W innym temacie napisałem takie coś.
Dzisiaj jedna próba nieudana wziąłem lepszą kawę i kicha za gruby przemiał szybko się przelało i wyszedł paskudny kwasek.
Wczoraj wziąłem inną lepszą kawę ale też z tej serii i po wcześniejszym zapoznaniu się z zawartością tego forum i tym co tutaj napisano postąpiłem prawie dokładnie tak samo jak napisano by robić.
A więc to tak kawa.
Zmielona znacznie drobniej z 20,5g ziaren w ekspresie z tego tematu złapałem 42g naparu w 37sek. ciśnienie nieznacznie wzrosło powyżej tych 9bar jakie mam ustawione (tak na 9,5 bar.
https://forum.wszystkookawie.pl/index.php?topic=10112.120W swojej testowej filiżance zobaczyłem takie coś.
Kolor taki ciemny, crema nie za duża ale i nie za gęsta i to co najważniejsze co ja tam wyczułem na języku, podniebieniu w gardle
pierwsze to kwaski ale to nie ocet ryżowy jaki używam do galaretki z golonki
ale coś delikatnego potem goryczka też delikatna by na koncu mieć wrażenie że coś owocowego tam jest jeszcze nie zdefiniowałem co to może być ale trzeba też pamiętać o tym że ja ze 40 lat temu służbowo pijałem czysty "spYrYtus"
takie wtedy były czasy takie zasady takie morza (Morze Beringa) to może moje smaki nie wszystkie te dobroci wyczuwają.
Sumując ciekawa to kawa we tym tygodniu popracuję sobie nad nią.
Jak ktoś jeszcze nie kupił to może kupi i wymienimy się uwagami może ktoś doświadczony podpowie amatorowi jak pozbyć się tych bąbelków i czemu one tam mi się znalazły i co jeszcze można zrobić by było to doskonałe (podpowiedzi że wymienić ekspres nie biorę pod uwagę)
Co jeszcze - jako że używam papierowych filtrów to i drobniej zmieliłem i radość po zobaczeniu jaki czysty mam prysznic przysłoniła mi to że to towar z krainy ryżu a co mi tam do tego skąd jest zamówilem sobie jeszcze 1000 sztuk tych filtrów koszt niewielki a czystość wielka.
Jka