który być może wytrzyma trochę dłużej ale będzie hodował swoją mikroflorę.
To jest tak samo jak z bielizną. Można kupować nową ale można też prać/czyścić.
-
to automatyczne dozowanie pojawia się też u innych producentów, bosh ma idos chyba. Tez mnie ta idea zdziwiła jak pierwszy raz spotkałem, nie sądziłem, że jest to problem do rozwiązania chodź tabletki czy kapsułki do prania stają się dość popularne, przy zmywarkach chyba zdominowały rynek, więc może i lepiej dozować automatem, niż wrzucać zawsze tę samą tabletkę, sam nie wiem czy bym tak chciał czy nie. Ale ledowe oświetlenie bębna musi być sztos, ja to już oczami wyobraźni widzę pralkę gamingową rgb :Bicz:
za to co do szuflady na sztućce, to jest to rzecz, która mnie martwi jak tylko moja aktualna zmywarka wyda jakiś nieładny dźwięk :) No zupełnie nie rozumiem tej ideii. Koszyk jest prosty, wyjmuję, podchodzę do szuflady i wykładam, ewentualnie biorę go do kupki brudnych naczyń, zapełniam i wkładam se do zmywarki. U teściów mnie to zawsze irytuje, dodatkowa zabawa w otwieram szufladę, wkładam widelca, zamykam szufladę wkładam tależ, po myciu po parę sztuk muszę przenosić w rękach. Jak ma mi szuflada w czymkolwiek pomóc? Rozmawiałem kiedyś przy piwie z kumplem o tym, bo akurat kupił se nową zmywarkę i on znalazł argument, wyszło, że nigdy nie chciało mu się wkładać do koszyka sztućców pojedynczo, więc zazwyczaj otwierał kratkę, wrzucał je garścią razem iii narzekał, że się nie domywały :picardpalm: teraz czy chce czy nie, musi je wkładać po jednym :) Do tego zauważył, że coraz częściej używają tej szuflady z zmywarki jako poprostu miejsca na sztućce, wyjmuje jeden czysty widelec, je nim, wkłada z drugiej jej strony brudny, jak do następnego puszczenia nie zużyją wszystkich czystych to się przelecą jeszcze raz i tyle. Jest to jakaś koncepcja, chodź narazie nie bardzo mi przypadła do gustu :D
"choć" i "idei", pls :-)
Ludzie są z natury leniwi i idą na łatwiznę, dlatego producenci są świadomi, że jest bardzo niski procent tych, którzy sami dozują środek, sól, i nabłyszczasz. Jest grupa, która wprawdzie daje sól i nabłyszczacz, ale jako środek wstawia 'olinłan", bo "tak lepiej" myje. Dlatego dla bogatszych leni tworzy się systemy automatycznego dozowania.
A przewaga szuflady nad koszem to izolacja sztućców, które w koszu po wpływem strumienia wody trą o siebie i się niszczą.
Inna rzecz, że znałem ja pewną Amicę, która ma tak beznadziejną szufladę, że sztućce w niej przemieszczały się, jak w ładowni podczas sztormu.
Owszem, trzeba starannie układać i przygotowanie zmywarki do mycia jest bardziej czasochłonne, ale warte tego. Ostatecznie niechętni temu rozwiązaniu mogą szufladę wymontować i dokupić sobie kosz.
-
Ludzie są z natury leniwi i idą na łatwiznę, dlatego producenci są świadomi, że jest bardzo niski procent tych, którzy sami dozują środek, sól, i nabłyszczasz.
A są takie zmywarki gdzie samemu można dozować sól (i jaki był by tego cel bo sól ma po prostu zmiękczyć wodę) i nabłyszczacz?
-
Nie chodziło mi o dozowanie do cyklu (przyznaję, skrót myslowy), tylko o używanie oddzielnie tych środków, zamiast pastylek olinłan :-)
-
Co w sobie ma Miele
Kiedyś. Miele ładowana od góry zakupiona (nowa) w Niemczech w końcu lat 70, pracowała jeszcze w innym mieszkaniu i w innym kraju ok. 2000 roku. Nie wiem co z nią teraz. Kto wie?
Teraz. Uczciwy sprzedawca mówi: Miele teraz to już nie to co dawniej, ale i tak jest lepsze od wszystkiego innego. Cena też.
Przedostatnia moja pralka, "polski" Siemens za 1800 zł kupiona w 2010 roku, pracowała dokładnie 10 lat i ani dnia dłużej. Naprawa byłaby nieopłacalna. Naprawisz jedną rzecz za kilka stów za rok walnie ci coś innego. Od dwóch lat sprawdza się Siemens za 2500 zł, ciekawe ile pociągnie?
