forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Kawiarnie, bary, punkty z kawą => Wątek zaczęty przez: GostRado w 18 Luty 2021, 09:47:45
-
☹
https://www.rp.pl/Biznes/302179872-Zniknie-co-piaty-lokal-prace-straci-250-tys-osob.html
Tylko, bardzo proszę, nie wchodźmy w tej kwestii na tematy rządowo-polityczne, bo jaki koń jest, każdy widzi.
-
Tu akurat się wypowiem, sytuacja jest zdecydowanie nieciekawa i osobiście bardzo mi doskwiera brak możliwości zjedzenia, wypicia czegokolwiek w ludzki sposób, przy stoliku, z umytymi rękami, siedząc wygodnie przy stoliku bez kurtki i szalika. Jedzenie w samochodzie kończy się plamami na ubraniu i tapicerce, żadna frajda tak jak picie kawy z papierowego kubka. Z drugiej strony dziwi mnie, że nie pojawiły się lokale samochodowe, kina już są a lokali tego typu nie widzę. Można by przecież podać na tacy do samochodu ciepły posiłek na normalnej zastawie.
Branża gastro zapewne ucierpiała ale nie cała, są lokale które obserwuję i przynajmniej dwa wykazują się tak zdecydowaną kreatywnością, że mam pewność iż poradzą sobie nawet sprzedając tylko na wynos. Chociażby pizza, czas oczekiwania ok godziny nawet z odbiorem osobistym, pewnie dla tego typu gastronomii, gdzie i tak spora część zamówień to dostawy ten czas może być związany z większą niż normalnie ilością zamówień bo alternatywy jest mało, a placki całkiem dobrze znoszą dowozy. Wspomniane wyżej, które lubię, dobre restauracje, ale bez zadęcia na kelnera w rękawiczkach w mojej ocenie poradziły sobie bardzo dobrze, są aktywni, zmienili częściowo menu, wymyślają różne atrakcje i dodatki, uruchomili sklep online do zamówień, pewnie żeby nie iść w pyszne.pl. Jedna z nich teraz robi sobie tydzień przerwy na odpoczynek więc pewnie raczej nie szoruje brzuchem po dnie, zasłużyli ciężką pracą i kreatywnością, fakt że pewnie ratuje je obecnie w dużej mierze pizza ale przynajmniej nie zanosi się na to, że znikną z rynku. Co ciekawe jedna z nich otworzyła się wiosną 2020 a więc w czasach kiedy normalnie już nie było na tym świecie.
-
Na pewno odpada część klientów która chodziła do restauracji żeby wyjść, a nie tylko się najeść. Ja myślałem że jest tragedia, ale miałem informacje od pracowników z 2 restauracji że mają sporo roboty (fakt że to było przed Bożym Narodzeniem, jak sporo osób zamawiała na Wiglię)
-
lockowny uwidoczniły pewien podział pomiędzy lokalami, te które oferowały coś i ludzie celowo po to do nich się udawali, moją możliwość działania w dziwnych i ograniczonych formułach. Tak i mniej i nie po wszystko, ale część klientów tego czegoś będzie szukać, jest baza do podejmowania rękawic. Za to lokale okolicznościowe, opierające się prawie wyłącznie na fizycznej lokalizacji czy otoczeniu nie koniecznie w rozumieniu gps-a są w czarnej ... kawie ;D po przysłowiowe frytki którymi się co najwyżej nie zatrujesz nikomu się duszy ruszyć i kombinować i wydziwiać nie chce.
Idealnie obrazują to lokalizacje czysto turystyczne, większość zwyczajnie nie potrafi zaoferować niczego wartego zachodu, istnieli z jednej koniunktury. "Dziś" branża ma bardzo nie tak, z tym ciężko dyskutować ale nasze zwyczaje i życie w pewnym stopniu zmieniło się na wiele lat, cześć sztucznych tworów poprostu musi się zmienić a część zniknąć.
-
Też tak uważam, słabe gastro, nastawione na jednorazowego klienta tylko z racji lokalizacji ma teraz największy problem. Co nie znaczy, że tylko takie bo są wartościowe miejsca gdzie personel ma umowy, kasę rzetelnie płaconą i ubruttowioną ale np nie łapią się na tarczę bo ilość osób nie jest równa ilości etatów itd.
