Ładny zestaw. Dawno nie pisałeś, zastanawiałem się, jak tam młynek się sprawuje.
Bo teraz już tylko piję.
Męczyła mnie jeszcze jedna rzecz - ta dolna podstawa, więc się wziąłem za ostatnią już chyba modyfikację i...
...i ją upitoliłem!
Młynek z nią zajmował dużo miejsca, a mi służyła do niczego, jedynie utrudniając spienianie mleka.
Zrobiłem kilka testów i mi wyszło, że bez niej powinien być wciąż stabilny, więc się dłużej nie zastanawiałem. Najlepsze jest kolejny raz to włoskie wykonanie - na dwa centymetry piękny metal, a już troszkę niżej...
...dziura!
Znalazłem czarną szeroką taśmę i ją zaślepiłem. Teraz już młynek i mi się podoba i nie zajmuje aż tyle miejsca i wciąż mieli super.
Jutro przy dziennym świetle zrobię zdjęcie i wrzucę dla porównania.
===
Zrobiłem test mielenia kawy młynkiem ręcznym oraz Brasilią. Grubość starałem się dobrać tę samą - pod espresso. Oczywiście "na oko".
Usypałem dwie górki kawy i obserwowałem, pomagając sobie mocnym białym światłem z latarki diodowej.
Nie wiem, jak opisać wnioski, ale pomimo, że grubość wyglądała podobnie i w miarę jednorodnie (z elektrycznego bardzo jednorodnie), kawa mielona młynkiem ręcznym miała sporo czegoś, co wyglądało trochę jak grudki soli - takie małe, blado-białe, cienkie płatki czegoś, co bym nazwał "otrębami". Nie wiem, co to jest i skąd, ale w przemiale z Brasili nie występuje.
Próbowałem zrobić zdjęcia, ale to by trzeba zrobić w makro, a nie mam takiego obiektywu.
W każdym razie albo mam omamy, albo tak jest w istocie - espresso z młynka elektrycznego nie ma w sobie tyle goryczki, choć nie wykluczam, że to sobie wmawiam.