Odkopuję temat, by troszkę zaktywizować miłośników dobrej herbaty.
Przez dwa lata wypiłem całkiem sporo herbat z polskich sklepów netowych.
I z czystym sumieniem mogę polecić tylko dwa (ale ja mam wygórowane oczekiwania...).
1. eherbata.pl - wszystkie spróbowane przeze mnie były ok - oczywiście w swoich kategoriach cenowych - od herbat zwyczajnie poprawnych po prawdziwe rarytasy, typu świeżutka sincha (podane daty zbioru, odmiany, metody uprawy i obróbki, nazwisko farmera, nagrody itd.). Przy tym sklep szczegółowo i trafnie opisuje herbaty, podaje precyzyjnie przepisy na parzenie prawie każdego produktu (co można wykorzystać też przy parzeniu herbat kupionych gdzie indziej). Do tego pasja właściciela - przez telefon poradzi, pogada, podzieli się doświadczeniem.
2. Konesso.pl - gdzie można kupić produkty THE TEA MAKERS - jednego z najlepszych, a bodaj i najlepszego sklepu herbacianego na świecie. Właściciele sklepu to podobni pasjonaci - nawiązują osobiste kontakty z plantatorami, często osobiście też sprawdzają jakość drzewek na miejscu, kontrolują uprawy, akcentując uprawy organiczne. godziwe wynagrodzenie pracowników itd.
Można tam kupić tzw. herbaty podstawowe w danym gatunku (zawsze trzymające poziom co najmniej DB+), ale też herbaty typu supreme (coś jak speciality w kawie) czy susz z plantacji unikalnych (typu paruhektarowa plantacja z 150-letnimi drzewkami o określonym genotypie, do tego nietypowa obróbka doskonalona przez kilka pokoleń i strzeżona).
Te najlepsze herbaty nie są dostępne w Konesso - ale zachęcam do zakupu w londyńskim sklepie netowym - o wiele większy wybór, na ogół świeższy towar i niższe ceny promocje itd. Przy kupnie kilku puszek (estetycznych, trwałych i bardzo szczelnych) koszt wysyłki się zwraca.
Poziom większości herbat (oraz blendów owocowych czy ziołowych) - jest bardzo wysoki, a często wręcz obłędny.
Ja po kilku tygodniach
wyrabiania sobie smaku przestałem kupować herbaty z innych źródeł (oprócz eherbaty) - bo często nie mogłem ich pić
Produkty typu Twinings zaczęły mi smakować jak zatęchłe zioła, a zakupy w innych sklepach czy herbaciarniach polskich to loteria, czasem się trafi bardzo OK, ale często dostanie się herbaty drugorzędne, w drugim albo trzecim gatunku czy mało świeże. Nawet nie wspominam o jakich Liptonach - bo to są śmieci wg mnie.
Wg mnie, żeby odkryć prawdziwy smak herbaty i się nie zrazić - trzeba zacząć od najwyższej możliwej półki (a przynajmniej bardzo wysokiej) - wtedy łapiemy punkt odniesienia - i zajawkę niestety...
Warto też zacząć od rodzajów najbardziej podstawowych, od klasyki, by złapać azymut, start od herbat wyrafinowanych może zrazić. Ja na szczęście jakoś intuicyjnie zacząłem od (The Makers) podstawowej senchy, chińskiego zielonego chińskiego Dragona, czarnego blendu cejlońskiego The English Breakfast, czarnego chińskiego yunnana oraz dość nisko oksydowanego oolonga z Tajwanu.
Do tego trzeba od samego początku parzyć herbaty co najmniej poprawnie (na puszkach The Tea Makers są podane bardzo podstawowe, "wypośrodkowane" przepisy, które pozwalają naparu NIE zepsuć, ale potem należy sięgnąć po przepisy bardziej precyzyjne, co nie musi oznaczać podejścia paranoicznego
)
Trzymanie przyzwoitej czarnej herbaty kilka minut w kubku podczas pierwszego parzenia czy zalewanie zielonej wrzątkiem to jest wg mnie cyrk - równie dobrze można pić Sagę czy Minutkę ze starego termosu
Herbata jest bez porównania bardziej wrażliwa na błędy w parzeniu niż kawa - to całkiem inna skala precyzji.