Singiel z Gwatemali, rejon Huehuetenango, sposób obróbki – myty, palenie średnio jasne z przeznaczeniem do alternatywnych metod parzenia kawy. Ziarenka drobne, ale ładne, niepołamane, intensywnie i przyjemnie pachnące. W specjalnej kieszonce na torebce jest wizytówka kawy, pokazana poniżej na zdjęciu. W pomysłowy sposób, na sześciokącie, są pokazane właściwości tej kawy i jest opisany profil sensoryczny.
(http://sklep.unoespresso.pl/image/cache/data/kawa/Coffee%20Proficiency/CP012-1-500x500.jpg)
Skomentuj... (http://forum.wszystkookawie.pl/index.php?topic=1914.0)
Kolumbia Huila Pitalito Sanjon - El Diviso, to utytułowanie ziarenka z plantacji pani Any Nelly Luny Munoz. W kolumbijskim konkursie Cup of Excellence zajęły 13 miejsce uzyskując 86,95 punktów (zwycięzca miał nieco ponad 90). Jest to arabika odmiany Caturra, dosyć jasno palona (linia Synestezja), sposób obróbki - myta po 24-godzinnej fermentacji, suszona na słońcu. Ziarenka są dosyć drobne, ale ładne i równe. Aromat po otwarciu torebki jest intensywny i przyjemny. Także złożony, dominują słodkie nuty, są też owocowe akcenty.
(http://mastroantonio.pl/upload/logos/MA1b.png)
Sposób przygotowania: dripper Kalita Wave 155 i białe filtry Kalita. Doza standardowa - 6 g kawy na 100 ml wody, temperatura wody 90°C, czas parzenia nieco ponad 3 minuty, jedno mieszanie po zalaniu. Aromat dripa jest złożony, jest w nim karmel, kwiaty i delikatna czekolada. Smak naparu bardzo mi odpowiadał. Prym wiodła nuta słodkiego jabłka, w tle był kremowy akcent. Jabłko było czyste w smaku i wyraziste, raczej sok niż owoc, i przy tym słodkie. Było dobrze w filiżance, więc nie eksperymentowałem z parametrami, urządzenia też nie zmieniałem. Napar z Kality był bardzo fajny, przyjemny do picia. Nienachalny, nieagresywny, nie kwaśny, bez goryczki. No i owocowo słodziutki. Czego chcieć więcej? Posmak złożony, głównie kwiatowy.
Miałem już jasne Kolumbie z regionu Huila, które mógłbym podobnie opisać jak tą tytułową. Z jabłkowym akcentem, ale bardziej kwaskowate, często także z cytrusowymi nutami. Ta Kolumbia jest od tamtych wyraźnie lepsza, czystsza w smaku, szlachetniejsza można powiedzieć, na pewno smaczniejsza.