W E5/6P są mniejsze hoppery. Może na fotografiach wydaje Ci się inaczej, bo proporcja hoppera do korpusu młynka jest większa
.
Różnica między E37S/J a E5/6P tkwi w sposobie mocowania górnego żarna i regulacji dystansu między żarnami. E5/6P mają podobne do typowych młynków mocowanie -- żeby wyjąć górne żarno, trzeba odkręcić śrubę regulującą stopień mielenia. Tak samo działa to w młynkach Mazzer, Fiorenzato itp. Natomiast E37S/J mają nieco inny "patent". Aby wyjąć górne żarno i dostać się do komory żaren, odkręcasz cały ciężki blok metalu z osadzoną w nim regulacją i górnym żarnem -- są to raptem 3 śrubki, ich odkręcenie zajmuje małą chwilę. Nie zmieniasz więc ustawień, a możesz zajrzeć do komory żaren. Cały ten ciężki blok zawiera mechanizm regulacji -- jest on tak zrobiony, że dźwigienką sprzężoną z dużą śrubą regulujesz dystans między żarnami, ale w ograniczonym zakresie ok. 90 stopni. Można ten zakres dowolnie przestawić na inną grubość mielenia, np. do dripu lub FP -- jest to kalibracja. Raz skalibrowany młynek działa w danym zakresie, jeśli espresso -- to espresso. W przypadku E5/6P możesz sobie w każdej chwili ziarna zmielić na pył, na espresso, na FP -- jeśli masz na to ochotę. W E37 musiałbyś dokonać wcześniejszej kalibracji, by przestawić zakres regulacji np. na FP.
Firma Ceado zasłynęła parę lat temu świetną konstrukcją E37S. Opisana wyżej konstrukcja działa naprawdę fajnie, a w komorze żaren nic się nie gromadzi. Wczoraj otworzyłem po kilku miesiącach bliźniaczy młynek E8D -- żarna czyste, żadnych osadów starej kawy. Dla porównania, w MSJ jest tego mnóstwo, ale także sporo takich osadów kawy jest w E5/6P -- takie młynki jednak łatwo się rozbiera/rozkręca, by je wyczyścić co jakiś czas.
Najpierw był więc E37S ze swoją unikalną konstrukcją i "czystą" komorą żaren, z dużymi żarnami 83mm, z dość ciekawym patentem regulowanego antyzbrylacza/antystatyki. Ten ostatni patent przysparzał chyba różnych problemów, bo zmielona kawa mogła "chlusnąć" z wielkim impetem poza obręb sitka. Działo się tak, gdy zmienialiśmy kawę na inną i nie zdążyliśmy dopasować ustawień antyzbrylacza. Myślę, że dlatego producent uprościł tę sprawę i zastosował zwykłą, typową, sprężystą blaszkę na wyjściu z komory żaren -- dzięki niej nie ma żadnego zbrylania ani problemów z elektrostatyką.
Potem dopiero powstały E5/6P jako zupełnie odrębne konstrukcje o małych gabarytach i prostej obsłudze -- do domu, do kawiarni jako drugi młynek pomocniczy. Te młynki są naprawdę świetne. Też przeszły pewną ewolucję, bo pierwsze modele były duże z timerami regulowanymi pokrętłami. Od paru lat E5/6P są małe a timery mają elektroniczne. Te nowe modele na początku miały też nietypowy antyzbrylacz -- w postaci elastycznej struny. Wtedy zmielona kawa wypadała odrobinę zbrylona, nieco skręcała na lewo, ale w całości wypadała z komory żaren. Teoretycznie fajna konstrukcja do Single Dosing. Ostatnie modele mają jednak tę samą sprężystą blaszkę jak E37S/J -- dzięki niej zmielona kawa spada idealnie na środek sitka, niezbrylona, nienaelektryzowana, ale zawsze coś tam zostaje między komorą a blaszką. Coś za coś -- trudno znaleźć dobre rozwiązanie, które godziłoby różne wymagania.
Na końcu powstał E37J jako hybryda E5/6P i E37S czyli obudowa z drugiego (wraz z mocowaniem żarna itp.) a silnik i żarna z pierwszego. E5/6P mają swoje zalety i E37J ma swoje zalety. E37J jest ukłonem w stronę tych, który nie mogą sobie pozwolić na duże żarna w wersji S, a wciąż preferują to, co oferuje obudowa E37 -- inne mocowanie, inna regulacja, wyświetlacz, liczniki, programowanie przy użyciu wyświetlacza. E5/6P moim zdaniem są wciąż nieco bardziej "atrakcyjne" do domowych zastosowań -- rozmiary minimalne, regulacja i programowanie proste, możliwość zmielenia ziaren jakkolwiek.