Decyzja dot. zakupu lepszego ekspresu kolbowego.

[ristretto]

Miałem Graef CM702 przez kilka m-cy i uwierz mi że do espresso się nie nadaje. Ten młynek ma szeroki zakres ze wzgl na regulację skokową i jego uniwersalność (w założeniu). Rozrzut w namiale jest duży nie chciało mi się bawić w odsiewanie grubszych frakcji. Teraz też mam stożkowy młyn z tym że wbudowany w ekspres Lelit i na średnim ustawieniu czyli 4/1 mieli tak drobno że zatyka sitko i blokuje przepływ wody.
Trudne jest doradzanie i rozporządzanie czyimś budżetem ale rekomenduję byś mocno zastanowił się nad opcją nr 3. Z moich doświadczeń idąc w tańsze rozwiązania na końcu wyjdzie to drożej.

[Bacek]

Poprę przedmówcę. Do espresso młynek który ma solidne mocowanie żaren a nie jakieś plastikowe obudowy/mocowania ala 90% tanich młynków. W aero/przelewach to się sprawdzi doskonale  ale w espresso nie bardzo.

Co do uwag o areo też uważam że to świetny patent ale głównie jak się robi 1 max 2 kawy na raz przy większej ilości to by mi chyba cierpliwości na czekanie nie starczyło.

[wjp]

Opcja numer 1 na początek. Młynek Severin zawsze Ci się przyda. Więc zacznij przygodę z DOBRĄ kawą.

[pj.w]

Smaczną kawę można wypić z obu.

To prawda.

Opcja 1.
Kupić KM3873 i pic kawę już teraz z kawiarki i aeropresu.

To jest dobra opcja. AP = extra kawa. KM da radę.
A na espresso do kawiarni.
A potem jak dozbierasz opcja 3. I tak potrzebujesz oddzielne młynki do alternatyw i espresso. A szkoda się ograniczać tylko do espresso. Tak będziesz miał pełną gamę możliwości.

[siewcu]

CM702 odradzam. Szczerze. Ten młynek się nie nadaje do ekspresu, chyba że jakiegoś szmelcu marketowego.

[Bacek]

1.) Ale tak kawa mi smakuje Właśnie dla tego opisałem wam moją sytuację

Za moich poczatków z lepszymi kawami miałem podobne zdanie. Ogólnie to co piłem wydawało mi się dobre. Jedynie raz kiedy byłem przez miesiąc w San Francisco to to co tam serwowano ciężko było nazwać kawą. Bez solidnej porcji mleka nie przechodziło przez gardło.
Potem lokalnie zacząłem kupowac jakieś lepsze sorty kawy i ogólnie czasem było fajnie czasem mniej ale jakiegoś efektu wow nie było. No tyle że jak potem jak przy braku surowca musiałem wracać do zakópów "żółtego Tchibo" to pierwszy łyk zawsze wywoływał myśl że zawartość szklanki trafiła do niej prosto z popielniczki.
Także może faktycznie lepiej zostać przy tym co się lubi bo potem horyzonty się poszerzają i bywają problemy z drenażem portfela. Czasem ignorancja to błogosławieństwo.

[kaju666]

1.) Ale tak kawa mi smakuje Właśnie dla tego opisałem wam moją sytuację

Za moich poczatków z lepszymi kawami miałem podobne zdanie. Ogólnie to co piłem wydawało mi się dobre. Jedynie raz kiedy byłem przez miesiąc w San Francisco to to co tam serwowano ciężko było nazwać kawą. Bez solidnej porcji mleka nie przechodziło przez gardło.
Potem lokalnie zacząłem kupowac jakieś lepsze sorty kawy i ogólnie czasem było fajnie czasem mniej ale jakiegoś efektu wow nie było. No tyle że jak potem jak przy braku surowca musiałem wracać do zakópów "żółtego Tchibo" to pierwszy łyk zawsze wywoływał myśl że zawartość szklanki trafiła do niej prosto z popielniczki.
Także może faktycznie lepiej zostać przy tym co się lubi bo potem horyzonty się poszerzają i bywają problemy z drenażem portfela. Czasem ignorancja to błogosławieństwo.