-
Też tak uważam, słabe gastro, nastawione na jednorazowego klienta tylko z racji lokalizacji ma teraz największy problem.
Takie czy inne, jeśli nie pracują normalnie jak kiedyś albo zamknęli swoje lokale jest to dramat, niekiedy tragedia właścicieli, pracowników, dostawców towaru i ich rodzin ☹
-
Czyli jest podobnie jak w Irlandii. Miejsca z kiepska obsługa, bez klimatu, skupione tylko na pieniądzu - szybko się zamykają.
Miejsca z pasją przezywają oblężenie. W miejscowości gdzie mieszkam jest pizzeria i zaraz obok miejsce tylko z hamburgerami. Pizzeria nazwana po włosku, ale w srodku ciemno, bez wyrazu, metalowe krzesła, stare obrusy. Kelnerzy to głównie wschodnia Europa - dwóch Litwinów, Rosjanka, Estończyk i jeden Włoch (mój znajomy)na weekendy. Dostawali najniższa krajowa i taka tez była obsługa. Pizza z mrożonych składników, mała ilość dodatków, cena wysoka - pewnie dlatego ze wszystkie nazwy po włosku. Zamknęli na dobre dwa miesiące temu.
Miejsce z hamburgerami ma dosłownie 8 pozycji w menu, jest większe wiec większy czynsz. Pracuje Polak, dwóch Australijczyków i dwóch Irlandczyków. Znajomy był na rozmowie przed covidem i na start oferowali ponad „living wage” czyli €13/h. Obsługa przemiła, menu skromne, ale kazdy składnik transparentny, włącznie z nazwiskiem farmera czy producenta sera (trochę jak na paczkach kawy). Są otwarci od 17-21. Musieli zrezygnować z telefonicznych zamówień, bo nie dało się obsłużyć. Teraz tylko online, TYLKO odbiór osobisty i maja taki ruch, ze trzeba zamawiać burgera z... trzydniowym wyprzedzeniem! Właściciel jest moim klientem i mówił, ze nigdy nie było takiego ruchu.
Jak ktoś robi dobra robotę i wkłada serducho, a nie pieniądze to da radę.
U mnie w kawiarni najwyższe liczby w historii były w zeszłym tygodniu ;)
-
Jest oczywiste, że wypadają z gry knajpy lansiarskie, gdzie "należało być", choć jedzenie podłe.
Niemniej ten lockdown wobec gastro to jedna wielka granda i to globalna.
-
Też nie rozumiem czemu nie może działać knajpa przy zwiększonym reżimie, mniejszej ilości stolików, zakazie dyskotek, może nawet ograniczeniu alkoholu. Czym jest gorsza dla emisji wirusa niż księgarnia?
-
Spore kłopoty mają tez knajpy nastawione na pracowników korpo/biurowców... sprzedawali głównie w porze lunchu, były pełne, ale nikt by tam raczej nie poszedł po pracy ;) ani nie zamówił na wynos. Ot jedzenie średniej jakości w średniej cenie bez czekania... np. taki Olimp https://dziennikpolski24.pl/krakow-jeden-z-najwiekszych-pracodawcow-zagrozony-upadkiem-siec-olimp-karmila-dziesiatki-tysiecy-polakow-tarcze-jej-nie-pomogly/ar/c3-14951256
Sam codziennie chodziłem do kilku takich knajp w okolicy. Wygląda, że biurowce otworzą się chyba na końcu (bo praca zdalna działa dość sprawnie), z tego, co słyszę sporo firm planuje ograniczenie wynajmowanej powierzchni, lub wręcz rezygnują całkowicie z biur po pozytywnych doświadczeniach z pracy z domu.
No i dodatkowo część ludzi zaczęła sama gotować ( np. ja ;) , kupiliśmy robota, piec do pizzy, maszynkę do lodów...) ,więc knajpy zanotują dodatkowa stratę klientów.
