Autor: Blend
Kawa: PERU MOYOBAMBA
Z niecierpliwością czekałem na Nikaraguę Pineapple Candy, jednak jest na niej naklejka, aby poczekać kilka dni z konsumpcją.
Z żalem, ale i z pokorą poddałem się prawu kawy i otwarłem Peru. I to było jak otwarcie portalu do innego wymiaru...
Nie jestem zaawansowanym kawoszem, moja sensoryka jest biedna jak Etiopia, dlatego tym bardziej, gdy ktoś taki jak ja mówi, że coś w kawie czuje, to naprawdę to tam jest! A jest sporo:
Suchy aromat jest uzależniający - jest waniliowe Danio, które ktoś wylał na suchą trawę - gdybym nie wiedział co jest w paczce, pomyślałbym, że to kawa z aromatem.
Mielimy - aromat się rozszerza, nie zmienia się - on rośnie!
Zalewamy - ten Waniliowy Serek tam WCIĄŻ jest - zwykle aromat suchy umyka po zalaniu, dając miejsce na scenie innym aktorom, ale ten koleś jest scenarzystą, aktorem i reżyserem w tym dziele natury i pracy rąk ludzkich
Pijemy - waniliowy posmak na wejściu, kawa łukiem obmywa podniebienie i język i gdy zmierza do gardła wzbudza receptory smaku kwaśnego, hops do przełyku - zostaje śmietankowo- waniliowy aftertaste przechodzący w cytrusy (limonka/cytryna). Pierwsza myśl - gdzie winogrono...? Miało być białe... Kolejny łyk - słodycz, serek danio, magia - pyk, cytrynka. Są, są winogrona! Między słodkim a kwaśnym, cała kiść! Kwaśno-słodkie, takie duże, świeżo umyte w wodzie z chrupiącą skórką.
Kolejna myśl - ah, gdyby tak dało się zostawić sam smak waniliowy bez cytryny - proszę bardzo, wystarczy poczekać aż kawa się schłodzi, zostaje sama słodycz, wanilia, kawa!
Nie pisuję recenzji, ale dziś muszę. Muszę, bo dochodzi 21, a jak nie zajmę rąk pisaniem, to zrobię kolejną kawę!
Do wszystkich, czytających te słowa, którzy są na początku przygody z kawą - jeśli szukacie czegoś, co smakuje tak jak na opakowaniu, co ma te wszystkie obiecywane smaki i nuty - polecam tę kawę! Nie często się to (mnie) zdarza, aby tak wyraźnie i dobitnie czuć było tyle aromatów.
To nie jest kawa o smaku kawy, z moooże jakimiś tam niuansami - to jest prawdziwa mieszanka określonych smaków, zatopionych w ciemnym napoju, który to, że jest kawą zdradza na końcu (szklanki
).
Mielenie: 36 klik w JX-Pro
Metoda: V60, 18g kawy/300g wody - 36g preinfuzji ~40sec, uzupełnienie do 120g - w tym momencie nigdy nie mogę sie oprzeć, żeby lekko nie zakręcić dripperem zbierając kawę z brzegów i wyrównując bed, potem 3 zalania po 60g do 300g - czyli taki Tetsu Kasuya z półobrotem
Paweł, nie piłem od Ciebie złej kawy. Piłem kawy które były super, piłem kawy które były o, po prostu dobre. Ale tym wypałem wskakujesz w moim skromnym rankingu na 1 miejsce, przebijając być może dla niektórych słynną Honduras Jesus Leon od Good Coffee, która smakowała octem balsamico. Po prostu serek waniliowy jest lepszy