-
A są takie zmywarki gdzie samemu można dozować sól (i jaki był by tego cel bo sól ma po prostu zmiękczyć wodę) i nabłyszczacz?
Chyba w większości są takie, że można samemu dozować sól i nabłyszczacz. Innej nie spotkałem. Sól jest ważna, bo regeneruje system zmiękczania wody, co jest bardzo istotne, inaczej zmywarka po prostu się zakamieni. Taki system w zmywarce jest bardzo efektywny, ale pod warunkiem, że uczciwie stosuje się sól, wtedy to naprawdę dobrze działa. Dlatego sól (także nabłyszczacz ― inaczej szkło będzie matowe i z zaciekami) lepiej stosować osobno, nie warto liczyć na to, że producent tabletek załatwi to za nas. Lepiej założyć, że on na nas zaoszczędzi. Ja stosuje tabletki Finish lub Somat w wersji classic i dodatkowo także sól oraz nabłyszczacz, też Somat lub Finish. Na tabletkach można ewentualnie oszczędzić kupując tańsze, na dobrej soli i nabłyszczaczu nigdy nie warto.
-
stosuje tabletki Finish lub Somat w wersji classic
Ale przy tabletkach jesteś nieco uzależniony od cyklu, bo one są jednak na te duże cykle (zależy jeszcze od programów). Ja używam płynu classic do krótszych (albo z mniejszym ładunkiem) cykli, a tabletki (czasem kupuję też Denkmitt i Ludwika) do dłuższych (i pełnych). Wcześniej używałem proszek, ale musiałem o przesypywać do pojemnika po płynie i dałem sobie spokój. Butelka z płynem Finish akurat pasuje mi na półkę ze specyfikami :-)
-
W mojej zmywarce Beko jest szuflada na sztućce rozkładane oddzielnie, nie używamy bo nie ma różnicy, a w koszyku szybciej. W szufladzie pojawiają się również zacieki tak jak w koszyku, co jest irytujące, bo muszę zawsze przecierać lepsze sztućce. Nie mam na to patentu. Woda po zmiękczona, sól i nabłyszczacz, a nie ma efektu, za parę dni będę już ł wodę z wodociągów, może będzie lepiej, bo moja stacja uzdatniania wody nie zdała egzaminu przy głębinówce.
Pralka pojechała dziś do naprawy, bo nie byli w stanie jej ogarnąć na miejscu. Lubię gadżety, ale pomysł z pralką za 5k nie wyszedł. Żona przeciwna takiemu zakupowi, bo obecną pralka niebyłacze średniej półki, a i tak dłużej nie wytrzymała.
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
-
Ludzie są z natury leniwi i idą na łatwiznę, dlatego producenci są świadomi, że jest bardzo niski procent tych, którzy sami dozują środek, sól, i nabłyszczasz. Jest grupa, która wprawdzie daje sól i nabłyszczacz, ale jako środek wstawia 'olinłan", bo "tak lepiej" myje. Dlatego dla bogatszych leni tworzy się systemy automatycznego dozowania.
Nie chodziło mi o dozowanie do cyklu (przyznaję, skrót myslowy), tylko o używanie oddzielnie tych środków, zamiast pastylek olinłan :-)
Z tą solą, to raczej nie ma sensu/nie da się dodawać ręcznie, ani w tabletkach, bo ona służy do regeneracji wymiennika jonowego zmiękczającego wodę używaną do ostatniego płukania (żeby zacieków nie było). W normalnych warunkach ;) wylewała by się od razu do kanalizacji, ale pseudo-eko wymusza "wojnę" o jak najmniejsze zużycie wody i idzie do pierwszego lub drugiego płukania, ale woda z solą powoduje szybszą korozję stali...
BTW ja nie widzę sensu w bawienie się w krótkie programy, zawsze ładuje 1-2 dni (aż będzie pełno) i odpalam najdłuższy na 70 stopni...
-
U mnie najdłuższy jest "eko", 50st. :-) 70kę używam bardzo sporadycznie. Ale wolę myć częściej, a mniej garów (staram się, by nie ocierały się o siebie), niejednokrotnie włączając funkcję 1/2. Zresztą myjąc mnóstwo szkła (kieliszki, szklanki do wody itd.) nie uniknę częstszego mycia.