Też nie rozumiem czemu nie może działać knajpa przy zwiększonym reżimie, mniejszej ilości stolików, zakazie dyskotek, może nawet ograniczeniu alkoholu. Czym jest gorsza dla emisji wirusa niż księgarnia?
Stawiam, że jednym z powodów jest ograniczenie turystyki, bez jedzenia znacznie trudniej...
Podobnie jak wprowadzili wiosną zakaz wejścia do lasu, bo nie w lesie się mieli ludzie zarażać, ale przy dojazdach (w tym zbiorkomem), parkingach... w okolicach Krk (dolinki typu Ojców) był prawdziwy sajgon :(
-
Czyli zmniejszenie aktywności społeczeństwa, ograniczenie spotkań, tylko czy to kluczowe? Mamy wysyp ludzi w górach mimo zamknięcia knajp.
-
Trudno powiedzieć, fakt jest taki, że sporo ludzi nie pracuje, więc korzystają z czego się da, więc sens taki sobie... BTW pewnie zaraz stoki pozamykają patrzą na to, co się dzieje np. w Szczyrku...
-
Prezydent się najeździ to stoki zamkną :taniec: zresztą śniegu zaraz nie będzie.
W knajpach sporo się zarabiało na napojach, tych alko- i bezalkoholowych. Bez większego starania napoje potrafiły sięgnąć 1/4-1/3 rachunku.
-
Czym jest gorsza dla emisji wirusa niż księgarnia?
... i kasyno.
Wystarczy, że będzie odpowiedni udziałowiec.
-
Czym jest gorsza dla emisji wirusa niż księgarnia?
Jak często się umawiasz ze znajomymi z różnych domów w księgarni i rozmawiacie tam ze sobą dłużej niż 15 minut w odległości mniejszej niż 1m, ze zdjętymi maseczkami, bo przecież trzeba poślinić palec przy przewracaniu kartek przeglądając ciekawą książkę? ;-)
-
Ze znajomymi nie często, ale zazwyczaj idziemy całą rodziną tak jak do knajpki, w restauracjach było chyba ograniczenie do wspólnego miejsca zamieszkania, wiem ze ciężkie do weryfikacji.
-
... i kasyno.
Wystarczy, że będzie odpowiedni udziałowiec.
Nie daj się tak wciągać, w Polsce istnieje tylko 40 kasyn z licencją, epidemiologicznie to mogły by być czynne przez wszystkie lockdowny bez żadnych ograniczeń i nie zrobiło by to statystycznej różnicy. Oczywiście jako miejsce rozrywkowe i zupełnie zbędne z punktu widzenia ograniczonego życia w lockdownie nikt normalny nie otwierał by ich w pierwszym rzucie. To można chyba tylko dywagować, czy to szwarier ministra ma kasyno czy rzucili mięsko, żeby się było o co kłócić, niestety ani jedno ani drugie nie nadaje się do dyskusji :(
-
Art. 73. ustawy o podatku od gier (edit: ustawa ta to ustawa o grach hazardowych, tam są zawarte przepisy)
1. Podstawę opodatkowania podatkiem od gier stanowi:
7) w grze cylindrycznej, grze w kości i grze w karty, z wyjątkiem pokera rozgrywanego w formie turnieju gry pokera - kwota stanowiąca różnicę między sumą wpłaconych stawek a sumą wypłaconych wygranych;
8 ) w pokerze rozgrywanym w formie turnieju gry pokera - kwota wygranej pomniejszona o kwotę wpisowego za udział w turnieju;
9) w grze na automacie - kwota stanowiąca różnicę między sumą wpłaconych stawek a sumą wygranych uzyskanych przez uczestników gier.
2. Podstawy opodatkowania poszczególnych rodzajów gier hazardowych określone w ust. 1 nie podlegają sumowaniu, w szczególności nie podlega sumowaniu podstawa opodatkowania, o której mowa w ust. 1 pkt 7, z podstawą opodatkowania, o której mowa w ust. 1 pkt 9.
Art. 74.
Stawka podatku od gier wynosi dla:
4) (…) pokera rozgrywanego w formie turnieju gry pokera - 25%;
5) gry na automacie, gry cylindrycznej, gry w kości, gry w karty, z wyłączeniem pokera rozgrywanego w formie turnieju gry pokera - 50%;
Teorie spiskowe GostRada nie mają tu znaczenia. Kasyn jest "5na+", a są obowiązane do konkretnego sosowania budżetu. Chyba tylko na wódzie i paliwie państwo lepiej zarabia.
