Smak to smak, rzecz prosta i wspólna dla nas. Różne są jedynie progi wrażliwości (akceptacji) na kwaśny, słony, słodki, gorzki smak. Cała tajemnica (i przyczyna rozterki) tkwi w zapachach i aromatach, w zmyśle węchu, w interpretacji sygnałów zapachowych, dokonującej się w naszym mózgu...
No nie wiem, polemizowałbym. Z jednej strony rzeczywiście można oddzielić naszą jamę gębową jako jedynie odbieracz tego co ma przetworzyć mózg i węch, a z drugiej strony nie każdy odbiera profil sensoryczny w ten sam sposób. Kupiłem zielone ziarna z palarni, było napisane morela i jeżyna - pierwszy wypał wyszedł cukierkowy, ale było w smaku coś czego nie umiałem identyfikować. Drugi wypał smakował jak zielone oliwki. Jak to się stało, że palarnia kawy oznacza inny profil, niż mnie wyszedł. Można zwalić na profil palenia, wodę etc. Dostałem w pracy do spróbowania tę sama kawę - jeden kubek był z zawilgoconych ziaren, zaczynających pleśnieć a drugi był ok. Miałem wybrać ten spleśniały napar i...wybrałem źle
Dostałem później kawę z kolejna wadą - wszyscy się krzywili, że ryba, a ja nie czułem tego - może jakaś delikatna przebitka.
Zapach i aromat to bardzo powiązane dla mnie tematy, w głównej mierze oparte na doświadczeniach i zapamiętywaniu poznanych już zapachów. Im większa "baza danych" tym łatwiej zidentyfikować. Jak ważny jest węch i napowietrzenie - polecam coś zjeść z zaciśniętym palcami nosem
Generalnie wchodzi coś do buzi, ale nie da rady rozpoznać jak to smakuje. Polecam generalnie próbować kawy o dziwnym profilu sensorycznym dla późniejszego poszerzania horyzontów. Bardzo chciałbym trafić na kawę o smaku suszonych pomidorów
Ciężko utrafić, póki co.
Skoro smak, to smak - rzeczy wspólna dla wszystkich, to kawa powinna smakować wszystkim tak samo, a jedynie byłaby różnica w identyfikacji aromatu, a tak nie jest. Analiza sensoryczna to temat ciężki i złożony dla mnie, ale im więcej doświadczam na języku, tym łatwiej mi palić kawę.