-
Szuflada z praktyki:
+ zawsze suche sztućce
ja tego nie zauważyłem, teraz te w koszyku mam suche, może to była cecha tylko jakiegoś modelu
+ więcej miejsca w dolnym koszu na talerze itd
to tak coś za coś, bo znowu zajmuje miejsce na wysokość, a regularnie z większymi kieliszkami, szklankami z piwa czy butelkami trzeba skosy-ukosy łapać, więc raczej wolał bym więcej na wysokość
+- sztućce się nie niszczą (dyskusyjne, ale kiedyś sprzedawano do zmywarek dodatkowe akcesorium, które miało osobne przegródki na każdy sztuciec)
to tez inni podkreślili, może mam za tanie sztućce albo nie używam jakiś srebrzonych czy chromowanych, czy nie mam pojęcia z czego można by je zrobić innego delikatnego :) Starsze może są i zmatowione ale dość równomiernie, aż pooglądałem se łyżki w szufladzie i nie zauważyłem jakiś wyraźnych obić na ich brzegach, np w stosunku do nasady. Ale faktycznie szanse na obijanie się są mniejsze, dla kogoś to może mieć znaczenie.
Więc no ja plusów nie dostrzegam a ergonomicznie jednak utrudnienie, oczywiście po paru latach używania szuflady pewnie miał bym zupełnie inne przyzwyczajenia i nie myślał zabierać koszyk ze sobą :) a zresztą mam małą kuchnie, więc to i tak takie gdybanie :)
A i zaś pewnie niektórych spolaryzuję, bo nie cierpię nabłyszczaczy, te co są w samych tabletkach jeszcze ujdą ale ten osobny płyn do płukania jest okropny, naczynia zamiast czyste, stają się obklejone detergentem a ja nie lubię jeść dodatkowej chemii, już ta w jedzeniu wystarczy ;) Działają, ok, kieliszki się błyszczą, tylko co z tego, bez nich nie ma tragedii, szklanki wcale nie wyglądają na oblane mlekiem jak na reklamach, do tych codziennego użytku, czy kieliszków z których np sam se z żona piję wino przy filmie, taki błysk zupełnie mi wystarcza a dla tych paru "na stół" to wolę je przetrzeć sucha szmatką dla efektu.
-
Wydaje mnie się, że te nowe modele z szufladą mają większą pojemność, więc tak naprawdę nic się nie traci (na wysokość). Ja przy zmianie zmywarki na tę z szufladą zostawiłem sobie kosz - po tygodniu się go pozbyłem :)
Ja z kolei wyleczyłem się ze wszystkich tabletek z dodatkiem nabłyszczaczy itd, ponieważ pozostawał specyficzny film i zapach na naczyniach. Obecnie używam tabletek typu eko, przy czym trzeba zwrócić uwagę na skład bo są eko i 'eko'. Nabłyszczacz w płynie, również wersja eko (znów patrzymy na skład) i minimalne ustawienie (używam tylko ze względu na twardą wodę).
Ale miało być o pralkach - miałem przez kilkanaście lat Boscha, niestety raz w roku jakaś mniej lub bardziej poważna awaria. Zrezygnowałem z tej firmy, obecnie Electrolux (choć chciałem Miele). Zobaczymy ile pociągnie, ale znów mam wrażenie że traktują użytkownika niezbyt poważnie. Otóż taki fajny patent, na który złapała się żona - zapadka do dozowania płynu do prania. W teorii powinno to tak działać, że wrzucacie wszystkie środki i jedzie pranie wstępnie, po którym do zasadniczego powinien trafić ten płyn do prania. W praktyce płyn do prania spływa od razu po wlaniu, więc i tak trzeba ustawić sobie timer i wrócić +- po zakończeniu wstępnego żeby dorzucić ten właściwy płyn. A Bosch z pokrętłami, co służył w rodzinie przez 8 lat, później trafił na kilka kolejnych do mnie na kawalerskie życie, służy dalej kolejnemu właścicielowi (20 lat i zepsuć się nie chce).
-
Ja też byłem sceptyczny nastawiony do szuflady na sztućce w zmywarce ale przekonał mnie znajomy serwisant. Za jego namową stanęło na Boschu z szufladą i metalowym dnem. Mam zmywarkę 2,5 roku, chodzi przeciętnie 2 razy dziennie, często na krótkich programach. Raz na miesiąc zmywarka prosi o uruchomienie programu czyszczącego. Wówczas go uruchamiam wraz z płynem do czyszczenia. Od czasu do czasu czyszczę mechanicznie filtr w dnie. Żadnych niekorzystnych zapachów nie stwierdziłem... Niejako z przyzwyczajenia stosuje tylko kapsułki, nabłyszczacz i środek czyszczący Finish...
-
Otóż taki fajny patent, na który złapała się żona - zapadka do dozowania płynu do prania. W teorii powinno to tak działać, że wrzucacie wszystkie środki i jedzie pranie wstępnie, po którym do zasadniczego powinien trafić ten płyn do prania.
Pranie wstępne i zasadnicze i dwie komory miało, m.zd. sens, póki były (co do zasady) proszki i pralki do tego dedykowane. Tak miała poprzedniczka mojej obecnej, kupiona w pierwszej dekadzie obecnego wieku. Używanie płynu wykluczało program prania wstępnego, skoro - siłą rzeczy - używałem pojemniczków wkładanych do bębna wraz z rzeczami. Proszek wówczas stosowany był do pościeli (tzw. proszek do firan) na oba cykle - do obu komór.