Ich otwarcie, nawet jeżeli zwiększa ryzyko transmisji, w globalu nie ma znaczenia, ale nie zabija się kury....
Zwłaszcza, że ludzie pójdą do tych kasyn, żeby się przy okazji napić, bo już większość swędzi....
Prawda jest taka, że tzw. liberalnymi demokracjami rządzą akademicy ze specjalnością z wirosologii (czy jak to tam się nazywa), a zarówno rządy jak i duże korporacje są zachwycone tym zamordyzmem i w tym rządzeniu uczestniczą.
-
zanim zaczniesz się nakręcać "sosowaniem" ogromnymi podatkami, to sprawdź o jakich liczbach mówimy ;)
Z całego podatku od gier odprowadzono w 2019 2.4mld co przy 400.6mld przychodów budżetowych stanowi 0.59% wpływów do kasy państwa. Kasyna w tym podatku mają ~19%! większość to lotki i bukmacherka, która zresztą w 3/4 i tak prosperuje w internecie.
Dokładnie to kasyna przyniosły państwu w rekordowym 2019 roku 457mln czyli jakieś 6,5 sasina :D co stanowiło 0.1% przychodów budżetowych.
Jeszcze jedno, "ludzie pójdą się napić bo ich swędzi"? serio? uważasz, że ci co ich "swędzi" pójdą do kasyna? masz chociaż pomysł ile tam "piwo" kosztuje?
-
Chyba tylko na wódzie i paliwie państwo lepiej zarabia.
E tam, szału nie ma... kasyna to z 1/5 wpływów z podatków od gier https://legalnybukmacher.com/23-mld-zl-z-podatkow-od-gier-w-2019-r-w-tym-823-mln-z-zakladow-bukmacherskich/
ale teraz każda złotówka potrzebna ;)
-
Prawda jest taka, że tzw. liberalnymi demokracjami
Prawda jest taka, że nic lepszego na świecie od liberalnej demokracji nie wymyślono.
-
Chyba tylko na wódzie i paliwie państwo lepiej zarabia.
E tam, szału nie ma... kasyna to z 1/5 wpływów z podatków od gier https://legalnybukmacher.com/23-mld-zl-z-podatkow-od-gier-w-2019-r-w-tym-823-mln-z-zakladow-bukmacherskich/
ale teraz każda złotówka potrzebna ;)
1/5 przy monopolu totalizatora to mało?
Prawda jest taka, że tzw. liberalnymi demokracjami
Prawda jest taka, że nic lepszego na świecie od liberalnej demokracji nie wymyślono.
Wymyślono. Demokrację bezprzymiotnikową.
-
@trez
Chyba nie do końca zrozumiałeś, o co mi chodzi. Przeszedłeś na makro, mimo że ja pisałem o mikro.
-
Ze znajomymi nie często, ale zazwyczaj idziemy całą rodziną tak jak do knajpki, w restauracjach było chyba ograniczenie do wspólnego miejsca zamieszkania, wiem ze ciężkie do weryfikacji.
No raz że trudne, dwa że jesteśmy w Polsce - zaraz by było "a dlaczego oni mogą a ja nie". Ograniczenia mają to do siebie że czasami lepiej robić mocne ale proste, niż średnie ale z dyskusyjnymi regułami.
Sąsiadka właśnie nam dziś powiedziała, że knajpa w której pracuje jest otwarta - wprowadzili limit 50% i tyle.
-
Moja kawiarnia po sąsiedzku organizuje seminaria, komunikacja społeczna, sposoby radzenia ze stresem, za 20 zł jest rezerwacja i kawa albo herbata. Tylko że pomimo tego, że zakaz otwarcia gastro uważam za absurd to jednak nie pochwalam cwaniactwa, udawania, omijania przepisów.
-
Ze znajomymi nie często, ale zazwyczaj idziemy całą rodziną tak jak do knajpki, w restauracjach było chyba ograniczenie do wspólnego miejsca zamieszkania, wiem ze ciężkie do weryfikacji.
