Palarnia: EuroCafe
Odmiana: Adopcja Serca (Misja w Zambii) Zambia Bourbon AA (paczka chyba nr 12, wersja limitowana)
Data paczkowania: 07.11.2013 (zakup 13.11 z bezcennym uściskiem dłoni „Palacza”
)
Metoda przygotowania: ekspres
Ziarna raczej równe, matowe, z maleńkimi „centkami”, średnio palone.
Zapach po otwarciu paczki przyjemny i delikatny – lekko słodki, owocowo-czekoladowy.
W dniu, kiedy ją pierwszy raz zaparzyłem (było to bezpośrednio przed Wigilią) na stole obok leżały suszone śliwki (doskonałe, w pobliskim warzywniaku pojawiają się co roku przed Świętami i znikają w zastraszającym tempie, potem już w ciągu roku takich nie ma; bez pestek oczywiście). Patrząc na te śliwki miałem faktycznie, jak pisze Twolipan, wrażenie intensywnego smaku właśnie suszonych śliwek
. W kolejnych dniach, kiedy zaparzyłem Zambię już tak intensywnie śliwek nie wyczuwałem (jak to wzrok potrafi omamić podniebienie). Generalnie „smaczki” jak dla mnie niezwykle delikatne. Rozpoczynałem próby od temperatury 84°C i ta delikatność mnie drażniła, stąd podnosiłem temperaturę co 2, aż przy 92°C kwaski stały się moim zdaniem wyrazistsze, choć i tak trudne do jednoznacznego zidentyfikowania, tło delikatnie czekoladowe, śliwek znacznie mniej. Powyżej 92°C już przestawała mi smakować.
Crema faktycznie trwała, choć niezbyt gruba.
Kawa zdecydowanie nie na początek dnia, ale wieczorem do książki, czy filmu, jak najbardziej. Trudno ją też nazwać wybitną, ale na pewno dobrą.
Kawa w mojej ocenie 6/10
Kawa spożywana od 20.12.
Nikt nie opisuje swoich wrażeń z degustacji, czyżby tak mało z Nas wsparło Mutintę Malambo