Obecna pralka zwolniła mnie z tego dylematu. Ma trzy zasobniki: 1 klasyczny na proszek/płyn - typowe rozwiązanie (przed nalaniem płynu trzeba opuścić taką "zastawkę" ze szczelina na tyle wąską, że płyn w koncentracie - w założeniu - nie przecieka, a po zadaniu wody tą szczeliną wypływa), 2. pojemnik na płyn do płukania (raczej na koncentrat :-), przy pierwszym zaciągnięciu wody, pewna jej ilość wlewa się do tego zasobnika, żeby zrobić roztwór) oraz 3.(nowość, jak dla mnie) zasobnik na płyn dezynfekcyjny.
Pralka nie zaciąga płynu czy proszku, jak poprzedniczka za pierwszym zaciągnięciem (wodospadem) wody, ale steruje strumieniem tak, żeby płyn, czy proszek rozprowadzić w wodzie zbieranej w bębnie.
Ale tak, czy inaczej, pranie wstępne, jako takie nie istnieje. Chyba, że bym sam sobie tak - na piechotę - zadał, czyli pranie ultra krótkie, bez wirowania i grzania wody, a potem już zasadnicze od nowa.
-
Taca wydaje się wygodna z uwagi na ilość miejsc w komorze, kosz zostawiłem stary do czasu zakończenia testów. Pierwsze mycia zdają się pokazywać, że taca pozwala na dokładniejsze domycie sztućców. Regulacja wysokości półki daje też przewagę nad poprzednim rozwiązaniem z koszem i dwoma półkami na stałej wysokości. Na tacy do sztućców mieszczą się z powodzeniem filiżanki do espresso ale ja bardzo nieczęsto wstawiam je do zmywarki, przynajmniej te ulubione. Podoba mi się godzinny program, zobaczymy jak domywa ale szklanki, kubki powinien dać radę. Widać że zmywarki są lepiej przemyślane chociaż bardziej skomplikowane i pewnie mniej trwałe.
-
Podoba mi się godzinny program,
Co zmywarka, to obyczaj :-)
"Godzinny" niewiele mówi. Ja takiego nie mam. To jest u Ciebie krótki, długi, czy jakiś specjalny?
-
Ekspresowy czyli mycie wstępne 50 stopni, zmywanie 60 stopni, płukanie 60 stopni, suszenie. Całość 10 litrów wody, 1,5kWh, 60 minut.
-
Taca wydaje się wygodna z uwagi na ilość miejsc w komorze, kosz zostawiłem stary do czasu zakończenia testów. Pierwsze mycia zdają się pokazywać, że taca pozwala na dokładniejsze domycie sztućców. Regulacja wysokości półki daje też przewagę nad poprzednim rozwiązaniem z koszem i dwoma półkami na stałej wysokości.
Ja mam na wsi zmywarkę Beko, ma tace na sztućce i kosz w zestawie + regulację wysokości górnej półki, tak, że kosz nie wyklucza regulacji wysokości...
ale kosza nigdy nie użyłem, wg mnie nie umywa się do tacy - zajmuje sporo miejsca ...
BTW ta regulacja wysokości półki i tak jest za mała, bo np. talerze do pizzy się nie mieszczą pionowo :(
-
Po dosyć udanej Candy ( kiepsko prała ale działała) kupiłem Pralka AEG L9FEA69S
Produkcja włoska, dobrze pierze, jestem zadowolony.
Szukając lodówki nie mogłem znieść ciosanego liebhera, wybór padł na 4 drzwiowego Sharpa.
To jeden z lepszych wyborów AGD. Lodówka wygodna w użyciu i przedłużająca okres przechowywania produktów.
-
Ekspresowy czyli mycie wstępne 50 stopni, zmywanie 60 stopni, płukanie 60 stopni, suszenie. Całość 10 litrów wody, 1,5kWh, 60 minut.
U mnie szybki 29 albo 45 minut (w zależności czy intensywne suszenie, czy nie), temp. jedna: 45st. :-)
BTW ta regulacja wysokości półki i tak jest za mała, bo np. talerze do pizzy się nie mieszczą pionowo :(
Trzeba wyjąć środkową półkę i po sprawie :-)
A ja tylko dwa talerze, to można na skrajach, żeby "wiatrak" nie sięgał.
-
Lodówka na mięcho czy wędlinę lub nabiał to 3-4 st max.
-
Trzeba wyjąć środkową półkę i po sprawie :-)
A ja tylko dwa talerze, to można na skrajach, żeby "wiatrak" nie sięgał.
