Podsumowując zatem LA Cabra vs dopeman:
3 kawy pod rząd, razem tego 650g (sześćset pięćdziesiąt gram), w cenie z przesyłką prawie 300 zł.
3 kawy pod rząd są autentycznie niesmaczne w każdej możliwej metodzie zaparzania.
Mam notatki z każdej zmiennej. Wszystko zapisuje od dłuższego czasu..
Niewątpliwie jak sugerują słusznie koledzy @Szczympek i @donkiszot były to kawy wybitne, tak jak wybitna jest palarnia, znana i poważana na całym świecie. Ceny tych kaw nie są przypadkowe i mówią same za siebie.
Trzeba to przyznać otwarcie - najzwyczajniej w świecie za wysokie progi, te kilkanaście lat kawowej przygody to za mało bym umiał zaparzyć choć raz poprawnie wyżej wymienione kawy.
650 gram kawy zmarnowałem. A mógł to wypić ktoś mądrzejszy.
To całkowita nieprawda że to te same kawy jak w setkach innych palarni (także polskich) w tym czasie tylko sprzedawane dwa/trzy razy drożej. Nie. Płacimy za markę, wiedzę, doświadczenie. Tylko próg niedorozwoju naszych kubków smakowych i umiejętności (la mano) stoi na drodze by móc w pełni docenić jakość produktów w hipsterskich białych kartonikach z rysunkiem krowy.
Gdybym na moment podniósł nogawkę i pozwolił by moja słoma z butów wyszła na wierzch, musiałbym napisać że nie dostrzegłem w tych kawach niczego czego nie mógłbym znaleźć w kawach czterokrotnie tańszych. Ale była by to oczywiście obiektywna nieprawda, wszak nie posiadam żadnych narzędzi by to obiektywnie udowodnić.
Chylę czoła przed kunsztem wszelkich palaczy, biję się w piersi i obiecuję już nie umieszczać żadnych krzywdzacych ocen.
Nie znam się i jest to najlepsze podsumowanie tej wymiany poglądów.
Moje konsumenckie odczucia ograniczę do własnej kuchni.
A jeśli kiedyś w kawie znajdę patyk, albo kamyk, to śpiesznie o tym napiszę. Będzie to być może pierwszy i jedyny, namacalny fakt jaki zaistnieje w mojej wypowiedzi na temat kawy.