Już młynek w drodze, kawa już się wypala, więc w poniedziałek będą testy

[Bacek]

W kazdym razie nie licz na to ze od pierwszego strzalu bedzie ok. W aero potrzebuje  co najmniej 3 prob zeby z dana kawa dojsc do ladu. Pierwszy to loteria. Drugi, jak juz wiadomo czy dluzej/krócej parzyć lub zmienic stopien przemialu, wychodzi pijalne i dopiero za trzecim razem wychodzi cos co uznaje za smaczne (co nie znaczy ze pozostali domownicy mysla tak samo).

[kaju666]

Już po pewnym czasie mogę napisać że zmiana na kawę świeżo mieloną to było to
Z zakupu młynka z stożkowymi żarnami jestem bardzo zadowolony.
Na początku od razu kupiłem "drogą" kawę Etiopia świeżo paloną z pobliskiej palarni i naprawdę była bardzo dobra.
Ale... smak tej świeżo palonej kawy niczym nie ustępował kawie (nieświeżo-palonej) tej z Lidla (Bellarom Espresso) .
Więc nie widzę w MOIM przypadku sensu kupowania tej droższej . Widocznie moje poczucie smaku nie jest na tyle wykwintne aby wyczuć tą różnice

Tak czy siak to zawszę jakiś postęp Dzieki za pomoc.

[siewcu]

Yyyyy to co Ty za kawę kupiłeś? Która to palarnia?

[kaju666]

Yyyyy to co Ty za kawę kupiłeś? Która to palarnia?

http://www.kawepale.pl/

[siewcu]

Kup coś z jednej z polecanych forumowych palarni, coś sprawdzonego i dopiero wtedy porównuj... Jeśli w AP taka kawa wychodzi jak bellaroma... Nie chcę wiedzieć co oni palą. Poza tym lekko za świeża ta kawa do picia jeśli była palona przedwczoraj. Swoją drogą próbowałem w poniedziałek świezo palonej pod espresso Etiopii Doubleshota - bez problemu rozpoznałem co to za kawa... I w życiu bym tego nie porównał do bellaromy.

[kaju666]

Kup coś z jednej z polecanych forumowych palarni, coś sprawdzonego i dopiero wtedy porównuj... Jeśli w AP taka kawa wychodzi jak bellaroma... Nie chcę wiedzieć co oni palą. Poza tym lekko za świeża ta kawa do picia jeśli była palona przedwczoraj. Swoją drogą próbowałem w poniedziałek świezo palonej pod espresso Etiopii Doubleshota - bez problemu rozpoznałem co to za kawa... I w życiu bym tego nie porównał do bellaromy.

Tak ale ty jesteś kawoszem to zawsze rozpoznasz różne rodzaje
Wątpię ze kawa z polecanych tu palarni coś zmieni, tamta wyglądała na bardzo profesjonalną(nawet oglądałem tą maszynę do palenia) a świeża nie była tylko miała ok. tygodnia.
Dla mnie po prostu te różnice w smaku są tak małe że nie widzę sensu przepłacać, szczególnie jak w szklance jest połowa mleka i 3 łyżeczki cukru
Bo nie powiem jak próbowałem ich na "surowo" nawet bez cukru to wtedy czuć już różnicę dużą, ale tak na pewno nie będe pił kawy

PS: Red Label czy Black Label też dla mnie jeden pies i smakuje tak samo z colą

[Miklas]

Tylko nie powtarzaj tych opinii zanim nie spróbujesz jednak polecanej kawy.

Marek.

[dilbi]

Wg mnie ciężko będzie wyczuć różnicę jak pije się kawę pół na pół z mlekiem i do tego z 3 łyżeczkami cukru.

To tak jak picie whiskey z colą...

Ale jak to mówią - o gustach sie nie dyskutuje i niech każdy pije to co lubi