Pólka wygląda na niewyjmowalną, z kwadrans się męczyłem... chyba tylko demontaż ograniczników na prowadnicy pozwoli go wyjąć...
taki mechanizm regulacji wysokości tam jest https://www.instrukcjaobslugipdf.pl/beko/dfn28423x/instrukcja?p=28, ale ma blokadę wyjęcia do góry...
W sumie tak robię, 2 nigdy nie ma (sami używamy normalnego rozmiaru ;) ), 4 lub 5, stawiam 3 pionowo poza wiatrakiem (po bokach i z tyłu) i 1 -2 na leżąco, ale wtedy nic poza sztućcami się już nie mieści...
-
Jak wysuniesz szufladę na maksa, powinna być możliwość "wyjechania" kółkami (lekko unosząc do góry) - tak przynajmniej jest w mojej. wówczas wysuniesz ją z prowadnic. Zaciski regulacji wysokości są bez związku.
Tyle tylko, że u mnie (choć pewnie w innych tak samo, bo nie widziałem, żeby było inaczej) szuflada ta jest połączona z natryskiem (wiatrakiem), dlatego trzeba (chyba że był na wyposażeniu) dokupić prysznic, który w miejsce wyjścia wody na ścianie zmywarki należy założyć.
-
Ale tak, czy inaczej, pranie wstępne, jako takie nie istnieje.
Jeśli masz dozownik automatyczny to pranie wstępne istnieje. Trzeba tylko włączyć opcję "pranie wstępne", jako dodatek do programu. Tak jest u mnie. Do bębna wrzucam kapsułkę do prania wstępnego. W kolejnym cyklu program korzysta już z płynu w zasobniku.
-
Nie mam :-) (chyba, bo instrukcja dla tego cholerstwa jest krótsza niż lista ikonek na wyświetlaczu)
Moja pralka jest nowocześniejsza od poprzedniej w praniu jako takim. Podajnik natomiast jest ewolucyjny tylko o tyle, że uwzględnia pojawianie się płynów zamiast/obok proszków (chyba że przez dozownik automatyczny masz na myśli to, że pralka może omijać zasobnik na płyn i nalewać "czystą" wodę do bębna - ale chyba nie o to chodzi). Zresztą mi to pasuje. Do prania pościeli mam program "nocny" z suszeniem - ok. 6,5 godziny, bądź dłużej :-)
-
U mnie skończyło się tym, że wymieniony został hydrostat, byłem blisko, ale nikt z domowników nie poinformował, że pralka pobiera zbyt dużo wody. Byłoby niecałe 100zł i 5 min pracy.
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
-
Odkopuję temat.
Odnośnie zmywarek, to wpadłem na pomysł aby wymienić zmywarkę i starą Beko zabrałem do pracy, gdzie raz w tygodniu myję filiżanki, a do domu kupiłem w marcu br. najwyższy model Bosch-a serie 8.
Czy warto? Chyba nie, bo pomimo że ma inteligentny program i wszystkie możliwe funkcje, to i tak nie dosusza kubków i filiżanek. Nie widzę różnicy w domywaniu pomiędzy Beko. W zupełności wystarczyłby Bosch za 3-3,5k. Modele z wyższych serii produkowane są przez Niemców.
Mam ciąg dalszy przygód ze swoją pralecką. Nie pamiętam, ile panowie wykasowali naprawę pralki, ale wymienili podobno czujnik poziomu wody. Po pół roku awaria powtórzyła się, więc zamówiłem kolejny czujnik, w między czasie na elektrodzie wyczytałem, że często wystarczy przedmuchać wężyk od czujnika i faktycznie pomogło, a nowy poszedł do szuflady (a panowie "musieli" pralkę na warsztat zabrać i parę stówek skasować) Niestety dziś sytuacja powtórzyła się, więc przedmuchałem i wymieniłem czujnik. W sumie można się bawić w nieskończoność, gdyby nie to, że mam powódź za każdym razem i zalaną pralnię, korytarz, schody i kotłownię. Pralka pobiera bez przerwy wodę, napiera na drzwiczki i ...
Tak więc, znowu zaczynam poszukiwania. Myślałem o pralko-suszarce, ale jednak lepiej kupić oddzielnie. Zastanawiałem się nad Electrolux, jakiś wyższy model, albo Bosch, Miele. A dzisiaj natrafiłem na nieznaną mi wcześniej markę ASKO. Czy może ktoś korzysta i może się wypowiedzieć?
-
U nas pralka AEG chodzi z 5 lat i zero usterek, przy czym żadnych odkamieniaczy tylko dobre płyny do prania.
-
Zmywarka reanimowana kilka razy i myje. Ma 16 lat.
Pralka niewiele mniej. Obecne są mega do bani.
-
Obecne są mega do bani.