+1
Komunikacja funkcjonuje, fabryki także, jakoś nie słyszę o zamykaniu kopalń, hut, dużych firm.
Uważam, że zakaz z kapelusza, jak nagły "przyrost" zakażeń 2 dni po weekendzie na stoku.
Ktoś nas robi w bambuko i tyle z takimi danymi.
-
W marketach (czynnych, a jakże!) zagęszczenie półek nadal takie, że trzeba się przeciskać (o odległości rzędów do kas nie wspomnę, bo to w ogole kpina), choć knajpy przed zamknięciem już miały reżim sanitarny - mimo to zamknięte.
"Ktoś nas robi w bambuko i tyle z takimi danymi." - podaję dalej.
-
Teorie spiskowe GostRada nie mają tu znaczenia.
Tak się zastanawiam, biorąc wszystkie aspekty pod uwagę w środowisku kasyna i restauracji , gdzie szybciej bym załapał koronawirusa?
-
Tam, gdzie zawisłby na Tobie Twój świeżo poznany kompan z pytaniem: "Ale osssochozi?"
Czyli w klubie, barze, itp.
Gastro ani kasyno nie mają tu znaczenia.
Znaczenie ma kasa, misiu, kasa.
Oraz ewidentnie niechętny stosunek Premiera do small biznesu. Ostateczne przez lata jego praktyki przed karierą polityczną byli to "zawracający d... gołodupce z problemami w spłacie kredytów".
-
Ja myślę, że osoby tu piszące zdają sobie sprawę że już dawno nie chodzi o żadnego wirusa ? Odkąd nie publikuje się ilości/jakości testów, odkąd wyniki testów są podawane tylko przez rząd i nie wiem jak testowali, kiedy (może to są testy sprzed tygodnia) i jak liczą chorych (czy podaje się wyniki pozytywne u wielokrotnie badanych już z wiadomym wynikiem dodatnim) można sobie między bajki włożyć jakiekolwiek publikowane wyniki.
Jedyna statystyka "medyczną" w tej "walce" jest ilość zgonów, ale nie ta "spowodowana" przez wirusa, tylko całkowita... Ale w PL nie wypełnia się rzetelnie kart zgonu i nie przeprowadza sekcji więc przyczyny zgonu są wpisywane jakie są...
Tresują nas i tyle. Sensu i logiki nie ma co się w tym doszukiwać bo jej nie ma, to każdy rozsądny chyba wie.
-
Tam, gdzie zawisłby na Tobie Twój świeżo poznany kompan z pytaniem: "Ale osssochozi?"
Czyli w klubie, barze, itp.
@rapoh
Będąc bardziej precyzyjnym, miałem na myśli restaurację, odejmując 50% obłożenie z zakazem picia każdego alkoholu, podobnie z kawiarnią (myślę, że właściciele poszliby na to) versus kasyno, gdzie nawet jeśli wyeliminowalibyśmy alkohol, to pozostaje wysoki poziom adrenaliny, a to skutkuje zwiększeniem ciśnienia tętniczego, rozszerzeniem dróg oddechowych. Raczej od dobrego jedzenia i kawy doświadczymy co najwyższej miłej euforii.
-
Tresują nas i tyle. Sensu i logiki nie ma co się w tym doszukiwać bo jej nie ma, to każdy rozsądny chyba wie.
Post pisany o 6 rano... tabletki jeszcze nie zaczęły działać?
Tak się zastanawiam, biorąc wszystkie aspekty pod uwagę w środowisku kasyna i restauracji , gdzie szybciej bym załapał koronawirusa
A gdzie się więcej rozmawia ze sobą? Gdzie się siedzi bliżej? Kasyna są niebezpieczne bez ograniczeń, z ograniczeniami są bezpieczniejsze niż restauracje z ograniczeniami.
-
A gdzie się więcej rozmawia ze sobą
A ktoś nakazuje ci rozmawiać? Pokazujesz w menu, co chcesz zjeść, spożywasz, płacisz kartą i wychodzisz, a w kasynie, jak wyżej napisałem, adrenalina robi swoje.
