No to może ja wkroczę do akcji.
1 Młynek ręczny.
Młynek ręczny jaki to by nie był, pomijając oczywiście comandanteza 1000zł, będzie mielił nierówno, generował dużo pyłu. Jaki jest więc sens wydawać 200zł na coś czym nie wyciągniemy nawet połowy z kawy.
i tu przechodzimy do
2 Młynek elektryczny
Primo, do espresoo musisz wstrzelić się w przemiał, każde przestawienie młynka do espresso na grubszy przemiał spowoduje że gdy bedziesz chciał wrócić do espresso zmarnujesz 3-4 shoty(espresso) aby ponownie go ustawić, ma to sens? Marnować 60g kawy przy każdej zmianie przemiału? Raczej nie. A uwierz mi że ekspresy są bardzo wybredne i nawet paro mm odstępstwo na skali może diametralnie zmieić ekstrakcję, np z 28s na 40ml do 15s.
Secondo, młynek na start, severin 3873, 270zł, mieli dużo równiej od ręcznych, ma mniej pyłu, skala może,lekko krótka, ale można mielić poza skalą i też wystarcza. Przy odpowiedniej technice nie raz udawało mi się zaparzyć przy jego użyciu lepszą kawę niż w kawiarniach i nie mówię o kawiarni Janina ani Starbucks tylko o tych "nowofalowych".
Na początek proponuję zakup severina 3873, do tego drip hario może być nawet plastikowy, filtry i kawa, powinieneś zmieścić się w 360zł za zastaw. Acha no i jeszcze termometr i jak mówił mój poprzednik dzbanek jojo za 20z. w 400zł możesz przejść na poziom niemal światowy w parzeniu kawy. Później to już tylko gonienie króliczka. Z tym zestawem powiedzmy jesteś w stanie uzyskać kawę 8,5/10 czyli bardzo bardzo dobrze. Tchibo sypana to jakieś 2/10 w porywach. A no i kawiarka jest dobra, nie wymieniaj, w tym severinie zmielisz na 4 i do kawiarki idealnia.
Ups, pisałem do kobiety cóż za faux pas
przepraszam