Dokładnie, teraz priorytetem jest "sreko eko", czyli minimalizowanie zużycia wody, prądu... :(
Mam na wsi ~2letnia zmywarkę Beko, bratowa cały czas zadawała pytania typu "jakie tabletki", bo kiepsko myje, to niemożliwe... A używam generalnie top Finish'a , typu "Ultimate Plus"...
Porównywała ze swoja kilkunastoletnią, która w końcu padła. Serwisant polecał im kupić używkę (na części) i naprawić. Nie skorzystali i kupili nowego Boscha bodajże, jakiś wyższy model, z podświetleniem komory i wszystkimi bajerami.
Po kupnie stwierdziła, że faktycznie zmywarka może kiepsko myć ;)
-
Miele ( niektóre modele) mają system TwinDos, czyli automatyczne dozowanie.
Pralka sama dozuje sobie detergenty wcześniej oczywiście kupione i załadowane do pralki.
Oprócz tego jakieś mega szybkie programy prania, system wygładzania parą, wywabianie plam i ledowe oświetlenie bębna, no to musi byś sztos, który pewnie zaraz się popsuje jak w lodówkach :lol2:
Nie wiem jak w praktyce, tyle co wyczytałem z internetu.
Miele ma bodajżę 25 gwarancji na swoje pralki... Tylko pralka kosztuje 10k, trochę dużo.
-
Kiedyś to było, teraz to nie ma :D
lubię te biadowanie jakie to kiedyś super sprzęty produkowano, jak pod koniec lat 90 kupowałem jeszcze z mama pralkę, to biadowali jakie te polary kiedyś były porządne a te nowoczesne to się zaraz od tego plastiku same rozpadną, kupiony wtedy i na tamte czasy nowoczesny i "panie a po co te automatyczne bajery komu" siemens raz miał drobną awarię, po ~15 latach, to nagle usłyszałem jaki to on porządny i jakie super łożyska ma, bo teraz to panie z siana g.wnem klejone robią. Jak po ~20 latach zaczął sprawiać drobne problemy, wymieniłem na lg, jedną z najoszczędniejszych wtedy na rynku pralek. Też słyszałem co ja robię, to jest nienaprawialne, zaraz się zepsuje a na drugi dzień po gwarancji rozpadnie a auto w blues brothers i tak ponad 6 lat się kręci, w całości z drugim dzieckiem w domu ta pralka "idzie" praktycznie codziennie, no naprała już chyba więcej jak ten siemens za te 20 lat ;) I bardzo się cieszę że jest eko-sreko, zaoszczędziła mi już prądu i wody aż oceniam ją za zamortyzowaną maszynę
Za dziecka też tylko jakiś jeden stary polar pamiętam i chyba raz tylko się zepsuł, ino dlaczego miałem tak mało pralek w życiu? A mam coś co podejrzewam, bo nie mam tzw kamienia w wodzie w domu, nic się nie osadza. Nie wiem co to jest odkamienianie do tego stoppnia, że jak byłem młody w pracy to się zdziwiłem czemu kumpel sypie cytrynkę do czajnika, co on o..ujał? to się do herbaty przecież daje :D
Albo mam porpostu w życiu szczęście do urządzeń do mycia bo zmywarkę mam tę samą od ~13 lat, w sumie dobre miejsce na szowinistyczny dowcip o żonie ;)
-
Pierwszy mój Whirlpool pracował 11 lat, niższy model kupiliśmy teściowej i nadal pracuje od 16 lat. LG, którym wszyscy zachwycają się wytrzymał 4 lata bez awarii. Obejrzałem wczoraj na yt porównanie pralek z zaglądaniem do środka i większość produkowana podobnie, jedynie Miele i Asko różnią się budową. Zaciekawiło mnie Asko, niby szwedzkie, ale wykupione przez Gorenje, a następnie wszystko wykupione przez Chińczyków. O ile na Gorenje szukano oszczędności, to Asko pozostało marką premium bez kompromisów.