-
Też nie rozumiem czemu nie może działać knajpa przy zwiększonym reżimie, mniejszej ilości stolików, zakazie dyskotek, może nawet ograniczeniu alkoholu. Czym jest gorsza dla emisji wirusa niż księgarnia?
Nie doszukiwał bym się w tym logiki
Wysłane z mojego POCO F2 Pro przy użyciu Tapatalka
-
@GostRado
Chyba stawiasz na głowie temat. Do restauracji idzie się zjeść z dobrym winem, a nie zaspokajać głód. Do zaspokajania głodu obecne "wynosy" wystarczą.
-
Tylko że pomimo tego, że zakaz otwarcia gastro uważam za absurd to jednak nie pochwalam cwaniactwa, udawania, omijania przepisów.
Cwaniactwo, udawanie, omijanie przepisów - tym wszystkim wykazał się pisowski rząd, nie przedsiębiorcy. Wszelkie obostrzenia bez wprowadzenia w kraju stanu nadzwyczajnego są nielegalne. Kolejne wyroki sądów ten fakt potwierdzają:
https://bezprawnik.pl/wyrok-wsa-w-sprawie-kary-administracyjnej/
https://bezprawnik.pl/obostrzenia-nielegalne/
http://www.ostrodanews.pl/news/sanepid-seryjnie-przegrywa-w-sadach-obostrzenia-nielegalne/
Rząd wprowadził obostrzenia bez stanu nadzwyczajnego po to żeby nie zapłacić przedsiębiorcom odszkodowań za przerwę w funkcjonowaniu biznesu. Ja tu nie widzę cwaniactwa ze strony przedsiębiorców tylko zwykłą walkę o przetrwanie. Może by tak rząd i prezydent przestali pobierać pensje do końca "lokdałnu"?
-
Ja tu nie widzę cwaniactwa ze strony przedsiębiorców tylko zwykłą walkę o przetrwanie. Może by tak rząd i prezydent przestali pobierać pensje do końca "lokdałnu"?
👍
Chyba stawiasz na głowie temat.
To ironia... była.
-
Sytuacja na rynku gastronomii prędko się nie zmieni, ponieważ wracamy do punktu wyjścia:
https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce,szczepionka-pfizera-jest-znacznie-mniej-skuteczna-wobec-mutacji-z-rpa,artykul,04012733.html
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-badania-z-rpa-skutecznosc-szczepionki-pfizera-przeciw-warian,nId,5058134
https://www.hellozdrowie.pl/szczepionka-pfizera-nieskuteczna-wobec-poludniowoafrykanskiego-wariantu/
I od nowa "Polska Ludowa"...
Pomyśleć, że zeszłoroczne zamknięcie miało być na 2 tygodnie :mhh:
-
Wątek o covidzie został kiedyś zamknięty, więc albo zmieniamy retorykę, albo zamykamy.
-
Niektórzy do pracy rano chodzą ;-)
W Łodzi wieczorami i w weekendy popularne knajpy przeżywają oblężenie ilości zamówień. Może część obcięła koszty, np z obsługi kelnerskiej, tego nie wiem.
Ale jak na tak długie przerwy w normalnej pracy ja nie znam żadnej knajpy, do której chodziłem/zamawiałem żeby zbankrutowała.
Są u nas w mieście "otwarte" lokale (z braku laku nazwijmy je pubami), gdzie wchodzi się po uprzednim zaproszeniu przez zaufanego bywalca, zasady jak w konspiracji. Można się śmiać, ale są ludzie, którym się chce.
-
Są u nas w mieście "otwarte" lokale (z braku laku nazwijmy je pubami), gdzie wchodzi się po uprzednim zaproszeniu przez zaufanego bywalca, zasady jak w konspiracji. Można się śmiać, ale są ludzie, którym się chce.
No to teraz wszyscy, ci z wszystkich, się dowiedzą...
-
Wątek o covidzie został kiedyś zamknięty, więc albo zmieniamy retorykę, albo zamykamy.
Fux, pls, rozmawiamy o gospodarce i decyzjach z tym związanych, a nie o tym, czy wirus jest be, czy cacy.