-
czytam se o Asko i fajnie widać jak absurdalnie wygląda dzisiejszy świat korporacji i wielkich marek, równo 10 lat temu gorenje przeniosło całą produkcję Asko do Słowenii, czyli od 10 lat ich produkty są już tylko związane z poprzednimi :) My się cieszymy że jakiś sprzęt jest fajny że tyle lat wytrzymał a to w sumie niewiele znaczy
-
14 lat temu kupiłem sobie pralkę "super, hiper, extra - znaczy drogo" po czterech latach i trochę (właśnie skończyła się gwarancja) pralka padła - początkowo programator mechanicznie zaczął się rozsypywać (poskładany) a za chwilę rozpieprzył się cały układ łożyskowania - w zasadzie nie do naprawy. Wkurzony pojechałem do najbliższego sklepu i kupiłem najtańszą pralkę. Panowie, którzy ją przywieźli i odbierali złom zaczęli tarzać się ze śmiechu i mówią: pan podejdzie do samochodu i zobaczy - na pace stało kilkanaście złomów tylko tej samej marki z tej samej linii. Od tej pory kupuję tylko najtańsze pralki (teraz drugą i pewnie niedługo dokona żywota) z założeniem, że po 4-5 latach wymiana. Taniej wychodzi, a moja żona absolutnie nie widzi różnicy w jakości prania pomiędzy pralkami. Zresztą podobnie z innymi sprzętami, jak mamy coś sporo starszego i solidnego to jest niezawodne i stosunkowo łatwo naprawialne, np. mikser Zelmera ma już chyba ze 15 lat i oprócz czyszczenia i smarowania raz wymieniona była plastikowa przekładnia zębata za "5 złoty".
-
czytam se o Asko i fajnie widać jak absurdalnie wygląda dzisiejszy świat korporacji i wielkich marek, równo 10 lat temu gorenje przeniosło całą produkcję Asko do Słowenii, czyli od 10 lat ich produkty są już tylko związane z poprzednimi :)
Akurat jakość produkcji w Słowenii jest co najmniej dobra. A Gorenje to chyba teraz jest pod skrzydłami tureckiego Beko
-
Gorenje jest pod skrzydłami chińskiego Hisense.
-
Tabletki DREFT do zmywarki od wielu lat.
Sól do zasobnika ostatnio nie chce ubywać.
W domu stacja uzdatniania wody.
-
Jak ktos ma dom i oczyszczalnie biologiczna to polecam jednak tabletki bez fosforu - tym bardziej jak zmywarki sie uzywa codziennie.
-
To dołożę swoją historię.
21 lat temu kupiliśmy pralkę Whirlpool ładowaną od góry. Dopiero dwa lata temu wymienione łożyska (nowe) i silnik (używany ale prawie nowy). Systematycznie wymieniane amortyzatory i w końcu chyba przyszedł czas na sprężyny na których wisi bęben.
15 lat temu zmywarka Ardo. W międzyczasie wymieniony kondensator silnika i to tyle. Nie działa możliwość zablokowania górnego zraszacza (1/2 wsadu) bo się rozpękła zapadka przy pompie ale 45cm zmywarki zapełnionej w połowie i tak nigdy nie widziałem :)
-
I bardzo się cieszę że jest eko-sreko, zaoszczędziła mi już prądu i wody aż oceniam ją za zamortyzowaną maszynę
Niby tak, w założeniach fajne, ale oszczędność kosztem jakości mycia w zmywarkach to lekka przesada, a i tak u mnie oszczędza tylko na papierze, bo żeby jako tako umyło odpalam ~3h program na 70 stopni ;)
A lanie wody z solą do płukania (zamiast prosto do kanalizacji) to już zupełne przegięcie, bo stal, nawet nierdzewna tego nie lubi...
-
Na szczęście trafiłem zmywarkę w której program eco myje lepiej niż auto, ten to mam wrażenie, że na siłę stara się skrócić.
Ale nie rozumiem o co chodzi ci z z tą solą? Z tego co rozumiem, to sól w zmywarce nie trafia do komory, woda idzie przez zmiękczacz do komory, bez zaglądania do pojemnika soli, a potem solanka jest wpuszczana do wymmiennika na regenerację i wylewana do odpływu.
Co prawda słyszałem że te "lepsze" tabletki zawierają sól i swojej już nie trzeba ale zawsze traktowałem jak kolejny idiotyczny marketingowy bełkot, jak to że tabletki mają niby różne składniki w różnych kolorach warstw rozpuszczające się w różnych etapach mycia, normalnie detergentowe AI :) Ale nie odważyłem się polizać tablety do sprawdzenia jeszcze :D Wątpię, żeby faktycznie dodawano ją bo po co? Było by to całkowicie bezcelowe, woda z komory nigdy nie powinna wracać do zmiękczacza, przecież zasfyfiła by go tylko.
Jest też mit, że skoro sól regeneruje pokład i "uchodzi" z niego podczas zmiękczania to taka woda powinna być słona. Tylko w całej tej wymianie przechodzi sód a nie chlorek sodu, żeby mieć słoną przekąskę potrzebujemy obu, i toksycznego metalu sodu i żrącego chloru, z obu supermocny dopiero wychodzi pyszna ... sól ;)
Zresztą w domu i tak wróciliśmy do proszku, taniej, ekologicznej bo zużywam znacznie mniej detergentu i mniej wciskanego kitu z gazetek, polecam. A teoria, że tabletki są wygodniejsze przestaje się bronić jak się kupi te w tych folijkach rwących się na wszystkie sposoby tylko nie na wprost ;) A no i można dodać trochę do pierwszego płukania, czyli defakto jak zmywaki działały jak je wymyślano ;)
-
Ale nie rozumiem o co chodzi ci z z tą solą? Z tego co rozumiem, to sól w zmywarce nie trafia do komory, woda idzie przez zmiękczacz do komory, bez zaglądania do pojemnika soli, a potem solanka jest wpuszczana do wymmiennika na regenerację i wylewana do odpływu.
Tak powinno być, ale "eko - szkoda wody" i większość zmywarek używa tej wody z solą do pierwszego lub drugiego płukania...
-
Ale nie rozumiem o co chodzi ci z z tą solą? Z tego co rozumiem, to sól w zmywarce nie trafia do komory, woda idzie przez zmiękczacz do komory, bez zaglądania do pojemnika soli, a potem solanka jest wpuszczana do wymmiennika na regenerację i wylewana do odpływu.
Tak powinno być, ale "eko - szkoda wody" i większość zmywarek używa tej wody z solą do pierwszego lub drugiego płukania...
To chyba nie tak, przykładowo w Amice to jest osobny zbiornik (przynajmniej tak twierdzi producent :) ):
"ReWater Tank - Specjalny zbiornik o pojemności 1,8 l pozwala oszczędzać wodę w każdym cyklu zmywania. Technologia ta polega na wykorzystaniu wody z ostatniego płukania już umytych naczyń do mycia lub płukania wstępnego w kolejnym cyklu. System dba również o higienę — jeśli zgromadzona woda nie zostanie zużyta w ciągu 48 h, zmywarka automatycznie ją usunie."
-
To chyba niezależne od zużycia solonej wody rozwiązanie ;) , tylko jaki w tym sens?
wg https://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/oto-ceny-wody-i-sciekow-w-2023-roku-rekordzisci-podniesli-cene-o-ponad-45-proc,447694.html 1m3 (1000 litrów) to ~12PLN
ta "super oszczędność" 1.8litra to ~2 grosze / mycie ;) jedyny sens tych rozwiązań to "zdobywanie" gwiazdek i +++ w testach ;) Dla użytkownika to praktycznie żadna różnica w kosztach zmywania, za to komplikacja i potencjalna usterkowość sprzętu rośnie, syf w takim zbiorniku gwarantowany! :(
No i np. ja wole dopłacić te 2gr i wypłukać w czystej wodzie ;)
-
Zmywarkę należy myć co kilka/kilkanaście cykli i nie polega to na włączeniu bez naczyń wewnątrz.
Uszczelkę trzeba wyciągnąć, podobnie jak filtr, te blachy i dokładnie przywrócić do stanu czystości.
Tam jest ten mityczny zbiornik.
I to jest bardziej miejsce na skropliny z procesu suszenia wsadu.
-
Tak z ciekawości sprawdziłem instrukcję mojej (BEKO DFN28423X). Uszczelki tylko wymyć, w sumie nie bardzo widzę jak je można zdemontować (?). Sitko i wirniki co tydzień przeczyścić...
U mnie program czyszczący + chemia odpaliłem chyba raz, po ~2 latach, bo przyszło w zestawie z solą, tabletkami... ;) Wirniki i sitko filtra ze 2x wyjmowałem, zawsze były czyste, więc już nie dotykam, nic nie śmierdzi, ale to pewnie zasługa mojego (nieekologicznego) sposobu używania:
Naczynia zaraz po użyciu (gdy jeszcze nie zaschły) płuczę pod bieżącą wodą (zimną) nad zlewem i do zmywary. Używam tylko programu 70 stopni, więc temperatura likwiduje wszelkie oznaki życia ;)
-
My mamy Electrolux od 2008 roku, uszczelka jest z obudowy wyjmowalna. Podobnie filtr i blachy wokół niego.
Oczywiście wsad jest płukany przed włożeniem z grubych zabrudzeń. Pompa była wymieniana raz, uszczelka wokół lampy i jakieś tam bzdety i poprawiana elektronika.
Najwięcej zamieszania przy wymontowaniu.
Serwis mam 50 m od domu.
Mam świadomość, że już elektronicznie długo nie pociągnie.
Marka dawna przestała wspierać ten model.
Okap także został wymieniony.
Nie dało się usprawnić. Brak części.
-
WS5 o jakich zmywarkach myśląłeś mówiąc o używaniu wody z regeneracji zmiękczacza, czy solanki do płukania? Szukałem chwilę po stronach paru producentów ale nie znalazłem nic, niestety używanie wyszukiwarek w tym temacie jest utrudnione ogromem śmiecio-artykułów, jak to zmywarki oszczędzają wodę kontra mycie ręczne a nie tego szukam.